"Nie miała dość sił, żeby uratować samą siebie". Gwiazda "Glee" zginęła, ratując dziecko

(fot. PAP/EPA/NINA PROMMER)
radiozet.pl / kk

Aktorka Naya Rivera, znana z serialu "Glee", kilka dni temu utonęła w jeziorze Piru. Śledczy ujawnili kulisy tragicznej śmierci aktorki.

Żeglarze pływający po jeziorze zobaczyli dryfującego w pontonie chłopca. Okazało się, że to 4-letni Josey, syn Nayi Rivery, który pływał po jeziorze z mamą. Jej ciało odnaleziono w poniedziałek.

Śledczy ustalili, że mama z dzieckiem wyszli z łodzi żeby popływać. Doszło do wypadku i Rivera usiłowała uratować swoje dziecko.

"Naya prawdopodobnie znalazła się w wodzie wczesnym popołudniem, a powodem mogło być to, że łódź zaczęła dryfować. Podejrzewamy, że udało jej się wciągnąć syna z powrotem na łódź, ale nie miała dość sił, żeby uratować samą siebie" - mówią policjanci, którzy doszli do takich wniosków po rozmowie z synem.

Aktorka miała 33 lata. Jej najbardziej znana rola to cheerleaderka Santana Lopez z musicalowego serialu "Glee". Samotnie wychowywała dziecko.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Nie miała dość sił, żeby uratować samą siebie". Gwiazda "Glee" zginęła, ratując dziecko
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.