Pakistan: medialna wrzawa nie służy Asii Bibi
O ciszę medialną wokół sprawy skazanej na śmierć w Pakistanie chrześcijanki zaapelował do dziennikarzy na całym świecie Paul Bhatti. Jest on katolikiem, doradcą ds. mniejszości religijnych premiera Pakistanu, a zarazem bratem ministra, który został zamordowany właśnie za obronę Asii Bibi i promowanie projektu prawa mającego zmienić tzw. ustawę o bluźnierstwie.
W rozmowie z misyjną agencją FIDES Paul Bhatti stwierdził, że ta cisza jest potrzebna nie po to, by ukryć prawdę czy zakneblować media, ale by rzeczywiście pomóc cierpiącej kobiecie. "Przypadek Asii Bibi jest tragiczny. Jednak w podobnej sytuacji znajdują się setki innych ludzi, którzy cierpią w wyniku nadużywania ustawy o bluźnierstwie. Władze Pakistanu są przekonane, że należy ją zmienić, trzeba jednak znaleźć odpowiednią drogę ku temu i odpowiedni czas" - stwierdził Bhatti. Jego zdaniem milczenie mediów jest teraz potrzebne, by na prowadzonych rozmowach nie skupiać uwagi fundamentalistów.
Cała sprawa nie jest prosta. Zabójca gubernatora Salmana Taseera, który jako pierwszy publicznie bronił skazanej na śmierć chrześcijanki, został okrzyknięty przez skrajnych muzułmanów bohaterem narodowym. Sędzia Pervez Ali Shah, który skazał go na karę śmierci, w obawie o swe życie został zmuszony do ucieczki z Pakistanu. Nie milkną też groźby ze strony ekstremistów pod adresem każdego, kto domaga się jakichkolwiek zmian w ustawie o bluźnierstwie. W tej sytuacji, jak wskazuje doradca premiera, trzeba "oddolnych działań" prowadzących do wypracowania konsensusu. Paul Bhatti spotkał się w tej sprawie z 50 pakistańskimi imamami. Podobne rozmowy prowadził też m.in. w będącej największym islamskim krajem świata Indonezji.
Nawiązując do spotkania religii w Asyżu doradca pakistańskiego premiera ds. mniejszości religijnych wyraził nadzieję, że "duch Asyżu" powieje także w Pakistanie dowodząc, że przywódcy religijni mogą przyczynić się do budowania wspólnoty, a nie do tworzenia podziałów.
Skomentuj artykuł