Rozpoczął się szczyt G20. Jest jednym z najtrudniejszych w historii
We wtorek na indonezyjskiej wyspie Bali zaczyna się szczyt G20, który według komentatorów może być najtrudniejszym w historii tej grupy. Odbędzie się w czasie rosnących napięć geopolitycznych i dotykającego wiele krajów kryzysu żywnościowego i energetycznego.
Na rajskiej wyspie przywódcy największych gospodarek świata będą prawdopodobnie dyskutować m.in. o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie, pogłębiającej się rywalizacji USA z Chinami, zmianach klimatu i sposobach radzenia sobie z nimi, a także o trudnej sytuacji globalnej gospodarki i zagrożeniu nuklearnym ze strony Korei Północnej.
„Świat jest teraz na krawędzi katastrofy gospodarczej, militarnej i w kwestii bezpieczeństwa, a trzecia wojna światowa jest u naszego progu” – twierdzi w komentarzu redaktor dziennika „Jakarta Post” Kornelius Purba. Apeluje przy tym do przywódców państw, aby nie przyjeżdżali na indonezyjską wyspę „tylko po to, żeby się kłócić”.
Szanse na wypracowanie wspólnego komunikatu ze szczytu oceniane są jednak jako znikome. Nie udało się tego osiągnąć na kilku poprzedzających go konferencjach niższego szczebla, w tym na lipcowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych. Według Purby w najlepszym wypadku Indonezja, gospodarz szczytu, wyda powściągliwą w słowach „deklarację przywódców”.
Gdy w grudniu 2021 roku Indonezja przejmowała od Włoch prezydencję w G20, prezydent Joko „Jokowi” Widodo akcentował wiarę w zwycięstwo nad pandemią COVID-19 i jej skutkami gospodarczymi. Te marzenia zburzyła jednak w lutym rosyjska inwazja na Ukrainę, która „załamała rozpęd świata, stającego na nogi po pandemii”, zakłócając łańcuchy dostaw surowców energetycznych i żywności. Obecnie świat stoi w obliczu recesji, a wielu krajom grozi głód – podkreślił Purba.
Jokowi określił zbliżający się szczyt jako najdelikatniejszy i najbardziej stresujący w historii G20. W rozmowie z BBC podkreślał jednak konieczność rozmów. „Nie może być pokoju bez dialogu” – ocenił prezydent Indonezji.
Obserwatorzy w Europie zwracali szczególną uwagę na kwestię obecności na szczycie prezydenta Rosji Władimira Putina. Ten jednak nie zdecydował się na osobiste uczestnictwo, choć może dołączyć do rozmów w trybie online. Rosję ma reprezentować szef MSZ Siergiej Ławrow – wynika z informacji przekazanych przez agencję Reutera.
Mimo to eksperci oceniają, że na szczycie raczej nie uda się osiągnąć wspólnego stanowiska w sprawie wojny na Ukrainie. - Koalicja państw zachodnich będzie dążyć do potępienia Rosji. To się chyba nie uda ze względu choćby na opór Chin, ale może to być okazja do pokazania rosnącej izolacji Rosji. Nie sądzę jednak, aby G20 miało przełożenie na przebieg samego konfliktu – ocenił dr Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).
Wśród najważniejszych tematów spotkania wymienia się również rywalizację amerykańsko-chińską i kwestię demokratycznie rządzonego Tajwanu, do przejęcia kontroli nad którym dążą komunistyczne władze w Pekinie. Chiny i USA spierają się też o szeroki wachlarz innych spraw, od kwestii handlowo-technologicznych, przez prawa człowieka i autonomię Hongkongu, po wzrost aktywności wojskowej Pekinu na okolicznych morzach.
- G20 to dobra platforma, zarówno dla Waszyngtonu, jak i dla Pekinu, by pokazać, że choć dwustronna rywalizacja się nasila, będzie ona odpowiedzialnie zarządzana i wciąż będzie możliwa współpraca obu stron na kilku obszarach dotyczących całego świata – ocenił ekspert z amerykańskiego think tanku German Marshall Fund (GMF) Andrew Small, podkreślając jednak, że nikt nie liczy na istotny przełom w dwustronnych relacjach.
Szczyt na Bali będzie też okazją do szeregu ważnych spotkań dwustronnych i wielostronnych. Oprócz rozmowy prezydenta USA Joe Bidena z przywódcą Chin Xi Jinpingiem zaplanowano między innymi trójstronne spotkanie przywódców USA, Japonii i Korei Południowej, na którym rozmowy będą prawdopodobnie dotyczyły rosnącej aktywności wojskowej Chin, zagrożenia dla Tajwanu i nasilonych prowokacji Korei Północnej.
Według informacji zestawionych przez agencję Reutera w szczycie wezmą udział przywódcy Indonezji, USA, Chin, Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii, Turcji, Kanady, Indii, Australii, Japonii, Korei Południowej, Argentyny, RPA i Arabii Saudyjskiej oraz – wirtualnie – prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Z UE obecni będą szefowie Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej. Z Rosji i Meksyku przybędą szefowie MSZ. Nie jest jasne, kto będzie reprezentował Brazylię.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł