USA: młodzi mężczyźni bardziej otwarci na religie niż młode kobiety

Młodzi mężczyźni w USA szukają tradycyjnych wartości - fot. depositphotos.com (36169853)
KAI / pzk

Na niezwykłe zjawisko zwrócił uwagę ks. Dwight Longenecker, proboszcz parafii Matki Bożej Różańcowej w Greenville w Południowej Karolinie, autor ponad 20. książek nt. amerykańskiego katolicyzmu. Zaznaczył, że każdego tygodnia różni młodzi mężczyźni, zarówno samotni, jak i żonaci, w wieku 20-30 lat, chcą się od niego dowiedzieć się więcej o religii katolickiej. Wielu z nich dołączyło już do kursu OCWD (Obrzęd Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych). Ze względu na dużą liczbę chętnych dyrektor ds. formacji wiary w tej parafii musiał latem przeprowadzić dodatkowy kurs biblijny.

„Zwykło się mówić ze kobieta jest bardziej religijna niż mężczyzna. Zgadza się, ale nie w XXI w. i nie w Ameryce” – napisał duchowny 26 listopada na stronie „National Catholic Reporter”, powołując się m.in. na badania Ryana Burge’a, socjologa i pastora. Zauważył przy tym, że o ile „stary antykatolicyzm na Południu, jeśli nie jest martwy, to przynajmniej uśpiony, to ci młodzi ludzie wykazują zainteresowanie kultem liturgicznym i religią katolicką”.

DEON.PL POLECA

 

 

Zdaniem autora to lektura Ojców Apostolskich doprowadziła ich do poznawania historycznych Kościołów, a po pewnym zanurzeniu się w anglikanizm i luteranizm oraz odkryciu, że wyznania te są „zbyt postępowe” albo wprost schizmatyckie, młodzi postanowili zmierzać nadal ku katolicyzmowi. „Cieszymy się, że możemy ich powitać, a ja jako były protestant ewangelikalny i absolwent Uniwersytetu Boba Jonesa (w Greenville w Południowej Karolinie) i ekspastor mogę pomóc im poruszać się po czasami chłodnych wodach Tybru, które prowadzą do katolicyzmu” – stwierdził autor artykułu. Jest on byłym duchownym anglikańskim, który przeszedł do Kościoła katolickiego wraz z żoną na mocy konstytucji apostolskiej „Anglicanorum coetibus”, wydanej 4 listopada 2009 przez Benedykta XVI.

Ks. Longenecker sądził początkowo, że tendencja, której jest świadkiem, jest zjawiskiem lokalnym ze względu na lokalizację parafii, swoje pochodzenie i atrakcyjną mieszankę tradycji i tętniącego życiem młodego zgromadzenia parafialnego. Później jednak odkrył kilka pism wskazujących, że to, czego tam doświadcza, jest częścią szerszego zagadnienia. Okazało się, że w dzisiejszych Stanach Zjednoczonych więcej młodych mężczyzn jest religijnych niż młodych kobiet. Chodzi tu o tzw. pokolenie Z (Z generation), które w klasyfikacji socjologa Bruce’a Horowitza dotyczy osób urodzonych po 1995 r.

Religijność kobiet i mężczyzn pokolenia Z

W artykule dla „Christianity Today”, zatytułowanym „Z pokoleniem Z kobiety nie są już bardziej religijne niż mężczyźni” socjolog i pastor Ryan Burge wskazał, że w tym młodszym pokoleniu więcej kobiet niż mężczyzn rezygnuje z przynależności religijnej. A z badania z 2021 wynika, że więcej mężczyzn niż kobiet w przedziale wiekowym 20-40 lat przyznaje się do religijności. „Od dawna panuje przekonanie, że kobiety są bardziej religijne niż mężczyźni, co potwierdzają statystyki wśród starszych Amerykanów. W starszych grupach wiekowych więcej mężczyzn niż kobiet podkreśla brak swojej przynależności religijnej” – napisał autor.

