Papież: W Kościele nadeszła "godzina rodziny"

(fot. Grzegorz Gałązka)
KAI / drr

W Kościele nadeszła "godzina rodziny" - powiedział Benedykt XVI w kazaniu podczas dzisiejszej Mszy św. na zagrzebskim Hipodromie. Jest ona głównym punktem dwudniowej wizyty Ojca Świętego w Chorwacji. Papież podkreślił, że troska o rodzinę jest ważna "zwłaszcza w Europie w obliczu szerzącego się zeświecczenia, które prowadzi do spychania Boga na margines życia i do nasilającego się rozpadu rodziny".

Nawiązując do głównego celu swej podróży - udziału w Narodowym Dnu Chorwackich Rodzin Katolickich - papież wyraził uznanie, że dziś wiele rodzin chrześcijańskich ma coraz większą świadomość swego powołania misyjnego i angażuje się w świadczenie o Chrystusie Panu. Przypomniał słowa bł. Jana Pawła II, iż „prawdziwa rodzina, oparta na małżeństwie, jest sama w sobie dobrą nowiną dla świata” i że „w Kościele nadeszła godzina rodziny, która jest także godziną rodziny misyjnej”.

W społeczeństwie dzisiejszym jest niezbędna i pilnie potrzebna, jak nigdy dotychczas, obecność przykładnych rodzin chrześcijańskich – mówił dalej kaznodzieja. Podkreślił, że jest to szczególnie ważne zwłaszcza w Europie w obliczu szerzącego się zeświecczenia, które prowadzi do spychania Boga na margines życia i do nasilającego się rozpadu rodziny. Absolutyzuje się wolność bez zaangażowania na rzecz prawdy i propaguje się jako ideał dobrobyt indywidualny – korzystanie z dóbr materialnych i przelotnych doświadczeń.

Miłość sprowadza się do uczuciowych emocji i do zaspokojenia instynktownych odruchów, bez zobowiązania do budowy trwałych związków wzajemnej przynależności i otwarcia się na życie - ubolewał papież. Przypomniał, że wszyscy jesteśmy powołani do przeciwstawiania się takiej mentalności, a obok nauczania Kościoła bardzo ważne jest konkretne świadectwo i zaangażowanie rodzin chrześcijańskich, zwłaszcza gdy chodzi o potwierdzenie nienaruszalności życia ludzkiego od poczęcia po naturalny jego kres, jedynej i niczym niezastąpionej wartości rodziny, opartej na małżeństwie. Podkreślił też konieczności działań ustawodawczych, wspierających rodziny w zadaniu rodzenia i wychowywania dzieci.

Ojciec Święty wezwał rodziny chrześcijańskie do odwagi, nieulegania tej zeświecczonej mentalności, „która proponuje współżycie jako coś, co przygotowuje lub wręcz zastępuje małżeństwo”. „Pokazujcie własnym świadectwem życiowym, że można kochać, jak Chrystus, bez zastrzeżeń, że nie trzeba się lękać zaangażowania dla innej osoby! Cieszcie się ojcostwem i macierzyństwem! Otwarcie na życie jest znakiem otwarcia na przyszłość, zaufania w przyszłość (...) Dobro rodziny jest także dobrem Kościoła” – stwierdził Benedykt XVI. Przypomniał własne słowa sprzed kilku lat, iż rodziny chrześcijańskie budują Kościół i nawzajem – Kościół budowany jest przez rodziny, «małe kościoły domowe».

"Drogie rodziny chorwackie, żyjąc wspólnotą wiary i miłości, bądźcie świadkami w sposób coraz bardziej przejrzysty obietnicy, jaką Pan zapalił na niebie przed każdym z nas: «...Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata» (Mt 28,20). Drodzy chrześcijanie chorwaccy, czujcie się powołani do ewangelizowania całym swoim życiem; czujcie z mocą słowa Pana: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19). Niech Maryja Panna, Królowa Chorwatów, towarzyszy zawsze na tej waszej drodze” – zakończył papież swe kazanie.

