"Dz. Zachodni": Źródlana woda z bakteriami coli
Ludzie czerpią wodę z bardzo wielu źródeł w Beskidach: pod Szyndzielnią czy na Górce przy sanktuarium w Szczyrku. Mówią, że to czysta, zdrowa woda. Nieprawda! - alarmuje "Dziennik Zachodni".
"Te "źródełka" nie są pod naszym stałym nadzorem, bo stały nadzór nie ma żadnego sensu" - wyjaśnia Jarosław Rutkiewicz, dyrektor bielskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Powód jest prosty: woda w nich może bardzo szybko zmieniać swoje parametry, więc jej jakość jest badana tylko od czasu do czasu, by przestrzec ludzi przed korzystaniem z tych "źródełek".
W Beskidach takich bardziej i mniej dzikich ujęć jest mnóstwo. Nabierają do nich wodę do butelek czy baniaków miejscowi oraz przyjezdni. Tymczasem wystarczy, że pobliżu wypływu zostawią odchody np. lisy i w efekcie w wodzie może się znaleźć wiele chorobotwórczych drobnoustrojów, bakterii i wirusów.
Skomentuj artykuł