Drogowcy o zniszczeniach powodziowych
Kolejarze i drogowcy wciąż jeszcze szacują straty po ostatniej fali powodziowej, jaka przeszła przez Dolny Śląsk. Wiadomo jednak, że będą one liczone w milionach złotych. Nadal trwa także usuwanie sutków fal z maja i czerwca.
Jak powiedział w rozmowie z PAP rzecznik zarządzającej torami spółki PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki, już teraz wiadomo, że powodziowe straty na Dolnym Śląsku przekroczą kilkanaście milionów złotych. - Jeszcze nie całość strat została w pełni oszacowana. Nie we wszystkich miejscach zeszła już woda, w wiele miejsc nie można dojechać, bo są zniszczone drogi - powiedział Łańcucki.
- Zniszczona jest linia kolejowa Goerlitz - Zittau, która częściowo przechodzi przez teren Polski i łączy m.in. Bogatynię ze Zgorzelcem. Linia będzie odbudowywana, zakładamy, że jeszcze w tym roku może być oddana do użytku - wyjaśnił rzecznik.
Straty spowodowane przez fale powodziowe, które przeszły przez Polskę w maju i czerwcu, kolejarze szacują na ok. 350 mln zł. Ponad 13 mln zł będzie kosztować odbudowa mostu na Popradzie, który zniosły wzburzone wody rzeki. Obecnie trasa kolejowa między Nowym Sączem a Krynicą i Muszyną jest nieprzejezdna. - Wykonawca, który odbuduje most, już został wybrany. Zakładamy, że most będzie gotowy w listopadzie - powiedział Łańcucki.
Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP Hadaj, zniszczenia dróg krajowych w ostatniej powodzi z sierpnia są o wiele mniejsze. - Drogi krajowe zostały uszkodzone w małym stopniu Chodzi tu o drogi nr 5 i 27. To były drobne uszkodzenia, które dość szybko dało się usunąć, w żadnym stopniu nieporównywalne ze skutkami powodzi majowo-czerwcowej - dodał.
Na czas powodzi w maju i czerwcu ruch na części sieci drogowej był niemożliwy, zatrzymano też niektóre inwestycje. Jak zapewnił rzecznik GDDKiA, sytuacja wróciła już do normy. - Generalnie sytuacja jest pod kontrolą. Wszystko to, co powinno być naprawione, żeby było przejezdne, w sposób tymczasowy zostało zrobione. W miejscach, które wymagają jakichś gruntownych remontów, ale można ich używać, to też będzie sukcesywnie robione - powiedział Hadaj.
Choć ominęła drogi krajowe, ostatnia powódź poczyniła znaczne spustoszenia na drogach wojewódzkich i lokalnych. Wciąż trwa remont drogi wojewódzkiej nr 352 Bogatynia-Zgorzelec. Do momentu przywrócenia ruchu komunikacyjnego nadal obowiązują dojazdy przez Niemcy i Czechy. Najbardziej ucierpiał odcinek drogi Bogatynia-Radomierzyce, gdzie ogromne szkody poczyniła woda z tamy Niedów oraz rzeka Witka.
Skomentuj artykuł