"Efekt podsłuchów - destabilizacja państwa"

(fot. PAP/Adam Warżawa)
PAP / psd

Premier Donald Tusk zapowiedział, że nie zamierza dymisjonować ministrów, których rozmowy zostały nielegalnie podsłuchane i upublicznione. Podkreślił, że dla niego kluczowe jest dziś zidentyfikowanie grupy, która działa na rzecz destabilizacji Polski.

Zdaniem Tuska - który wygłosił oświadczenie po poniedziałkowym spotkaniu z premierem Hiszpanii w Gdańsku - sytuacja po ujawnieniu przez tygodnik "Wprost" podsłuchanych rozmów to kryzys polityczny dotąd w Polsce nieznany. Ocenił też, że intencją tych, którzy nagrywali, jest sparaliżowanie działalności państwa polskiego w sytuacji przełomu w Europie i na Ukrainie.

W poniedziałek tygodnik "Wprost" opublikował kolejne stenogramy z rozmów polityków m.in. szefa MSZ Radosława Sikorskiego i b. ministra finansów Jacka Rostowskiego. W zeszłym tygodniu "Wprost" opublikował m.in. treść rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza oraz prezesa NBP Marka Belki.

DEON.PL POLECA

"Osoby, które w sposób przestępczy organizują podsłuchy, nie będą dyktowały polskiemu rządowi postępowania, także jeśli chodzi o dymisje czy mianowanie nowych ministrów. Nie wchodzi w rachubę działanie pod dyktando nikogo, kto ze złą wolą, albo przez naiwność, albo chęć zysku, albo chęć politycznego interesu, chciałby współpracować z przestępcami, którzy zorganizowali podsłuchy" - zadeklarował premier.

Podkreślił jednocześnie, że dla niego teraz pierwszym zadaniem jest identyfikacja wszystkich zagrożeń. "Będę prowadził prace rządu na rzecz zrealizowania tego zadania" - mówił. Jego zdaniem, jednym z zagrożeń byłoby utrzymywanie w tajemnicy nagrań, które mogłyby stać się źródłem szantażu. Dlatego - poinformował - rząd będzie podejmował działania, by niezależnie od dalszego przebiegu zdarzeń, wszystkie nagrania ujrzały światło dzienne.

Zapowiedział też, że wszyscy, którzy dokonali przestępstwa w czasie tego procederu, muszą się liczyć z konsekwencjami o charakterze prawnym. "Ci, którzy dziś czują się zawstydzeni, czy zażenowani swoim zachowaniem, będą mogli liczyć na krytyczną ocenę opinii publicznej, a w przyszłości także wyborców. Natomiast nie będę wyciągał konsekwencji wobec polityków, których grzechem jest niecenzuralna wypowiedź w czasie poufnej rozmowy" - powiedział Tusk. Tego typu decyzje szybko doprowadziłyby - według niego - do spustoszenia, nie tylko w polskiej polityce, ale także europejskiej i światowej.

Premier uważa, że intencją osób czy zorganizowanej grupy przestępczej, która założyła podsłuchy i systematycznie podsłuchiwała ludzi polityki i biznesu, nie jest interes publiczny. "Wręcz przeciwnie: dziś widać wyraźnie, że jedynym efektem zorganizowanych podsłuchów i ich publikacji jest destabilizacja państwa polskiego i to w sytuacji dość istotnej. To, co dzieje się na wschód od polskiej granicy, jak i to, co będzie się działo w najbliższych dniach w Brukseli, pokazuje wyraźnie, że silna pozycja Polski miałaby znaczenie - zarówno w rozstrzygnięciach dotyczących Ukrainy, jak i w rozstrzygnięciach dotyczących nowej architektury politycznej w Europie" - mówił Tusk.

"Akcja podsłuchowa jednoznacznie destabilizuje i obniża możliwości działania państwa polskiego, co do tego nie można mieć wątpliwości" - dodał.

Według niego, sekwencja zdarzeń wygląda raczej na planowaną, a nie spontaniczną i ma na celu nie dymisję jednego czy drugiego ministra, ale raczej paraliż całego rządu. Podobnie - zdaniem premiera - celem akcji nie jest obniżenie reputacji partii rządzącej, a raczej sparaliżowanie możliwości działania państwa polskiego.

Przestrzegł też polityków, którzy dziś "zacierają z satysfakcją ręce". "Są politykami krótkowzrocznymi. (...) Skoro mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją podsłuchową w miejscach spotkań służbowych i prywatnych, dyplomatycznych i biznesowych, w kilku miejscach w Warszawie, to nie możemy mieć wątpliwości, że organizatorzy tych podsłuchów i właściciele tych nagrań mają do dyspozycji materiały, które mogą być obciążeniem dla reputacji polityków, przedsiębiorców, osób życia publicznego każdej z możliwych stron" - mówił szef rządu.

