Konwencja o przemocy wobec kobiet podpisana
Rada Ministrów zdecydowała we wtorek, że Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej zostanie podpisana - poinformowała PAP pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
Oznacza to, że resort wiodący dla konwencji (MPiPS) będzie musiał teraz przygotować odpowiedni wniosek. Wniosek zawierać musi m.in. oficjalne tłumaczenie konwencji, projekt zastrzeżeń, uzasadnienie zawierające wskazanie różnic między dotychczasowym i projektowanym stanem prawnym oraz przewidywane skutki społeczne, gospodarcze, finansowe, polityczne i prawne. Każdy z resortów będzie musiał przedstawić szczegółowo zmiany w prawie, konieczne w związku z wprowadzeniem konwencji. Po zatwierdzeniu wniosku, w drodze uchwały Rady Ministrów konwencja może zostać podpisana.
Skutki prawne pociągnie za sobą dopiero ratyfikacja umowy, choć jej podpisanie nie oznacza obowiązku jej ratyfikowania.
W dokumencie napisano również, że zasadnicze wątpliwości co do założeń konwencji i niektórych zobowiązań z niej wynikających, które wzbudził w niektórych środowiskach zamiar podpisania dokumentu, mają charakter aksjologiczny i prawny, więc nie mogą zostać rozwiane przez złożenie zastrzeżeń, a konwencja dopuszcza zastrzeżenia dotyczące tylko wskazanych w niej artykułów.
Polska złoży jednak swoje zastrzeżenia co najmniej do kilku artykułów konwencji.
MPiPS wskazywał także na konieczność dostosowania do wymogów konwencji m.in. ustaw o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, o pomocy społecznej, o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, o cudzoziemcach, Kodeksu karnego i Kodeksu postępowania karnego. Niezgodności dotyczą m.in. zakresu udzielanej pomocy, programów nauczania, pobytu i ochrony udzielanej cudzoziemcom, gwarancji procesowych itp.
Resorty oceniły, że przeprowadzenie wszystkich niezbędnych zmian nie jest możliwe bądź nie jest pożądane - ze względów prawnych, społecznych, finansowych.
Ministerstwo Sprawiedliwości stwierdziło wprost, że zmiana procedury karnej w kierunku wymaganym przez konwencję jest niemożliwa, prowadziłaby bowiem do "podważenia fundamentalnych zasad procedury karnej, w tym zagwarantowanych na poziomie standardów konstytucyjnych".
- Wprawdzie dane statystyczne wskazują, że większość ofiar przemocy w rodzinie to kobiety, a większość sprawców przemocy to mężczyźni, to faktyczna sytuacja, w szczególności skala przemocy, nie uzasadnia tworzenia systemu przeciwdziałania przemocy adresowanego do jednej tylko grupy w społeczeństwie. Podkreśla się, że w Polsce dużą wagę przywiązuje się do zwalczania przemocy wobec dzieci (płeć nie jest istotna). Rozwiązania adresowane do jednej grupy w społeczeństwie tym bardziej wzbudziły wątpliwości, że mogłyby zostać ocenione jako dyskryminujące inne grupy - w tym naruszać przepisy rangi konstytucyjnej - czytamy w opinii.
Ekspert prawa międzynarodowego dr Michał Kowalski z Zakładu Prawa Międzynarodowego Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego przypomniał w rozmowie z PAP, że podpisanie umowy międzynarodowej jest pierwszym etapem zawierania umów międzynarodowych w trybie złożonym. Ostateczne wyrażenie przez państwo woli związania się umową następuje w drodze ratyfikacji.
- W tym przypadku powinno to nastąpić w trybie podjętej przez parlament ustawy, która upoważni prezydenta do ratyfikacji konwencji - dodał. - Samo podpisanie umowy nie nakłada jednak obowiązku jej ratyfikacji - zaznaczył Kowalski. Dodał, że istnieją umowy, które Polska podpisała, ale nie ratyfikowała.
Zgodnie z konstytucją ratyfikacja przez Polskę umowy międzynarodowej i jej wypowiedzenie wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie, m.in. wówczas, gdy umowa dotyczy określonych w konstytucji wolności, praw lub obowiązków obywatelskich. Zgodnie z ustawą o umowach międzynarodowych zgody na ich podpisanie udziela Rada Ministrów w drodze uchwały.
Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej została przedstawiona do podpisu w maju 2011 r. w Turcji. Do 10 lipca podpisało ją 21 z 47 państw Rady Europy (w tym 11 państw członkowskich UE). Jedno państwo ratyfikowało konwencję - Turcja.
Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Nakłada na państwa - strony takie obowiązki jak: zapewnienie oficjalnej infolinii dla ofiar przemocy działającej 24 godziny na dobę oraz portalu z informacjami, a także odpowiedniej liczby schronisk oraz ośrodków wsparcia; przygotowanie procedur przesłuchań policyjnych chroniących przed wtórną wiktymizacją; monitorowanie, zbieranie danych na temat przestępstw z uwzględnieniem płci; prowadzenie akcji informacyjnych w zakresie przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, w tym szkoleń i informacji dla chłopców i mężczyzn.
W dotychczasowej dyskusji o konwencji doszło do sporu pomiędzy Kozłowską-Rajewicz, która uważa, że dokument należy jak najszybciej ratyfikować, a ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem, który widzi w nim "wyraz ideologii feministycznej", służący "zwalczaniu tradycyjnej roli rodziny i promowaniu związków homoseksualnych". Zdaniem ministra niektóre zapisy konwencji są sprzeczne z konstytucją.
Skomentuj artykuł