 

W czasie tej Mszy świętej, której z radością przewodniczę, koncelebrując z licznymi braćmi w biskupstwie i z wielką liczbą kapłanów, dziękuję Panu za zgromadzone tu wszystkie umiłowane rodziny i za wiele innych, które łączą się z nami za pośrednictwem radia i telewizji. Szczególną większość kieruję do Kardynała Josipa Bozanicia, arcybiskupa Zagrzebia, za serdeczne słowa na początku Mszy świętej. Do wszystkich kieruję pozdrowienia i wyrażam im wielką miłość wraz z uściskiem pokoju!

Obchodziliśmy niedawno Wniebowstąpienie Pańskie a przygotowujemy się na przyjęcie wielkiego daru Ducha Świętego. W pierwszym czytaniu zobaczyliśmy, jak wspólnota apostolska zgromadziła się na modlitwie w Wieczerniku z Maryją, Matką Jezusa (por. Dz 1,12-14). Jest to wizerunek Kościoła, który zanurza swe korzenie w wydarzeniu paschalnym: Wieczernik jest bowiem miejscem, w którym Jezus ustanowił eucharystię i kapłaństwo podczas Ostatniej Wieczerzy i gdzie, powstawszy z martwych, zesłał Ducha Świętego na Apostołów w wieczór wielkanocny (por. J 20,19-23).

Swoim uczniom Pan przykazał, aby „nie odchodzili z Jerozolimy, ale oczekiwali obietnicy Ojca” (Dz 1,4); prosił ich więc, aby pozostali razem, przygotowując się do przyjęcia daru Ducha Świętego. I oni zgromadzili się na modlitwie z Maryją w Wieczerniku w oczekiwaniu na obiecane wydarzenie (por. Dz 1,14). Pozostawanie razem było warunkiem postawionym przez Jezusa, aby przyjąć przybycie Pocieszyciela a trwanie na modlitwie było przesłanką ich zgody. Znajdujemy tu cudowną lekcję dla każdej wspólnoty chrześcijańskiej. Niekiedy uważa się, że skuteczność misyjna zależy głównie od starannego zaplanowania i mądrego wcielania go w życie za pośrednictwem konkretnego zaangażowania. Oczywiście Pan chce naszej współpracy, ale przed jakąkolwiek naszą odpowiedzią konieczna jest Jego inicjatywa: to Jego Duch jest prawdziwym protagonistą Kościoła, którego należy przywoływać i przyjąć.

W Ewangelii usłyszeliśmy pierwszą część tak zwanej „Modlitwy arcykapłańskiej” Jezusa (por. J 17,1-11a) – na zakończenie mów pożegnalnych – pełnej ufności, spokoju i miłości. Nosi ona nazwę „modlitwy arcykapłańskiej”, gdyż Jezus ukazuje w niej postawę kapłana, który wstawia się za swoich w chwili, gdy przygotowuje się do opuszczenia tego świata. Fragment ten jest zdominowany przez podwójny temat godziny i chwały. Chodzi o godzinę śmierci (por. J 2,4; 7,30; 8,20), godzinę, w której Chrystus musi przejść z tego świata do Ojca (13,1). Ale jest to jednocześnie również czas Jego uwielbienia, które się wypełnia przez krzyż, nazwanego przez ewangelistę Jana „wyniesieniem”, to znaczy podniesieniem, wzniesieniem do chwały: godzina śmierci Jezusa, godzina największej miłości jest godziną Jego najwyższej chwały. Także dla Kościoła, dla każdego chrześcijanina najwyższą godziną jest ten Krzyż, jest życie miłością, całkowity dar dla Boga i bliźnich.

Bardzo chętnie przyjąłem skierowane do mnie przez Biskupów Chorwacji zaproszenie do odwiedzenia tego kraju z okazji pierwszego Narodowego Spotkania Chorwackich Rodzin Katolickich. Pragnę wyrazić żywe uznanie za uwagę i zaangażowanie wobec rodziny nie tylko dlatego, że ta podstawowa rzeczywistość ludzka dnia dzisiejszego w waszym kraju, podobnie jak gdzie indziej, musi stawiać czoła trudnościom i zagrożeniom i dlatego odczuwa szczególną potrzebę ewangelizowania i wspierania jej, ale także dlatego, że rodziny chrześcijańskie są podstawowym źródłem do wychowywania w wierze, do budowania Kościoła jako wspólnoty i do jego obecności misyjnej w najróżniejszych sytuacjach życiowych. Znam wielkoduszność i oddanie, z jakim wy, drodzy pasterze, służycie Panu i Kościołowi. Wasza codzienna praca na rzecz formacji w wierze nowych pokoleń, jak również przygotowania do małżeństwa i towarzyszenia rodzinom jest podstawową drogą ku odradzaniu ciągle na nowo Kościoła, a także ku ożywianiu społecznej tkanki kraju. Bądźcie nadal gotowi pełnić to swe cenne zaangażowanie duszpasterskie!

