Kamiński: chodzi o zarzuty dot. Kwaśniewskich
B. szef CBA Mariusz Kamiński poinformował przed rozpoczęciem tajnych obrad Sejmu ws. wniosku stołecznej prokuratury o uchylenie mu immunitetu poselskiego, że zarzuty wobec niego dotyczą wyłącznie sprawy Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich.
O uchylenie immunitetu Kamińskiemu wnioskuje Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która chce mu postawić zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA, w czasach kiedy kierował nim obecny poseł PiS.
Kamiński poinformował we wtorek dziennikarzy przed tajnym posiedzeniem Sejmu, które miało się rozpocząć ok. godz. 12.30, że zarzuty, jakie sformułowała wobec niego prokuratura dotyczą wyłącznie sprawy Kwaśniewskich.
"Nie idę na salę sejmową, aby bronić swojego immunitetu, nie ma najmniejszych wątpliwości, że zostanie mi uchylony. Idę bronić prawdy i zasad, a zwłaszcza jednej prostej zasady, że nikt w państwie polskim nie może stać ponad prawem, nawet jeżeli nazywa się Kwaśniewski" - podkreślił Kamiński. Zapowiedział, że szersze oświadczenie wygłosi na konferencji prasowej po zakończeniu tajnego posiedzenia
Stołeczni śledczy nie ujawniają treści zarzutów; media informowały wcześniej, że chodzi m.in. o sprawy Weroniki Marczuk i b. prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, którym Biuro próbowało udowodnić korupcję i płatną protekcję.
We wniosku wobec Kamińskiego chodzić ma także o sprawę willi w Kazimierzu Dolnym, której - jak domniemywało CBA - cichymi właścicielami byli Kwaśniewscy. Prokuratura oficjalnie nie odnosiła się do tych doniesień; wskazywano tylko, że chodzi o "nierzetelne informacje" we wnioskach do sądu i prokuratora o zgodę na działania operacyjne CBA z lat 2007-09 oraz nieprawidłowości w operacjach specjalnych CBA.
W 2010 r. CBA doniosło o podejrzeniu nadużycia władzy i nielegalności działań CBA w związku z zakupem willi w Kazimierzu w 2009 r. Wg "Gazety Wyborczej" CBA - chcąc udowodnić, że małżeństwo Kwaśniewskich miało nielegalne dochody - kupiło dom w Kazimierzu nad Wisłą. Celem CBA było udowodnienie, że Kwaśniewscy kupili dom na podstawioną osobę. Według "GW" akcję prowadził agent Tomek, który za nieruchomość wartą 1,6 mln zł miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. Ale w lipcu 2009 r., w kulminacyjnym momencie, akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione - pisała "GW". Po publikacji Kamiński mówił, że część tych informacji jest "absolutnie nieprawdziwa".
W 2010 r. katowicka prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie legalności majątku Kwaśniewskich, nie dopatrując się nieprawidłowości.
Zarzuty w tej sprawie usłyszał też poseł Tomasz Kaczmarek ("agent Tomek" z CBA), który wcześniej sam zrzekł się immunitetu podkreślając, że sprawa ma charakter polityczny, a nie kryminalny.
W poniedziałek ujawniono, że istnieje spór co do tego, czy Kamiński może zabrać głos w swej obronie na tajnym posiedzeniu - co umożliwia mu regulamin Sejmu. Obecny szef CBA Paweł Wojtunik w piśmie do marszałek Izby podkreślił, że Kamiński nie uzyskał od niego zezwolenia na przedstawianie Sejmowi informacji niejawnych, a jeśli jej udzieli - złamie prawo.
Kamiński mówił PAP, że pismo Wojtunika traktuje jako próbę zablokowania jego wystąpienia w Sejmie. "Jest ono jednak tylko dowodem nadgorliwości i niekompetencji pana Wojtunika" - dodał.
Sejmowa komisja, która rozpatrywała wniosek prokuratury ws. Kamińskiego, rekomenduje Izbie głosowanie za uchyleniem jego immunitetu. Regulamin Sejmu przewiduje, że na obradach plenarnych przedstawiciel komisji złoży sprawozdanie z badania wniosku i przedstawi rekomendację. Debaty nad wnioskiem się nie przeprowadza; prawo głosu przysługuje potem tylko posłowi, którego wniosek dotyczy i na tym tajne posiedzenie powinno się zakończyć.
Skomentuj artykuł