Ale w 2022 Burge przyznał, iż „dane z października 2021 wykazały, że wśród osób urodzonych w 1950 blisko jedna czwarta mężczyzn identyfikuje się jako ateiści, agnostycy lub «nic szczególnego» w porównaniu z zaledwie 20 procentami kobiet w tym samym wieku. Podobna pięciopunktowa różnica jest widoczna również wśród osób urodzonych w latach 1960 i 1970. Ale dla milenialsów i pokolenia Z to już jest inna historia. Wśród osób urodzonych w 1980 roku różnica zaczyna się zmniejszać do około dwóch punktów procentowych. Do 1990 r. różnica ta znika, a w przypadku osób urodzonych w 2000 r. lub później kobiety są wyraźnie bardziej skłonne do obywania się bez religii niż mężczyźni”.

DEON.PL POLECA


Statystyki Burge'a pokazują, że wśród osób w wieku 18-25 lat nie ma dużej różnicy między mężczyznami i kobietami wśród Afroamerykanów, Azjatów i innych grup etnicznych, ale wśród białych kobiety częściej mówią, że „nie są religijne”, zwłaszcza te z wykształceniem wyższym. Wśród tych, którzy pracują nad uzyskaniem dyplomu uniwersyteckiego, kobiety są znacznie bardziej skłonne do bycia niereligijnymi niż ich rówieśnicy – stwierdził pastor-socjolog.

Szukając przyczyn tego gwałtownego wzrostu otwartości młodych mężczyzn na religię, eksperci wskazują na różne trendy społeczne. W ostatnich wyborach prezydenckich młodzi mężczyźni na ogół odrzucili rozmyty, kobiecy przekaz Kamali Harris, decydując się na męską narrację Donalda Trumpa. Wielu młodych mężczyzn uważa, że solidny, intelektualny, zdroworozsądkowy światopogląd Jordana Petersona (ur. w 1962 r. profesor psychologii z Toronto, który prowadzi programy religijne) jest atrakcyjnym antidotum na dziki świat tzw. ideologii woke (przebudzenia).

W obrębie wspólnot specyficznie religijnych w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci rozkwitły lokalne grupy męskie, konferencje, rekolekcje i książki na temat współczesnej męskości, a ich wpływ wydaje się teraz przynosić owoce po dekadach kulturowego kryzysu męskości. Rewolucja seksualna ze swoimi „brzydkimi siostrami”: feminizmem i homoseksualizmem podważyła męską pewność siebie. Oskarżani o „toksyczną męskość” i zmuszani do stawania się „metroseksualistami” (styl życia skupiający się na własnej cielesności) liczni młodzi mężczyźni czuli się marginalizowanymi i stygmatyzowanymi tylko z powodu swej płci.

Młodzi mężczyźni i ich inspiracje

Rozwody, nieobecni ojcowie, rozpad takich tradycyjnych źródeł męskiego mentoringu, jak harcerstwo oraz szereg ataków na wzorce patriarchalne i tradycyjne role płciowe, zepchnęły młodych mężczyzn na „ziemię niczyją”. „Teraz to wahadło wychyla się w drugą stronę, a wzrost religijności wśród młodych mężczyzn jest częścią szerszego zjawiska: pozytywnego nastawienia do swojej płci. Fakt, że tak wielu ludzi szuka znaczenia religijnego, pokazuje, że nowa męskość jest nie tylko silna, ale także wrażliwa. Ten nowy mężczyzna jest bystry i krzepki, modli się, a nie żeruje na czyimś nieszczęściu” – zauważył proboszcz z Południowej Karoliny.

„Powinniśmy wsłuchiwać się w to, co mówią sami młodzi mężczyźni, zarówno w ich słowa, jak i w ich czyny” – stwierdził następnie. Zwrócił uwagę, że „na tych młodych ludziach nie robi wrażenia «beżowy katolicyzm amerykańskich przedmieść», czyli tzw. letnia religia. Odrzucają to. Przyciągają ich natomiast benedyktyni w opactwie Clear Creek w Oklahomie lub mnisi z Nursji, gdzie liturgia i życie odbywają się po łacinie i są «bezwstydnie» tradycyjne. Pociąga ich silna tradycja intelektualna dominikanów, tętniące życie żebracze franciszkanów, ruchy odnowy oraz życie tradycyjnych parafii katolickich z dużymi rodzinami, klasycznymi szkołami i dynamiczną prawowiernością”.

