Białoruś: problemy w nauczaniu j. polskiego

(fot. szlagor / Foter / CC BY-NC-SA)
PAP / mh

Zagrożenia dla nauczania w języku polskim związane z propozycjami zmian w kodeksie oświatowym Białorusi były jednym z najgoręcej omawianych tematów sobotniego IV Forum Oświaty Polskiej w Mińsku. Propozycji władz broniła przedstawicielka ministerstwa edukacji.

Według zastępczyni naczelnika Departamentu ds. Ogólnej Średniej Edukacji Ministerstwa Białorusi Iryny Karżowej proponowane zmiany nie uniemożliwiają obywatelom należącym do mniejszości narodowej uczenia się w języku ojczystym albo języka ojczystego, a przygotowując projekt białoruski resort wziął pod uwagę doświadczenia litewskie. Zaznaczyła ponadto, że na razie mowa tylko o projekcie ustawy, bo ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
Reprezentanci polskiej mniejszości są z kolei przekonani, że zmiany mogą spowodować, iż spadnie liczba uczniów w dwóch istniejących na Białorusi szkołach z polskim językiem nauczania: w Grodnie i Wołkowysku.
Z projektu nowelizacji kodeksu wynika, iż resort chce, by w szkołach mniejszości narodowych nauczanie przedmiotów: historia Białorusi, historia powszechna, wiedza o społeczeństwie, geografia oraz człowiek i świat odbywało się w jednym z języków państwowych Białorusi, czyli po białorusku lub rosyjsku. Listę przedmiotów, których nauczanie powinno odbywać się w języku państwowym, można by poszerzyć "zgodnie z życzeniem uczniów i ich przedstawicieli prawnych decyzją miejscowego organu wykonawczego i regulacyjnego". Oprócz tego projekt zakłada zdawanie egzaminów końcowych w jednym z języków państwowych.
"Tak utrudnimy naukę w tej szkole, tak wystraszymy, że nie będzie już tak dużo chętnych do pierwszej klasy" - ostrzegła podczas obrad forum wiceprezes Polskiej Macierzy Szkolnej Teresa Kryszyń.
Podkreśliła, że wymóg zdawania egzaminów końcowych w języku państwowym może spowodować, że rodzice będą występowali o poszerzenie listy przedmiotów wykładanych w tych językach. Obowiązkowym przedmiotem na egzaminach końcowych jest obecne m.in. matematyka.
"Absolutnie nie możemy się z tym zgodzić. Rodzice dzieci, które uczęszczają do szkół w Grodnie i Wołkowysku, są takiego samego zdania" - zaznaczyła Kryszyń. Podkreśliła, że do tej pory jedynym przedmiotem wykładanym w języku państwowym w szkołach z polskim językiem nauczania była historia Białorusi. "Możemy się zgodzić z wykładaniem geografii Białorusi w języku państwowym" - dodała.
Projektu ustawy broniła Karżowa. Podkreśliła, że jeśli chodzi o egzaminy końcowe, proponowana nowość dotyczyłaby tylko obowiązku zdawania w języku państwowym jednego przedmiotu, czyli matematyki, gdyż pozostałe egzaminowane przedmioty: język państwowy, język obcy i historia Białorusi także teraz nie są zdawane po polsku.
"Absolwenci szkół państwowych Republiki Białoruś powinni być gotowi do kontynuowania życia w społeczeństwie, w państwie Republika Białoruś. Powinniśmy wychowywać obywatela Republiki Białoruś. Nie powinniśmy utrudniać tym młodym ludziom dalszej socjalizacji na terytorium Republiki Białoruś" - argumentowała Karżowa w rozmowie z PAP.
Kryszyń wyraziła ponadto pogląd, że prześladowani są co aktywniejsi nauczyciele polskiego, którzy np. przyprowadzają dzieci na polski konkurs recytatorski albo jakąś inną imprezę organizowaną przez polską organizację społeczną. Jak powiedziała, KGB nachodzi dyrektora szkoły, w której uczy taki nauczyciel, a dyrektor naciska na nauczyciela, by się zwolnił.
Karżowa zaprzeczyła tym zarzutom. "Mówi się o prześladowaniu dyrektorów przez KGB, ale o ile mi wiadomo, dyrektorzy tych dwóch szkół zajmują swoje stanowiska już od wielu lat. Jak zatem można mówić o prześladowaniu?" - pytała.
Podczas obrad mówiono też o problemach spowodowanych brakiem podręczników dla szkół z polskim językiem wykładowym.
Według danych przedstawionych podczas Forum przez prezesa Polskiej Macierzy Szkolnej na Białorusi Stanisława Sienkiewicza na Białorusi polskiego uczy się obecnie 13,5 tys. osób. Jest to mniej niż w rekordowych latach 2003-2004 (wtedy było to 22 tys.), co - jak powiedział PAP Sienkiewicz - wynika nie tylko z niżu demograficznego, ale także niesprzyjającego klimatu wokół szkolnictwa polskiego na Białorusi.
Najwięcej dzieci uczy się polskiego na zajęciach pozalekcyjnych (48 proc.) oraz w szkołach społecznych (43 proc.). 750 dzieci to uczniowie wspomnianych dwóch szkół z polskim językiem nauczania.
Forum zostało zorganizowane przez Wydział Konsularny Ambasady RP w Mińsku. Biorą w nim udział m.in. nauczyciele, szefowie organizacji polskich działających na Białorusi, a także goście z Polski reprezentujący Wspólnotę Polską, Senat i MSZ.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Białoruś: problemy w nauczaniu j. polskiego
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.