Borys Szyc szczerze o wyjściu z alkoholizmu: ryczałem z bezsilności

(fot. instagram.com/borys.szyc)
instagram.com / pp

W niedzielnym wydaniu "Wiadomości" TVP aktora określono jako "znanego ze słabości do alkoholu". Prawda jest jednak taka, że od sześciu lat Borys Szyc nie pije. Przeczytajcie, jak komentuje tę sytuację.

"10 sierpnia 2014 roku podjąłem decyzje, żeby nie pić. Leżałem na kanapie bez sił, po wielodniowym piciu, po wielu latach picia, pozbawiony już sił i bliski śmierci. Na dworze był piękny, ciepły dzień a ja ryczałem z bezsilności. Ale tliła mi się głowie jakaś lampka. Chcę żyć. Nie chce tak umrzeć. Sonia, mama, Justyna...Moje życie, moje marzenia, pasja, przyjaciele...Naprawdę to wszystko ma się skończyć przez alkohol?" - pisze na swoim Instagramie aktor.

Dalej opowiada o tym, jak przez chorobę alkoholową podupadł na zdrowiu, jak czuł się samotny. "Trudno to opisać słowami" - dodaje. Wtedy uświadomił sobie, że musi się ratować i zacząć leczenie: "Ponownie poszedłem na spotkanie z doktorem Woronowiczem. 10 lat wcześniej nie uwierzyłem, że jestem chory. Musiałem uderzyć w swoje dno. A każdy alkoholik ma to dno gdzieś indziej. Ale pragnąłem żyć i kochać. Być kochanym."

DEON.PL POLECA

Jego cel był jasny: by w oczach bliskich nie widzieć już strachu, by nie czuć wstydu i poczucia winy.

"Chciałem być kimś, komu można zaufać. Kimś, komu się wierzy i patrzy na niego z szacunkiem. Bo widzicie, alkoholicy to mistrzowie kłamstwa i manipulacji. Wymyślają niestworzone historie żeby tylko móc pić dalej. Wykorzystują swych bliskich, wykorzystują wszystkich, którzy im ufają, żeby tkwić dalej w nałogu i nie zrobić tego jednego ruchu. Nie podjąć wreszcie TEJ decyzji. STOP. Te mechanizmy się leczy. Moja terapia trwała 8 miesięcy. Jak 8 lat podstawówki. Gdzie od nowa uczysz się żyć, rozumieć co czujesz. Stajesz wreszcie oko w oko z kimś, od kogo tak długo uciekałeś. Kogo nie umiałeś pokochać. Ze sobą." - opisuje aktor.

Przeczytaj całość:

W kolejnym poście aktor opowiada jak wygląda jego życie po wyjściu z choroby. "Trzeźwienie to ciężka praca ale najpiękniejszy prezent jaki możesz dać sobie i swoim bliskim. Moja praca trwa już szósty rok. 10.08.2020 roku minie równo 6 lat, odkąd nie piję. Mój synek będzie miał prawie 4 miesiące i nigdy nie zobaczy taty pijanego. Moja córka będzie miała 15,5 roku i nigdy nie zobaczy taty pijanego. Będę z moją żoną świętował 6 lat mojej trzeźwości a pół roku później obejdziemy naszą pierwszą rocznicę ślubu. Nigdy nie zobaczy mnie już pijanego." - pisze.

Na koniec swojego postu Borys Szyc kieruje także kilka słów do osób, które w materiale "Wiadomości" przedstawiły go jako alkoholika. "Drogi Panie Sawicki z TVP! Drogie „wiadomości”...! Kłamstwo i manipulacje to oznaka chorego organizmu. Chory nie widzi, że jest chory. Ale po to ma innych wokół, żeby mu to uświadomili. Jesteście Państwo chorzy i to smutne. Ale to można leczyć. Trzeba tylko mieć odwagę dokonać zmiany. Moja choroba to dziś moja wielka siła. Czekam, aż walniecie w swoje DNO. Tam zaczyna się nowe."

Przeczytaj cały wpis:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Borys Szyc szczerze o wyjściu z alkoholizmu: ryczałem z bezsilności
Komentarze (6)
JW
~Jurek Winiarski.
10 lipca 2021, 19:52
Życzę Panu szczęścia i wytrwania. Mam nadzieję, że to nie show tylko prawdziwy opis. Jedno proszę nie zarzekają się. Sorry ale to brzmiało tak jakby s gwarantował, że nie zachorujesz n. na raka czy Alzheimera.
AW
~ania waliszko
20 lutego 2020, 23:26
alkoholikiem pozostaje się do końca życia, "kto stoi niechaj baczy aby nie upadł", ostrożnie z ogłaszaniem sukcesu, więcej pokory
RL
~Robert Li
18 lutego 2020, 14:12
pan Szyc pisze, że dzieci nigdy go nie zobaczą pijanego. Skąd ta pewność?
KN
~Klaudia Natalia
19 lutego 2020, 15:16
bo taką podjął decyzję i zaplanował, że w niej wytrwa. Pewność to kwestia decyzji i codziennej pracy nad jej realizacją. Na tym polega siła.
MK
~Maria Kowalczyk
10 lipca 2021, 19:54
Aleś dziecko naiwna.
EN
~Ewa Nina
18 lutego 2020, 13:35
gratuluję, Borys, trzymaj się i powodzenia, wiem co to znaczy stanąć na nogi i powiedzieć SOBIE i "całemu światu" dasz radę, udało się, pierwszy krok zrobiony, ten najważnejszy PIERWSZY a daje tyle radości jakby człowiek wszedł na szczut góry