Zdaniem ks. Longeneckera „wszystko wskazuje też na to, że młodzi mężczyźni w naszych seminariach duchownych odrzucają z kolei «różowe pałace» i «lawendowe perfumy», które były typowe dla duchowieństwa katolickiego w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Odwracają się również od tęczowej polityki i ideologii, które zatruły i osłabiły dużą część Kościoła katolickiego w ciągu ostatnich 30 lat. Zamiast tego wszystkiego ci młodzi ludzie opowiadają się za tradycyjną liturgią, duchowością i dyscypliną”.

Symboliczne pożegnanie z ideologiami XX w.

Na pytanie: „co ten nowo wzmocniony katolicki kręgosłup może sygnalizować w szerszym kontekście historycznym?” kapłan odpowiada, iż oznacza to, że „ostatecznie zamknęliśmy XX wiek”. To nowe pokolenie „stoi przed ogromnymi wyzwaniami: technologią, która rozwija się w zawrotnym tempie, coraz mniejszym światem stojącym na krawędzi kryzysu geopolitycznego i ekologicznego oraz Kościołem pogrążonym w korupcji, z dwuznacznościami doktrynalnymi i złym zarządzaniem finansami, a także społeczeństwem, które wydaje się stać na „skraju zagrody, gdzie nie ma mocnego oparcia” (parafraza wiersza T.S. Eliota).

Odpowiedzią, którą wielu znajduje, jest Kościół katolicki, przemawiający uniwersalnym i niezawodnym głosem autorytetu, który jest powszechny zarówno pod względem geograficznym, jak i historycznym. Innymi słowy: dociera do całego globu i odbija się echem przez 2000 lat” – stwierdza autor artykułu. Wyjaśnia, iż „młodzi mężczyźni, zwracający się ku religii, rozumieją, że na takim fundamencie można zbudować bezpieczną i solidną przyszłość. W czasie burzy, mogą zbudować swój dom na solidnej skale, którą jest Piotr”.

Ksiądz Dwight Longenecker wychowywał się w domu ewangelickim w Pensylwanii. Po ukończeniu college'u z dyplomem z „języka mówionego” i „języka angielskiego”, studiował teologię na Uniwersytecie Oksfordzkim, po czym został wyświęcony na duchownego anglikańskiego w Anglii. W 1995 roku wraz z rodziną przeszli do Kościoła katolickiego. Odtąd jest płodnym pisarzem i autorem dwudziestu książek, m.in. „Catholicism Pure & Simple, Quest for the Credo” i „The Mystery of the Magi”. W grudniu 2006 przyjął katolickie święcenia kapłańskie w ramach wspomnianej konstytucji apostolskiej z 2009 i zawartej w niej klauzuli prawnej dla żonatych byłych duchownych anglikańskich. Obecnie jest proboszczem parafii Matki Bożej Różańcowej w Greenville w Południowej Karolinie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