Każdy z was dobrze wie, jak bardzo rodzina chrześcijańska jest szczególnym znakiem obecności i miłości Chrystusa i jak jest ona powołana do wnoszenia specyficznego i niezastąpionego wkładu do ewangelizacji. Błogosławiony Jan Paweł II, który aż trzykrotnie odwiedzał ten szlachetny kraj, twierdził, że „rodzina chrześcijańska jest powołana do brania żywego i odpowiedzialnego udziału w posłannictwie Kościoła w sposób sobie właściwy i odrębny, czyli oddając siebie samą na służbę Kościołowi i społeczeństwu w tym, czym jest i co czyni, jako głęboka wspólnota życia i miłości” (Familiaris consortio, 50). Rodzina chrześcijańska zawsze była pierwszą drogą przekazu wiary i również dzisiaj zachowuje wielkie możliwości w zakresie ewangelizowania w różnych środowiskach.

Angażujcie się zawsze w uczenie swych dzieci modlitwy i módlcie się z nimi; zbliżajcie je do sakramentów i wprowadzajcie je w życie Kościoła; w zaciszu domowym nie bójcie się czytać Pismo Święte, rozświetlając życie rodzinne światłem wiary i wielbiąc Boga jako Ojca. Bądźcie jakby małym Wieczernikiem, jak ten Maryi i uczniów, w którym żyje się jednością, wspólnotą i modlitwą!

Dziś, dzięki Bogu, wiele rodzin chrześcijańskich stają się coraz bardziej świadome swego powołania misyjnego i angażują się poważnie w świadczenie o Chrystusie Panu. Błogosławiony Jan Paweł II powiedział kiedyś: „Prawdziwa rodzina, oparta na małżeństwie, jest sama w sobie dobrą nowiną dla świata”. I dodał: „W naszych czasach jest coraz więcej rodzin, które czynnie współpracują na rzecz ewangelizacji... W Kościele nadeszła godzina rodziny, która jest także godziną rodziny misyjnej” (Anioł Pański, 21 października 2001).

W społeczeństwie dzisiejszym jest niezbędna i pilnie potrzebna, jak nigdy dotychczas, obecność przykładnych rodzin chrześcijańskich. Musimy niestety stwierdzić, zwłaszcza w Europie, szerzenie się zeświecczenia, które prowadzi do spychania Boga na margines życia i do nasilającego się rozpadu rodziny. Absolutyzuje się wolność bez zaangażowania na rzecz prawdy i propaguje się jako ideał dobrobyt indywidualny za pośrednictwem spożycia dóbr materialnych i przelotnych doświadczeń, lekceważąc jakość relacji z osobami i najgłębsze wartości ludzkie; miłość sprowadza się do uczuciowych emocji i do zaspokojenia instynktownych odruchów, bez zobowiązania do budowy trwałych związków wzajemnej przynależności i bez otwarcia się na życie. Jesteśmy powołani do przeciwstawiania się takiej mentalności!

Obok słowa Kościoła bardzo ważne jest świadectwo i zaangażowanie rodzin chrześcijańskich, wasze konkretne świadectwo, zwłaszcza w celu potwierdzenia nienaruszalności życia ludzkiego od poczęcia aż po naturalny jego kres, jedynej i niczym niezastąpionej wartości rodziny, opartej na małżeństwie oraz konieczności działań ustawodawczych, wspierających rodziny w zadaniu rodzenia i wychowywania dzieci.