"Wiem, jak łatwo można zelektryzować opinię publiczną nagraniami z rozmów prywatnych, poufnych, o kameralnym charakterze, natomiast dzisiaj kluczowe - i tym będę się zajmował jako premier polskiego rządu - jest zidentyfikowanie zagrożeń, jakie wynikają z tego faktu, a także zidentyfikowanie grupy, która, dziś w jakimś sensie zakonspirowana, działa na rzecz destabilizacji państwa polskiego" - mówił Tusk na wspólnej konferencji z premierem Hiszpanii Mariano Rajoyem.

Do sprawy ujawnionych nagrań polityków odniósł się też Rajoy. Po wysłuchaniu wystąpienia premiera powiedział, że nie miał zamiaru o tym mówić, ale postanowił wyrazić solidarność z osobami, które zostały nielegalnie nagrane. "Uważam, że nielegalne nagrania są zamachem przeciwko jednemu z podstawowych praw człowieka, czyli prawu wolności i swobody. Chciałbym, aby ci, którzy to zrobili, jak najszybciej zostali osądzeni przez prawo" - zaznaczył premier Hiszpanii.

Nazwisko premiera Hiszpanii pojawia się w czasie jednej z opublikowanych przez "Wprost" rozmów. Sienkiewicz mówi z uznaniem o tym, jak Mariano Rajoy poradził sobie z aferą korupcyjną, która w 2013 roku wstrząsnęła hiszpańską sceną polityczną. "Ciekaw jestem, jakby to wyglądało u nas, gdyby sytuacja była podobna" - odpowiada na to Belka.

W sprawie ujawnienia przez media nagrań z nielegalnych podsłuchów prokuratura prowadzi dwa śledztwa - jedno ws. możliwości popełnienia przestępstwa w związku z podsłuchiwaniem polityków i prezesa NBP; drugie w sprawie treści nielegalnie nagranej rozmowy b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza i b. ministra transportu Sławomira Nowaka o rozpoczętej u żony Nowaka kontroli skarbowej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Efekt podsłuchów - destabilizacja państwa"
Komentarze (9)
GZ
Grzegorz Zieliński
24 czerwca 2014, 15:58
Polska to prywatne państwo PO. Atak na PO to atak na Polskę.
OC
ot, co
24 czerwca 2014, 12:12
Zob.: Jaki jest cel afery podsłuchowej? [url]http://piastpolski.pl/readarticle.php?article_id=170[/url]
DL
dobry lotr
23 czerwca 2014, 17:55
Jak sami w wyborach nie pogonimy z Sejmu ta bande wulgarnych prostakow, to nie mamy co liczyc na pomoc USA w uwolnieniu Polski od Tuska i jego mafii. Umiesz liczyc, licz na siebie. Kazdy leming gdy sam podsluchuje, twierdzi ze jest to legalne, ale podsluchiwanie jego  samego nazywa przestepstwem. Typowa postawa Kalego.
A
Agent
23 czerwca 2014, 17:28
Wiecie, kto ich nagrał. Służby specjalne USA, licząc na to, że w Polsce demokracja jest na tyle ugruntowana, że wywalą tych baranów władających Polską, bo dla USA polski rząd przestał być partnerem. W obliczu zagrożenia wojną w Europie, wschodnią flanką NATO władają dyletanci, nieudacznicy i zdrajcy.
T
Tadeusz
23 czerwca 2014, 15:38
Pytania do Tuska: jak można legalnie przeprowadzić podsłuch, by się ministrowie nie dowiedzieli? Co ma do powiedzienia na temat treści tych rozmów, które są ewidentnym złamaniem konstytucji? Czy w gabinecie Rady Ministrów też rozmawiają takim językiem? Czy na podstawie tresci tych rozmow przyzna się oficjalnie, że jego ministrowie oraz współpracownicy są antysemitami i nie potrafią rozmawiać kulturalnym językiem?
N
nk
23 czerwca 2014, 15:28
Ale o co chodzi? Nagrali to, co co politycy mówili. Gdyby było wszystko w porządku, gdyby nie byłoby kompromitacji.
Szymon Żminda
23 czerwca 2014, 15:16
Przecież państwo polskie nie istnieje, więc jak może być destabilizowane? To przecież tylko wuj, lupa i kamieni kupa - czy jakoś podobnie :)
F
fuc.!
23 czerwca 2014, 13:49
He, he... Konkretnie destabilizacją państwa M.D.Tusków. Państwo Sikorscy też się zapewne nie czują stabilnie. I nie wątpię, że wytrąceni z błogiej stabilności są państwo Karpińscy, Gawlikowie i Krawcowie .
.
...
23 czerwca 2014, 13:39
Destabilizacja państwa to efekt rządów pana Tuska. A skoro nawet i on sam uważa, że sytuacja do której doprowadził paraliżuje działalność państwa to nie wiem na co jeszcze czeka z podaniem się do natychmiastowej dymisji.