USA: młodzi mężczyźni bardziej otwarci na religie niż młode kobiety
Komentarze (14)
JE
Jolanta Ewa Korzeniowska
2 grudnia 2024, 22:03
Czy te badania są miarodajne ? Parafrazując Marka Twaina „klamstwa są podłe, szlachetne bądź statystyczne” (lies damn, lies and statistics).
KS
~Kajja Szym
2 grudnia 2024, 07:08
Dalej nic nie rozumiecie. Sfrustrowani niewykształceni młodzicy, przezwyczajeni do tego, że matka i babka obsługiwały domy i siedziały cicho nie potrafią odnaleźć się w sytuacji, w której kobieta jest pełnoprawnym partnerem. Wracają do tego, co wydaje im się bezpiecznym przyczółkiem - czyli do ultraortodoksji. Na co liczą? Że my padniemy z wrażenia i ugniemy się pod wpływem blasku ich wspaniałości i że spuszczoną głową wrócimy do milczącego opierania ich brudnych gaci, roli pokojówek i nianiek dla dzieci a oni będą się napawać swoją prawilnością. Nie. Albo będziemy gadać jak równy z równym - bo płci nikt sobie nie wybiera i żadna w tym ich zasługa, że są mężczyznami, albo będzie im musiało wystarczyć własne towarzystwo. Co akurat w kościele praktykowane jest, jak się okazało, od wieków.
WP
~W Punkt
2 grudnia 2024, 19:15
W punkt! Moim zdaniem wcale nie chodzi o Boga i relacje z Nim. Wygląda to raczej na efekt jednoczenia się w grupie tak samo myślących, by oswoić samotność, zmiany, świat. To smutne. Mechanizmy zostały opisane chociażby w Stuleciu Samotnych. Ciekawe jest również to, u ilu z nich, zrodziła się już w głowach myśl powrotu to starego modelu, jako remedium na obecną rzeczywistość - czyli wprowadzenie bezwzględnego zakazu kształcenia dla kobiet, odebranie praw wyborczych i majątkowych, modelu rodziny gdzie “z domu spraw się nie wynosić” - uzasadnienie wszelkiej przemocy wobec podległych kobiety i dzieci. Jest zasadnicza różnica między ortodoksyjnym, ultra-religijnym frustratem a człowiekiem wolnym o głębokiej wierze. Chrystus nie zgadzał się z pierwszymi a pochwał drugich(chociażby fragment Ewangeli o Setniku…)
OS
~Ola S.
3 grudnia 2024, 19:50
Konserwatyzm był na rękę tylko facetom, byl przeciwko kobietom i dzieciom. Stąd faceci młodzi czy starzy wzdychają do tego "raju", a kobiety muszą ciągle walczyć o swoje, bo stare może niepostrzeżenie wrócić.
AS
~Antoni Szwed
1 grudnia 2024, 19:26
"Przyciągają ich natomiast benedyktyni w opactwie Clear Creek w Oklahomie lub mnisi z Nursji, gdzie liturgia i życie odbywają się po łacinie i są «bezwstydnie» tradycyjne. Pociąga ich silna tradycja intelektualna dominikanów, tętniące życie żebracze franciszkanów, ruchy odnowy oraz życie tradycyjnych parafii katolickich z dużymi rodzinami, klasycznymi szkołami i dynamiczną prawowiernością”. No tak, tylko w Watykanie o tym nie wiedzą, lub lepiej: za skarby świata nie chcą o tym wiedzieć.
TT
~Tomasz Tomasz
1 grudnia 2024, 22:17
Uważam że powinien Pan napisać list do Franciszka w sprawie tej niewiedzy. Pragnę zauważyć że ks. Longenecker i tak jest chybiony w swych wnioskach bo u nas uważa się ze nawet Dominikanie balansują na granicy ortodoksji
RK
~R K
2 grudnia 2024, 02:26
I tak zbawienie jest z łaski, a nie z wierności doktrynie. Dla mnie ten "trend" sfrustrowanych młodych konserwatystów przechodzących na tradycyjny katolicyzm przypomina głosowanie młodych niespełnionych konserwatystów na Konfederację...
JM
~Justyna Mic
1 grudnia 2024, 19:17
Propaganda jest nakierowana na kobiety, cierpią na tym najmłodsze kobiety.
FN
~Fakty NIEMity
1 grudnia 2024, 21:26
Jaka propaganda? Tego typu stwierdzenie, własne domysły, nie poparte żadnymi dowodami, to jest propaganda.
JM
~Justyna Mic
2 grudnia 2024, 21:48
Kobiety są bardziej społeczne to po pierwsze,po drugie powszechnie spotykane treści promują kobiety a deprecjonują mężczyzn.
PR
~Ppp Rrr
1 grudnia 2024, 12:14
A czy to nie ma związku z wykształceniem? Kobiety w USA mogą być bardziej wykształcone, osiągają sukcesy w innych dziedzinach i nie potrzebują "konserwatywnych wartości", które traktują raczej jako opresję (zakaz aborcji, gorsza praca itp.). Pozdrawiam.
~Grzegorz Żarnecki
1 grudnia 2024, 22:17
Co ma gorsza praca do konserwatywnych wartości? Nie kumam sugestii.
RK
~R K
2 grudnia 2024, 02:30
To, że poziom wykształcenia jest odwrotnie proporcjonalny do religijności...? To, że "młodzi, wykształceni, z wielkich miast" to w większości liberałowie?
~Grzegorz Żarnecki
2 grudnia 2024, 16:32
Owszem, można wskazywać na korelacje między religijnością lub konserwatyzmem i wykształceniem lub zamożnością, ale nie o to mi chodzi. Przedmówca zasugerował w komentarzu, że "gorsza praca" dla kobiet jest w jakiś sposób "konserwatywną wartością", z czym jako konserwatysta kompletnie się nie zgadzam.