Warszawa: Co łączy, a co dzieli Zen i Chrześcijaństwo

(fot. shutterstock.com)
Centrum Myśli JPII / mc

Ks. dr Jacek Prusak SJ (psycholog i psychoterapeuta), roshi Mikołaj Uji Markiewicz (nauczyciel medytacji) oraz roshi dr Alexander Poraj-Żakiej (teolog i mistrz Zen) będą w już w najbliższy poniedziałek (14.12) o godz. 18:00 gośćmi konferencji z cyklu "Zrozumieć ducha Asyżu" w Centrum Jana Pawła II w Warszawie.

Uczestnicy spotkania rozmawiać będą o duchowości współczesnego człowieka w kontekście rosnącej popularności nurtów duchowości buddyjskiej. Refleksji poddane zostną również kwestie różniące i łączące Zen oraz Chrześcijaństwo. Spotkanie przy ulicy Foksal 11 w Warszawie poprowadzi Bogdan Białek, prezes Instytutu im. Jana Karskiego w Kielcach - współorganizatora wydarzenia.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom z powodów zdrowotnych w spotkaniu nie weźmie roshi Willigis Jäger OSB - niemiecki benedyktyn i mistrz zen.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Warszawa: Co łączy, a co dzieli Zen i Chrześcijaństwo
Komentarze (12)
jazmig jazmig
12 grudnia 2015, 21:46
roshi Willigis Jäger OSB - niemiecki benedyktyn i mistrz zen, to ci dopiero hybryda. Św. Benedykt w grobie się przewraca.
Kamila
12 grudnia 2015, 20:25
@Milosc - w medytacji zen Bóg do nikogo nie mówi, bo w buddyzmie nie ma Boga. Natomiast medytacja chrześcijańska nie jest "trochę jak modlitwa" - jest modlitwą.
12 grudnia 2015, 21:00
Nazewnictwo jest kwestią umowną. Jeden Źródło nazywa Bogiem, inny Rdzeniem, jeszcze ktoś inny Wyższą Świadomością, Wewnętrznym Głosem czy Pierwotną Energią. W medytacji przede wszystkim chodzi o słuchanie, które zachodzi w całkowitym wyciszeniu myśli. Na czym polega medytacja chrześcijańska?
jazmig jazmig
12 grudnia 2015, 21:44
Jest tylko jeden Bóg. Źródła, Rdzenie, Wyższe Świadomości itp. to po prostu szatan - zwodziciel.
M
Milosc
12 grudnia 2015, 22:49
Jak sam widzisz zatem - nazewnictwo jest kwestią umowną. Można jednak odróżnić siły ciemności od światła. Ogólnie rzecz ujmując pierwsze dyktują, drugie pozwalają zrozumieć. 
12 grudnia 2015, 23:32
Jest jeden Bóg, a że jest w każdej istocie, to pozwala jej doświadczać tego, co ona sama dla siebie wybiera doświadczyć z pola nieskończonych możliwości. Tak długo, jak nie wybierze doświadczyć znów czegoś innego i tak w nieskończoność. :-) 
12 grudnia 2015, 23:47
Jeden Bog? to czemu ... nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną? 
13 grudnia 2015, 00:20
Bo: A) albo jednemu z tych bardziej zaborczych Bogów się wymsknęło, ups  B) albo tlumacz tak to przetłumaczył, podczas gdy powinno być "nie będziesz miał Bogów cudzych przed Sobą" C) albo ktoś tak po prostu napisał, żeby ludzie zachodzili w głowę Widzisz jeszcze inne opcje? :-)
jazmig jazmig
12 grudnia 2015, 18:02
Roshi jazmig proponuje, aby odrzucić ducha Asyżu. To jest zły duch.
12 grudnia 2015, 18:32
Medytacja jest trochę jak modlitwa. Obie są rozmową z Bogiem. Różnica polega  jedynie na tym, że w modlitwie Ty mówisz - Bóg słucha, a w medytacji Bóg mówi, a Ty słuchasz. 
jazmig jazmig
12 grudnia 2015, 21:42
Medytacja zen nie ma nic wspólnego z modlitwą.
13 grudnia 2015, 01:03
"Nieżyjący już koreański mistrz Zen (Soen Se Nim) Seung Sahn o całej ścieżce Zen (wszystkich jej etapach) mówił słowami Jezusa - Zen jest Drogą, Prawdą i Życiem, gdzie: Droga - to doświadczanie najgłębszej ciszy, Pierwotnego Punktu, boskiej natury, Pustki: Prawda - to doświadczanie czystości wszystkiego - piękna i miłości zawartej we wszystkich ludziach i rzeczach, które widzimy, gdy nasz umysł wyciszy się i przestaje być pomieszany: Życie - oznacza bycie w pełni obecnym w każdej chwili naszego życia - właściwa i harmonijna reakcja na każdą sytuację; wyrażanie aktywnego Współczucia, opartego na dostrzeganiu czystości i miłości we wszystkim. Przy okazji nasuwa się tu refleksja, że gdy Jezus mówił "jestem drogą, prawdą i życiem", to miał na myśli bardziej swój wymiar duchowy i duchowe nauki, a nie np. swój wygląd, ciało fizyczne i inne zewnętrzne aspekty." Polecam Ci preczytać cały artykuł: http://www.seremet.org/zen.html A jeszcze bardziej: spróbować wejść w taką medytację. :-)