Nie popadajcie w tę zeświecczoną mentalność, która proponuje współżycie jako coś, co przygotowuje lub wręcz zastępuje małżeństwo! Pokazujcie własnym świadectwem życiowym, że można kochać, jak Chrystus, bez zastrzeżeń, że nie trzeba się lękać zaangażowania dla innej osoby! Drogie rodziny, cieszcie się ojcostwem i macierzyństwem! Otwarcie na życie jest znakiem otwarcia na przyszłość, zaufania w przyszłość, tak jak szacunek dla moralności naturalnej wyzwala osobę, a nie uśmierca jej! Dobro rodziny jest także dobrem Kościoła. Chciałbym mocno podkreślić to, co już stwierdziłem w przeszłości: „Budowanie każdej poszczególnej rodziny chrześcijańskiej wpisuje się w szerszy kontekst owej większej rodziny Kościoła, który ją podtrzymuje, nosi ją w sobie... I nawzajem – Kościół budowany jest przez rodziny, «małe kościoły domowe»” (Przemówienie na otwarcie Kongresu Diecezji Rzymskiej, 6 czerwca 2005: Osservatore Romano. Wydanie Polskie, nr 9/2005, str. 32). Prośmy Pana, aby rodziny były coraz bardziej małymi Kościołami a wspólnoty kościelne stawały się coraz bardziej rodzinami!

Żyjąc wspólnotą wiary i miłości, bądźcie świadkami w sposób coraz bardziej przejrzysty obietnicy, jaką Pan zapalił na niebie przed każdym z nas: „...Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Drodzy chrześcijanie chorwaccy, czujcie się powołano do ewangelizowania całym swoim życiem; czujcie z mocą słowa Pana: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19). Niech Maryja Panna, Królowa Chorwatów, towarzyszy zawsze na tej waszej drodze. Amen!

