Liga Mistrzów: Wygrane Węgla, Resovii i Skry
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla odnieśli pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Po ciężkim, pięciosetowym boju podopieczni Roberto Santilliego pokonali 3:2 (32, 22, -23, -20, 13) drużynę VfB Friedrichshafen. Bez porażki w rozgrywkach pozostają siatkarze Resovii, którzy wygrali 3:0 (18, 17, 21) z Sehir Belediyesi Stambuł. Z trudem wygrała Skra Bełchatów. Knack Randstad Roeserale uległ mistrzom Polski dopiero po tie-breaku 2:3 (22, 19, - 13, - 13, - 13).
Już pierwszy set rozstrzygnięty na przewagi pokazał, że walka o zwycięstwo w meczu w Jastrzębiu trwać będzie do ostatniej piłki. Miejscowi trzykrotnie bronili piłkę setową, a sami przełamali rywali dopiero za ósmym razem, za sprawą autowego ataku Gyorgy Grozera. Skuteczna końcówka drugiej partii przyniosła gospodarzom wygraną 25:23. Jastrzębianie mieli zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, ale goście nie zamierzali pozwolić sobie na pierwszą porażkę w Lidze Mistrzów. W trzeciej partii to oni wykazali większą odporność w końcówce i zdobyli duży punkt. Przestój Jastrzębia po pierwszej przerwie technicznej w czwartym secie sprawił, że Friedrichshafen zdobyło kilka oczek przewagi, której nie oddało do końca i o wyniku decydował tie-break. W nim gospodarze wyszli na prowadzenie 4:2 i cierpliwie grali punkt za punkt. W efekcie atak Igora Yudina po prostej dał Jastrzębskiemu Węglowi ostateczne zwycięstwo.
To, co zdołali uczynić siatkarze Resovii w trzeciej partii meczu grupy F Ligi Mistrzów z Sehir Belediyesi Stambuł będzie długo wspominane przez kibiców siatkówki w Rzeszowie. Gospodarzom nic nie wychodziło i na drugą przerwę techniczną schodzili przegrywając 9:16. Ale myliłby się, kto sądzi, że Resovia pogodziła się ze stratą seta. Podopieczni Ljubo Travicy zdobyli 6 punktów z rzędu, doprowadzając do stanu 15:16. Goście zdobyli punkt, na który Resovia odpowiedziała kolejną serią, tym razem pięciu oczek z rzędu. Turcy nie wiedzieli co się dzieje, a niesiona dopingiem Resovia wbijała rywali w parkiet, ostatecznie wygrywając seta 25:21 i cały mecz 3:0.
Mistrzowie Polski w wyjazdowym meczu z Knack Randstad Roeserale obudzili się dopiero po przegraniu dwóch setów i uczynili to w imponującym stylu. W trzecim rozbili gospodarzy 25:13, takim samym wynikiem zakończyła się czwarta partia. Tie-break Skra rozpoczęła prowadzeniem 2:0, po chwili było już 6:2 dla gości i trener Knack Randstad poprosił o czas. Mistrzowie Polski nie zwalniali tempa, po zmianie stron asa serwisowego zaliczył Michał Bąkiewicz i przy stanie 9:3 trener Dominique Baeyens ponownie wezwał do siebie podopiecznych. Tym razem to w grze Skry coś się zacięło i Belgowie zdołali dokonać rzeczy nieprawdopodobnej, doprowadzając do remisu po 13, w czym nieco pomogli im sędziowie. Skra miała jednak po chwili piłkę setową, a niezawodny Mariusz Wlazły skutecznym atakiem zakończył spotkanie.
Skomentuj artykuł