"Rząd nie może umyć rąk w sprawie Asii Bibi"

(fot. citizengo.org)
KAI / slo

Rząd w Pakistanie nie może nie interesować się przypadkiem Asii Bibi. Jego obowiązkiem jest udzielanie pomocy osobom oskarżonym o tzw. bluźnierstwo. Przypomina o tym Peter Jacob, podczas gdy skazana na śmierć pakistańska chrześcijanka czeka w więzieniu na posiedzenie Sądu Najwyższego, który jest dla niej ostatnią instancją odwoławczą.

Ten katolicki działacz, a wcześniej sekretarz komisji sprawiedliwości i pokoju pakistańskiego episkopatu, od lat angażuje się w obronę ludzi skazanych za rzekome bluźnierstwo przeciwko Mahometowi. Są wśród nich nie tylko chrześcijanie, ale i muzułmanie.

Jacob wskazuje, że bierność rządu i nie reagowanie na działania islamskich fundamentalistów doprowadziły do wynaturzenia ustawy o bluźnierstwie i do powszechnego wykorzystywania jej przy załatwianiu prywatnych porachunków.

Przyczyniło się do tego m.in. "islamskie ramię sprawiedliwości", działające poza sądami i zabijające osoby uniewinnione z tego paragrafu czy sędziów wydających uniewinniające wyroki. Dlatego też oskarżona o spalenie kart Koranu 14-letnia Rimsha Masih, którą Sąd Najwyższy w Pakistanie uniewinnił, była zmuszona do opuszczenia kraju i wraz z rodziną znalazła azyl w Kanadzie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Rząd nie może umyć rąk w sprawie Asii Bibi"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.