Niewiadomo kto ma płacić za kopiowanie

(fot. Luca Colli / flickr.com)
PAP / wm

Producenci i importerzy kserokopiarek, czy komputerów wyposażonych w nagrywarki CD lub DVD, mogą mieć problemy z naliczaniem 3 proc. opłaty przekazywanej organizacjom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. To efekt czwartkowego wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Chodzi o wynikającą z prawa autorskiego 3 proc. opłatę zawartą w cenie m.in. czystych nośników (np. płyt CD-R) i urządzeń kopiujących (np. komputerów wyposażonych w nagrywarki, skanerów, kopiarek). Doliczają ją do ceny producenci i importerzy takiego sprzętu, a także - do ceny swoich usług - firmy zajmujące się kopiowaniem np. punkty ksero, czy drukarnie.

Z wydanego w czwartek przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) w Luksemburgu wyroku wynika, że opłatę taką można nakładać tylko i wyłącznie w przypadku sprzętu przeznaczonego do sporządzania kopii na użytek prywatny. Tymczasem producenci i importerzy nie mają wpływu na to, jak ich urządzenia będą używane.

DEON.PL POLECA

ETS stwierdził w wyroku, że "konieczny jest związek między stosowaniem opłaty licencyjnej (...), a domniemanym przeznaczeniem tego sprzętu itd. do celów zwielokrotniania na użytek prywatny". Według Trybunału brak zróżnicowania opłaty licencyjnej w zależności od tego, czy kopie są sporządzane na użytek prywatny, czy nie, jest niezgodne z prawem Unii.

- Jednoznaczne określenie, czy przykładowe czyste płyty CD lub komputery wyposażone w nagrywarki CD mogą być używane do sporządzania kopii przez osoby fizyczne na użytek prywatny, czy tylko przez przedsiębiorstwa na cele związane z prowadzoną przez nie działalnością gospodarczą, może nastręczać poważnych trudności - powiedziała PAP aplikantka radcowska z kancelarii Baker & McKenzie Julia Bonder-Le Berre.

Wyjaśniła, że co prawda wyrok został wydany w sporze, który miał miejsce w Hiszpanii, ale dokonana przez ETS wykładania przepisów dyrektywy harmonizującej przepisy prawa autorskiego ma zastosowanie we wszystkich państwach Unii. Orzeczenie dotyczy więc także Polski.

Dyrektywa ta pozwala państwom członkowskim na wprowadzenie do swojego prawa krajowego opłat licencyjnych nakładanych na producentów i importerów urządzeń kopiujących i przedsiębiorców dokonujących odpłatnego kopiowania. Opłaty te są swego rodzaju wynagrodzeniem "szkody" poniesionej przez twórców w związku z prawem do korzystania z rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku prywatnego bez zezwolenia twórcy.

Bonder-Le Berre powiedziała, że takie kopiowanie, w granicach określonych ustawą, jest zgodne z prawem. Stanowi wyjątek od wyłącznego prawa twórcy do decydowania o każdym korzystaniu z rozpowszechnionego utworu chronionego. 3 proc. opłaty pobierają organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi w imieniu podmiotów prawa autorskiego - twórców, artystów wykonawców, producentów, czy wydawców.

- Niewykluczone, że polski sąd będzie musiał rozstrzygnąć, czy nasze przepisy są zgodne z wykładnią ETS - dodała.

Jej zdaniem firmy kupujące komputery lub kopiarki, w cenie których zawarta jest opłata licencyjna, nie będą mogły zażądać jej zwrotu. - Nie ma podstawy do takiego roszczenia. Z takim żądaniem zwrotnym, mógłby wystąpić jedynie podmiot posiadający tzw. interes prawny, czyli zobowiązany do naliczenia i odprowadzenia opłaty - poinformowała.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niewiadomo kto ma płacić za kopiowanie
Komentarze (7)
P
polonopitek
24 października 2010, 23:09
...z resztą już teraz płaci się dodrukowywanymi pieniędzmi. Taki pieniądz nie ma żadnej wartości. 
P
polonopitek
24 października 2010, 22:45
jeszcze pare lat i twoje "gotowe produkty" będą kopiami starych, bo za nowe nie będzie z czego płacic :)
P
polonopitek
24 października 2010, 21:47
...to tak jakby chciec zbudowac dom, nie mając kontroli nad złodziejami fundamentów. Ba, materiałów.
P
polonopitek
24 października 2010, 21:42
przypomnę,  jakakolwiek własnośc (wartośc) intelektualna, jest wynikiem procesu. Jeśli już na wstępnych etapach ulega rozpowszechnieniu - nigdy nie zaistnieje.
P
polonopitek
24 października 2010, 21:21
ronin, wszystko co wymieniłeś zawiera się w 1 % skutków informatyzacji, pozostałe (dalekoterminowe) skutki oznaczają to co napisałem poniżej. Jest różnica między dostępem do informacji, dezinformacji, wiedzy a ich kradzieżą. Nie ma nic za darmo. 
P
polonopitek
24 października 2010, 20:14
Rozwój technologii doprowadził do dewaluacji wszelkiej własności intelektualnej. Żadne prawa tu nie pomogą, bo nie da się tego już kontrolowac. Jest to równoznaczne z końcem cywilizacji i regresem ludzkości.
T
teresa
24 października 2010, 16:31
Jak to kto? Trzynasty Wojownik.