Janicki: opinia biegłych krzywdząca dla BOR

PAP / psd

 Opinia biegłych w sprawie przygotowania przez BOR wizyt premiera i prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku w kwietniu 2010 r. jest krzywdząca dla formacji i funkcjonariuszy, którzy zginęli w katastrofie Tu-154 M - powiedział we wtorek PAP szef BOR gen. Marian Janicki.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadząca śledztwo w sprawie organizacji wizyt: premiera Donalda Tuska i zakończonej katastrofą tupolewa prezydenta Lecha Kaczyńskiego ujawniła w poniedziałek główne wnioski z opinii biegłych dotyczącej działań BOR. Wynika z nich, że działania biura "miały znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób". Szef BOR tego samego dnia spotkał się w tej sprawie z ministrem spraw wewnętrznych Jackiem Cichockim i złożył mu wyjaśnienia.

"Nie chcę się odnosić do wniosków ekspertów. Mogę tylko tyle powiedzieć, że te punkty, które zostały z niej wyartykułowane są wielce krzywdzące dla formacji, dla funkcjonariuszy, którzy w niej służą, a w szczególności dla tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej" - powiedział PAP Janicki.

Jak dodał, chodzi mu w szczególności o płk. Jarosława Florczaka (zginął w katastrofie), który bezpośrednio dowodził operacją. "Był w służbie w BOR od 20 lat i przez trzy ostatnie lata przygotowywał (pod względem ochrony - PAP) wszystkie najważniejsze wizyty w Polsce i za granicą" - podkreślił Janicki.

Zaznaczył również, że nie chce odnosić się do treści wniosków biegłych, gdyż nie zna całej opinii. "Jestem też zaskoczony trybem w jakim je ujawniono. Jeszcze w zeszłym tygodniu prokurator prosił nas o dodatkowe dokumenty do prowadzonego postępowania i właśnie mu je mu wysłałem" - dodał generał.

Pytany, czy podtrzymuje swoje wcześniejsze wypowiedzi, że w sprawie wizyt w Smoleńsku BOR nie ma sobie nic do zarzucenia, powiedział: "Mieliśmy u siebie ponad półroczną kontrolę NIK, wielu specjalistów kontrolowało nasze procedury z wielu poprzednich lat. I zapewniam, że o wiele lepiej zostaliśmy ocenieni przez wysokiej klasy specjalistów z najważniejszej komórki kontrolnej RP".

Pytany o wypowiedzi polityków z PiS domagających się jego dymisji, Janicki podkreślił, że w tym momencie - gdy trwa śledztwo prokuratury - nie rozważa podania się do niej.

W poniedziałek prokuratura ujawniła 20 "najistotniejszych uchybień" BOR wskazanych we wnioskach przez biegłych, które wpłynęły na obniżenie bezpieczeństwa osób chronionych. Wśród nich eksperci prokuratury wymienili m.in. brak rekonesansu na lotnisku w Smoleńsku oraz zbyt pobieżne przeprowadzenie rekonesansu w pozostałych miejscach planowanego pobytu; wyznaczenie do pracy funkcjonariuszy bez doświadczenia w działaniach poza granicami Polski.

Biegli wskazali też na brak obecności funkcjonariusza BOR na lotnisku w Smoleńsku przed i podczas lądowań samolotów 7 i 10 kwietnia i niezorganizowanie ochrony miejsc bazowania samolotów na lotnisku oraz nieprzeprowadzenie odprawy koordynacyjnej. z ustaleń wynika również, że plany zabezpieczeń obu wizyt były sporządzone w sposób sprzeczny z przepisami i zasadami prowadzenia działań ochronnych.

Z kolei z ustaleń NIK (raport ma być gotowy w marcu) ujawnionych w ubiegłym tygodniu i dotyczących także m.in. organizacji wizyt w Smoleńsku wynika, że biuro "zrealizowało wszystkie formy działań ochronnych wymienione w obowiązującej decyzji szefa MSWiA dotyczącej ochrony osób". Według kontrolerów stwierdzone nieprawidłowości - chodziło m.in. o uchybienia przy sporządzeniu analiz zagrożeń ochranianych osób - "miały charakter formalny i były powielane w większości wizyt objętych badaniem".

NIK stwierdziła też, że BOR w ramach przeprowadzonego rekonesansu nie sprawdził stanu bezpieczeństwa lotniska w Smoleńsku, bo nie wynikało to z obowiązujących w BOR procedur i nie było również przewidziane w zawartym pomiędzy BOR a Dowództwem Sił Powietrznych porozumieniu. Izba oceniła również, że BOR nie zabezpieczał własnymi siłami i środkami lotniska w Smoleńsku, zdając się w tym zakresie w całości na stronę rosyjską i uznając, że ze względu na wojskowy charakter lotniska oraz siły i środki użyte przez służby rosyjskie, wszyscy funkcjonariusze grupy przygotowawczej biura będą w pozostałych miejscach pobytu ochranianych osób.

W opublikowanym w końcu lipca ubiegłego roku raporcie z prac badającej katastrofę smoleńską komisji kierowanej przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera nie odnoszono się bezpośrednio do działań BOR. Wskazano w nim jednak m.in., że w czasie obecności grupy przygotowawczej w Smoleńsku 6 kwietnia podjęta była próba rekonesansu na lotnisku w Smoleńsku przez funkcjonariuszy Biura. Ambasada RP w Moskwie nie została jednak powiadomiona o zamiarze wizytowania lotniska, więc nie mogła wystąpić do strony rosyjskiej o zgodę na wejście na teren lotniska. Funkcjonariusze BOR nie zostali wpuszczeni na teren lotniska przez ochronę. Celem rekonesansu miała być ocena przygotowania lotniska pod kątem ochrony.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Janicki: opinia biegłych krzywdząca dla BOR
Komentarze (1)
D
dd
31 stycznia 2012, 14:58
Szef BORU za Kwaśniewskiego poddał się do dymisji, gdy w Paryżu do prezydenta doleciało jajko. Obecny szef widać ma zupełnie inne kryteria. Skoro on nic nie widzi, to jego szef niech mu to w końcu pokaże - przecież to nie jest ochroniarz w skupie złomu!