Joe Biden zakazał wydobycia ropy i gazu na Alasce

Administracja prezydenta USA Joe Bidena unieważniła zatwierdzoną pod koniec kadencji Trumpa dzierżawę gruntu na poszukiwanie nowych złóż ropy i gazu w "Arctic National Wildlife Refuge".

W ostatnich tygodniach swojego urzędowania, była administracja USA podejmowała różne decyzje związane z wieloma czynnikami funkcjonowania Stanów Zjednoczonych. Jedną z takowych był "przetarg" na prawa do odwiertów i wydobycia ropy i gazu w Arktycznym Narodowym Rezerwacie Przyrody.

Wiele ekspertów uważało wystawienie "przetargu" za chybiony ruch polityczny ustępującego prezydenta Trumpa, mający na celu uderzyć w prezydenta elekta Joe Bidena. "Przetarg" został rozstrzygnięty, zaś działki pod odwierty i wydobycie oddane w dzierżawę za 14,4 mln dolarów - znacznie poniżej oczekiwań byłej administracji USA.

Na ratunek zwierzętom i rdzennym mieszkańcom.

Gdyby decyzja podjęta przez administrację Trumpa weszła w życie kilka tygodni wcześniej, działania w rezerwacie miałyby katastrofalne skutki dla żyjącego tam ptactwa wodnego, niedźwiedzi polarnych oraz reniferów tundrowych. Wszystko przez zanieczyszczenie, które powstałoby z uwagi na przygotowania tamtejszych terenów do badania i wydobycia złóż.

W walce o nienaruszenie naturalnego środowiska rezerwatu oraz miejsca zamieszkania jak i polowań narodu Gwich'in prezydentowi Bidenowi pomogły także niektóre banki, które odmówiły przyznania kredytów podmiotowi, który wygrał "przetarg" na dzierżawę.

Wielki Wódz plemienia Gwich'in miał powiedzieć dla "The Washington Post":

Naród Gwich'in jest wdzięczny i pokrzepiony wiadomością, że administracja Bidena podjęła swoje zobowiązanie do ochrony naszych świętych ziem i sposobu życia naszego plemienia - Gwich'in.