Dymisja na przełomie września i października

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / drr

Premier Donald Tusk złoży dymisję prawdopodobnie na przełomie września i października - poinformował w środę wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński (PSL). Według niego dymisja rządu to dobra okazja do przeprowadzenia rekonstrukcji, obejmującej tylko ministrów z PO.

"To żadna tajemnica, premier jeszcze wczoraj, otwierając Radę Ministrów powiedział, że jeszcze dwie, trzy Rady poprowadzi, więc skoro mamy rutynowe, cotygodniowe spotkania Rady Ministrów, to na przełomie września i października powinno się to dokonać" - podkreślił Piechociński w TVP Info pytany o termin dymisji Tuska. Dymisja jest konieczna po tym, jak w sobotę szef rządu został wybrany na szefa Rady Europejskiej.

Lider PSL zaznaczył, że nie komentuje wymienianych w mediach nazwisk kandydatów na nowego premiera. Powiedział jedynie, że nowy szef rządu będzie "przedstawicielem koalicji PO-PSL".

Pytany o plany rekonstrukcji rządu, Piechociński zaznaczył, że nie obejmą one ministrów z PSL. Podkreślił, że jest z ich działań "usatysfakcjonowany i dumny, szczególnie w czasie kryzysu".

DEON.PL POLECA


Dopytywany, czy spodziewa się dymisji szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, Piechociński powiedział: "Odejdziemy wszyscy z rządu, a nie wszyscy musimy być do nowego powołani. To wspaniałe rozwiązanie, bo nikogo nie stygmatyzuje, a kończy się pewien etap". Zastrzegł, że nie będzie mówił o zmianach w rządzie, które dotyczą ministrów z "puli PO".

Jednocześnie Piechociński przypomniał, że PSL od dawna dawało do zrozumienia, że oczekuje wyjaśnienia sprawy nielegalnie nagranych rozmów i wyciągnięcia konsekwencji wobec ministrów, którzy zostali wtedy nagrani. "Musimy wrócić do 20 czerwca i tego co się wydarzyło po drodze - czyli ta słynna afera taśmowa z pochodnymi, powodująca napięcia" - powiedział.

W czerwcu tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania podsłuchanych rozmów m.in. Sienkiewicza z szefem NBP Markiem Belką z lipca 2013 r. Szef MSW rozmawiał z Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawiał warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz noweli ustawy o banku centralnym. W listopadzie Rostowskiego zdymisjonowano; w maju 2014 r. do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.

Piechociński stwierdził, że od czasu ujawnienia nagrań PSL było "pod szczególnym ciśnieniem". "Gdybyśmy się zachowali tak jak normalnie zachowują się polscy politycy, to pewnie mielibyśmy destabilizację kraju. Ale PSL wytrzymał to ciśnienie, ale o tamtej sprawie nie zapomniał" - zaznaczył. Ocenił, że dymisja całego rządu "to kapitalna okazja", by rozstrzygnąć także kwestię szefa MSW. "Ja mówiłem, że jeśli do 25 (sierpnia) coś się nie wyjaśni, to dobrze będzie siąść, popatrzeć sobie w oczy i powiedzieć: +co dalej+" - dodał.

Piechociński, dopytywany czy chciałby utworzenia w nowym rządzie ministerstwa energetyki, nie potwierdził tej informacji. Jednocześnie podkreślił, że jest zwolennikiem rozdzielenia ministerstwa rozwoju regionalnego i resortu infrastruktury. Argumentował, że "polscy kolejarze, polski transport, polskie budownictwo wymaga pełnej koncentracji". Zastrzegł, że decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

Pytany, czy widzi możliwość przeprowadzenia przyśpieszonych wyborów parlamentarnych, lider PSL stwierdził, że temat pojawia się, bo "publicyści polscy mają zdolność do dywagowania, a politycy - by zaistnieć" przy pomocy tego tematu. Dodał, że w jego mniemaniu "zachwianie kalendarza parlamentarnego byłoby irracjonalnością".

Do zmiany na stanowisku premiera, która pociągnie za sobą konieczność dymisji obecnego rządu, musi dojść w związku z wyborem Tuska na nowego szefa Rady Europejskiej; obejmie on tę funkcję 1 grudnia. Tusk zapowiedział, że będzie szefował Platformie Obywatelskiej do 1 grudnia, a później partia będzie musiała sobie radzić z nowym liderem.

Tusk, w związku z objęciem funkcji szefa Rady Europejskiej złoży rezygnację z urzędu premiera, jednocześnie podając rząd do dymisji. Po przyjęciu dymisji - zgodnie z konstytucją - to prezydent desygnuje nowego premiera, który proponuje skład Rady Ministrów.

W ciągu dwóch tygodni od dnia przyjęcia dymisji poprzedniej Rady Ministrów prezydent powołuje szefa rządu oraz ministrów. Od dnia powołania premier ma dwa tygodnie na przedstawienie Sejmowi programu działania rządu i uzyskanie wotum zaufania dla swojego gabinetu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dymisja na przełomie września i października
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.