Prymas Wojciech Polak: stało się wielkie zło, które musimy nazwać po imieniu

(fot. flickr.com/photos/episkopatnews)
PAP / jb

Wstrząsające historie pokrzywdzonych, które zobaczyliśmy w filmie braci Sekielskich, są ogromnie bolesne, upokarzające i wstydliwe.

- Dziś żaden z biskupów, księży ani świeckich nie może powiedzieć, że nic się nie wydarzyło - mówi w wywiadzie dla "Plus Minus" prymas Polski, abp Wojciech Polak.

W wywiadzie opublikowanym w sobotnim "Plus Minus", dodatku do "Rzeczpospolitej" prymas Polski, metropolita gnieźnieński ocenił, że ten rok nie był łatwy dla Kościoła w Polsce.

DEON.PL POLECA

"Rzeczywiście ten rok nie był łatwy. Te wszystkie przypadki, o których pan mówi, a więc i krytyka przedstawionej prze Konferencję Episkopatu Polski (KEP) wiosną kwerendy przypadków molestowania, film braci Sekielskich i ujawnione w nich sprawy, a także liczne publikacje, pokazały nam dobitnie, że nasza odpowiedź na ten problem była niewystarczająca i że niczego nie możemy uznać za zamknięte. Widać wyraźnie, że zaniedbaliśmy na przykład komunikację z wiernymi" - podkreślił arcybiskup.

"Stąd cieszę się, że owocem tego kryzysu był najpierw głos Rady Stałej a potem list wszystkich biskupów, który był czytany w kościołach. Po raz pierwszy zwróciliśmy się bezpośrednio do wiernych, zaczynając od świadectw pokrzywdzonych, wypowiadając słowa skruchy i nakreślając pewne działania systemowe, czego owocem jest niedawne powołanie do życia Fundacji Świętego Józefa, która ma wspierać budowę systemu pomocy skrzywdzonym" - zaznaczył hierarcha.

"Niestety, zbyt wolno uczyliśmy się też właściwej postawy wobec osób skrzywdzonych. Dlatego film Sekielskich tak mocno nami wstrząsnął i pobudził do odważniejszego działania" - stwierdził Wojciech Polak.

"Niestety, cechowała nas postawa lęku i zaprzeczenia, a także źle pojmowane dobro Kościoła. Bardziej bowiem dbaliśmy o wizerunek zewnętrzny niż pokorne stanięcie w prawdzie" - przyznał prymas.

"Wstrząsające historie pokrzywdzonych, które zobaczyliśmy w filmie braci Sekielskich, są ogromnie bolesne, upokarzające i wstydliwe. Dziś już żaden z biskupów, księży ani świeckich nie może powiedzieć, że nic się nie wydarzyło" - podkreślił.

"Stało się wielkie zło, które musimy nazywać po imieniu i na które musimy odpowiedzieć pokornym przyjmowaniem i wysłuchiwaniem pokrzywdzonych oraz mobilizacją do działania" - ocenił arcybiskup.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prymas Wojciech Polak: stało się wielkie zło, które musimy nazwać po imieniu
Komentarze (1)
AS
~Alicja Szary
22 grudnia 2019, 13:17
Tylko, ze Prymasa Polski nijt nie słucha. Nawet listu nie przeczytaly czarne szaraczki. A co z Rydzykiem, flaszka, czy starcem Jedraszewskim? Stajnie Augiasza trzeba wyszorowac.