Kopacz marszałkiem, koalicja 24 października
Pierwsze posiedzenie Sejmu odbędzie się 8 listopada, najpóźniej dwa tygodnie później przedstawiony zostanie nowy gabinet. Na początku grudnia premier przedstawi expose i odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla rządu PO-PSL. Marszałkiem Sejmu ma zostać Ewa Kopacz.
Koncepcję maksymalnego wykorzystania konstytucyjnych terminów dotyczących tworzenia rządu zamiast odwoływania i powoływania rządu w tym samym składzie zaproponował w środę Donaldowi Tuskowi prezydent Bronisław Komorowski. Początkowo premier chciał, by ze względu na prezydencję rząd w obecnym składzie pracował do końca roku.
W czwartek podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami po wyborach lider Platformy mówił, że posłowie PO zgłoszą obecną minister zdrowia Ewę Kopacz na stanowisko marszałka Sejmu. Podkreślił też, że z szefem PSL Waldemarem Pawlakiem mają jednoznaczną intencję tworzenia koalicji PO-PSL.
Z kolei prezydent poinformował, że obecny premier zostanie obdarzony po raz kolejny misją tworzenia rządu. 8 listopada odbędzie się pierwsze posiedzenie Sejmu. Komorowski zaznaczył, że zgodnie z konstytucją, 8 listopada będzie również momentem, w którym premier musi złożyć dymisję, a on musi ją przyjąć.
Premier zapowiedział, że zmiany w rządzie będą "więcej niż kosmetyczne", ale nie będzie to rewolucja. Jak poinformował, pracę będzie kontynuować 5-6 ministrów. Argumentował, że Polacy w wyborach opowiedzieli się za stabilnością i kontynuacją. Zaznaczył, że o decyzjach personalnych jako pierwszego będzie informował prezydenta.
Według premiera najpóźniej 22 listopada zostanie przedstawiony nowy gabinet, a wygłoszenie expose byłoby najprawdopodobniej możliwe w okolicach 6 grudnia. - Expose można się spodziewać w okolicach świętego Mikołaja, ale nie dlatego, żebym jakiś wór prezentów przygotowywał - żartował.
Tusk powiedział, że na środowym wieczornym posiedzeniu zarząd PO poinformował, że będzie rekomendował kobietę na marszałka Sejmu. - Grupa posłów zgłosi kandydaturę dzisiejszej minister zdrowia Ewy Kopacz, ale rzecz jasna pojawią się pewnie także inne kandydatury - mówił premier. Jak dodał, liczy na zwiększenie udziału kobiet w prezydium Sejmu. Zastrzegł, że ostateczna decyzja w tej sprawie należy do posłów.
Kandydatura Kopacz na marszałka Sejmu nie spodobała się szefowi PiS. - Pani minister była fatalnym ministrem zdrowia, a jej wypowiedzi tego typu, że polska służba zdrowia jest dobra - czego najlepszym dowodem są ogromne kolejki - bo ma szeroką ofertę, a jakby nie było oferty, to nie byłoby kolejek, na pewno przejdzie do historii. Tylko to chyba nie będzie dobra historia. Ten awans będzie po prostu kpiną ze społeczeństwa, kpiną z chorych - mówił Jarosław Kaczyński.
Z kolei według szefa PSL sprawa, kto ostatecznie będzie kandydatem Platformy na marszałka Sejmu nie jest jeszcze całkowicie przesądzona. - Na posiedzeniu Sejmu, prawdopodobnie 8 listopada będziemy tę sprawę rozstrzygać i przed tym terminem pojawią się już takie ostateczne propozycje kandydatur - uważa szef ludowców.
Prezydent podkreślał, że Kopacz jest odpowiednią kandydatką na stanowisko marszałka Sejmu. - Jestem pewien, że kandydatka Platformy Obywatelskiej, czy w tej chwili zarządu krajowego Platformy, zdaje się, będzie osobą odpowiednią. Natomiast rzeczą zawsze bardzo ważną jest to, jak potrafi wpłynąć na formę opozycyjności i jak ułożyć relację i w koalicji, pomiędzy klubami koalicyjnymi i klubami opozycyjnymi - mówił.
Tusk nie zdradził, ani kto będzie nowym ministrem zdrowia, ani jaką pozycję może zająć obecny marszałek Grzegorz Schetyna. Przekonywał, że jego propozycja dla Schetyny usunie jakiekolwiek spekulacje na temat rywalizacji między nimi. Przypomniał jednak, że choć jest on jego bardzo bliskim przyjacielem i współpracownikiem, to aspirował wielokrotnie do roli "konkurenta i lidera wewnętrznej opozycji".
- Wszyscy musimy mieć pewność, że każdy bez wyjątku pracuje na rzecz sprawnego działania, sprawnego rządzenia - powiedział. - Musi to być ekipa, gdzie nie ma żadnych wątpliwości, że wszyscy służą jednemu celowi. Interesowi Polski muszą być podporządkowane ambicje wszystkich bez wyjątku - podkreślił premier.
Nie odpowiedział na pytania, kto zostanie szefem klubu PO i marszałkiem Senatu. Zaznaczył jednak, że niezwykle ceni Bogdana Borusewicza i jego przeszłość.
Odnosząc się do rezultatów środowego spotkania z Bronisławem Komorowskim powiedział, że potwierdził prezydentowi, że jest po pierwszej poważnej rozmowie z premierem Waldemarem Pawlakiem i że "intencja tworzenia tej koalicji jest dla nich obu, dla szefa PSL-u i dla niego, jednoznaczna".
Pawlak mówił w czwartek, że we wstępnej propozycji jego ugrupowania w sprawie nowego rządu jest objęcie przez ministrów z PSL resortów pracy, rolnictwa i gospodarki.
Szef ludowców poparł propozycję podzielenia MSWiA. Odnosząc się do przedstawionej przez Tuska koncepcji powołania nowego ministerstwa cyfryzacji powiedział, że trzeba się zastanowić, gdzie ten urząd, czy osoba, która koordynowałaby sprawy informatyzacji miałby się znaleźć.
Tusk tłumaczył, że pomysł utworzenia resortu cyfryzacji ma na celu takie zarządzanie projektami cyfryzacyjnymi, aby nie "grzęzły w niekończących się konsultacjach i resortowych ambicjach". Zaznaczył jednocześnie, że połączenie resortów gospodarki i środowiska, co zaproponowało PSL, "to pomysł do przemyślenia".
Tusk podkreślił, że pierwsze tygodnie pracy nowego Sejmu zdominuje dyskusja budżetowa. Dodał, że zapowiedziane zmiany w strukturze rządu, które nie będą wymagały zmian ustawowych, będą szybciej. Ale - jak zastrzegł - wolałby najpierw ustalić precyzyjnie z koalicjantem "zakres możliwych w tej chwili zmian".
Skomentuj artykuł