Niech będzie pochwalony Jezus i Maryja! (Hvaljen Isus i Marija!)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: W Kościele nadeszła "godzina rodziny"
Komentarze (8)
L
leszek
7 czerwca 2011, 07:29
Tak jest! Kościół musi wrócić do pomocy rodzinie, pomocy człowiekowi. Do tego został przez Chrystusa wezwany, aby iść i nawracać, aby szukać zagubionych. @cm, zauważ że w tym miejscu sam sobie zaprzeczasz... Skoro sam stwierdzasz, że Kościół został wezwany przez Chrystusa aby iść i nawracać, aby szukać zagubionych, to jak możesz twierdzić że Kościół musi wrócić do pomocy rodzinie? Albo Kościół został wezwany aby nawracać albo aby pomagać rodzinie! A tak apropo, to Kościół nie został wezwany aby iść i nawracać. Przeczytaj sobie co mówi Ewangelia Mt 28,18-20: 18 Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. 19 Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. 20 Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Jak widać, Kościół został wezwany aby nauczać i udzielać chrztu, w precyzyjniejszym tłumaczeniu winno być: czynić uczniami. Owszem, czynić uczniami, czy nauczać to podobne do nawracać, ale jednak nie to samo. Bo drugiego człowieka można nauczać i doprowadzić do tego, że stanie się uczniem Chrystusa podobnie jak apostołowie, ale nawrócić musi się już sam. Nawrócenie/metanoja to jest przemiana serca, przemiana postaw.
C
cm
6 czerwca 2011, 21:06
Tak jest! Kościół musi wrócić do pomocy rodzinie, pomocy człowiekowi. Do tego został przez Chrystusa wezwany, aby iść i nawracać, aby szukać zagubionych. Jan Paweł II mówił: drogą Kościoła jest człowiek. Tymczasem niektórym księżom w Polsce wydaje się, że drogą Kościoła jest partia polityczna. I nie ważne, że ludzie odchodzą z Kościoła, że są coraz bardziej zagubieni, ważniejsze jest aby włączyć się w walki polityczne, budować pomniki politykom, mówić homilie nie po to by kogoś nawrócić, ale po to by "prawdziwi Polacy" i "prawdziwi Katolicy" bili brawo. Jeśli taką drogą pójdzie Kościół, nie dziwmy się, że ludzie jeszcze barzdziej będą osamotnieni. Na szczęście Bóg daje opatrznościowych mężów (np. kard. Nycz), którzy to rozumieją. A i w Episkopacie narasta tego świadomość i stanowczo zaczyna się piętnowanie upartyjniania Kościoła, tworzenia włąsnych religii, itp. 
R
R
6 czerwca 2011, 19:38
"Godzina rodziny"....czyli brak miejsca dla osób samotnych. My to już do piekła. A te deklaracje o rodzinie pisane z wysoka, pomoga napewno.
T
teresa
6 czerwca 2011, 08:07
Dziwne, to właśnie te przełamane tablice brewiarza,które Niepokalana stara się skleić.
Ż
żona
6 czerwca 2011, 07:22
Może po tych słowach Papieża i nasz kościół hierarchiczny zacznie zajmowac się małżeństwem i rodziną. Wielu ludzi nie rozumie wartości życia małżeńskiego - kto im to wytłumaczy? Księża? Oni sami hodowani są w seminariach na indywidualistów i nie pojmują znaczenia jedności małżeńskiej. Jeszcze co nieco wiedzą o rodzeniu dzieci, ale poza tym specyfikę małżeństwa rozumieją chyba tylko jako pożycie erotyczne, którego się wyrzekli. Starają sie więc jak najwięcej o tym mówić i ustalać w nim zasady, jakim sam Chrystus by sie dziwił. Młodzi zdani są tylko na swoje rodziny, a nie każdy miał przykładnych rodziców. Kościele obudź się! Małżeństwa się rozpadają, rodziny cierpią a wy śpicie! Rozgrzeszacie się stwierdzeniami "takie czasy", "inni są winni", "brońmy wartości", Wartości same się obronią, ale trzeba na nie wskazywać, pokazywać ludziom, byc na froncie z młodymi, a nie narzekać na jakichś innych ludzi jak na wrogów. cytat: "W Kościele nadeszła godzina rodziny, która jest także godziną rodziny misyjnej” --  (Anioł Pański, 21 października 2001)." Słowa te - Papieża Jana Pawła II - są sprzed dziesięciu lat, ale nie jest lepiej, jest gorzej - teraz mnóstwo księży doradza rozwód (dla mnie to jest niepojęte, że tak doradza ksiądz i to wcale nie przypadku tragedii, gdzie mąż jest alkoholikiem i stosuje przemoc, doradza jak są trudności).  cytat stąd: <a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,5902,papiez-w-kosciele-nadeszla-godzina-rodziny,strona,2.html">http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,5902,papiez-w-kosciele-nadeszla-godzina-rodziny,strona,2.html</a>
Z
zocha
6 czerwca 2011, 06:43
Nie martw się! Kościół jest dziś jakby właśnie dla samotnych. Samotny bardziej rządzi swoim czasem - może dołączyć do setek grup świeckich katolików jakie w Polsce dziś działają.  Trudniej tym samotnym w małżeństwie, jeżeli oczywiście trwają w wykonywaniu swych rodzinnych obowiązków.
S
samotny
5 czerwca 2011, 17:03
"Godzina rodziny"....czyli brak miejsca dla osób samotnych.
Z
zocha
5 czerwca 2011, 14:14
Może po tych słowach Papieża i nasz kościół hierarchiczny zacznie zajmowac się małżeństwem i rodziną. Wielu ludzi nie rozumie wartości życia małżeńskiego - kto im to wytłumaczy? Księża? Oni sami hodowani są w seminariach na indywidualistów i nie pojmują znaczenia jedności małżeńskiej. Jeszcze co nieco wiedzą o rodzeniu dzieci, ale poza tym specyfikę małżeństwa rozumieją chyba tylko jako pożycie erotyczne, którego się wyrzekli. Starają sie więc jak najwięcej o tym mówić i ustalać w nim zasady, jakim sam Chrystus by sie dziwił. Młodzi zdani są tylko na swoje rodziny, a nie każdy miał przykładnych rodziców. Kościele obudź się! Małżeństwa się rozpadają, rodziny cierpią a wy śpicie!  Rozgrzeszacie się stwierdzeniami "takie czasy", "inni są winni", "brońmy wartości", Wartości same się obronią, ale trzeba na nie wskazywać, pokazywać ludziom, byc na froncie z młodymi, a nie narzekać na jakichś innych ludzi jak na wrogów.