Kotowicz: Odmładzanie kadry przynosi efekty
Zdaniem wiceprezesa Polskiego Związku Kajakowego Grzegorza Kotowicza, pięć medali zdobytych przez polskich zawodników w mistrzostwach świata w Poznaniu to dobry wynik. "Odmładzanie kadry przynosi efekty " - uważa znakomity przed laty kajakarz.
Podczas mistrzostwach świata w kajakarstwie Polacy zdobyli pięć medali - jeden srebrny (Marta Walczykiewicz i Ewelina Wojnarowska w K2 na 200 m) oraz cztery brązowe. Jednak tylko dwa zostały wywalczone w konkurencjach olimpijskich - Piotr Siemionowski w K1 na 200 m oraz osada kobiet K4 na 500 m - Karolina Naja, Aneta Konieczna, Magdalena Krukowska i Sandra Pawełczak.
"Myślę, że mistrzostwa świata można zaliczyć do udanych. Polityka, jaką prowadzimy od dwóch lat, czyli konsekwencja w odmładzaniu kadry, przynosi efekty" - przekonuje Kotowicz. "Oczywiście dojrzali i starsi zawodnicy są również potrzebni, bo od nich ci młodsi powinni się uczyć. To wszystko musi być jednak dobrze wyważone, muszą zostać zachowane odpowiednie proporcje. Jak pokazały zawody w Poznaniu, młode osady połączone z doświadczonymi zawodnikami, takimi jak choćby Paweł Baraszkiewicz czy Aneta Konieczna, dają efekty i realne nadzieje na dobry wynik za dwa lata na igrzyskach olimpijskich w Londynie" - podkreślił Kotowicz, brązowy medalista z Barcelony (1992) i Sydney (2000).
Zdaniem Kotowicza, miłą niespodziankę sprawiły kajakarki w konkurencji K4 na 500 m, a także Paweł Baraszkiewicz, który zdobył dwa brązowe medale. "Mimo 33 lat wciąż należy do czołówki światowej. Na uwagę zasługuje też występ Mariusza Kujawskiego z młodym Rafałem Rosolskim. Piąte miejsce w K2 na 1000 m pokazuje, że daleko od czołówki nie odstają. Za rok lub dwa ta osada może przynieść nam wiele radości. Marta Walczykiewicz w jedynce nie zdobyła wprawdzie medalu, ale to jest wciąż dziewczyna pływająca na poziomie światowym, która za dwa lata może zdobyć medal igrzysk olimpijskich" - ocenił.
Kotowicz startował w mistrzostwach świata w Poznaniu dziewięć lat temu. Podczas tegorocznych zawodów występował już w innej roli - działacza. "Dlatego trudno jest mi porównać mistrzostwa sprzed dziewięciu lat z tegorocznymi. Byłem wówczas zawodnikiem, koncentrowałem się na startach i za bardzo nie interesowałem się tym, co dzieje się wokół mnie. Ale zaszło trochę zmian, obiekt w Poznaniu się rozwija. Wiele ekip było bardzo zadowolonych, a gdy żegnaliśmy się z prezesem Międzynarodowej Federacji Kajakowej, przyznał, że to były najlepsze mistrzostwa. Byliśmy bardzo otwarci na zawodników, a co najważniejsze, nie zaliczyliśmy wpadek organizacyjnych. No i dopisała nam pogoda" - podsumował Kotowicz.
Skomentuj artykuł