Kto jest winny ws. samotnej matki z Opola?

PAP / slo

Sąd Rejonowy w Opolu popełnił liczne błędy formalne w sprawie samotnej matki z Opola, której dzieci trafiły do pogotowia opiekuńczego - powiedział w poniedziałek rzecznik praw dziecka Marek Michalak.

- Sąd Rejonowy w Opolu popełnił liczne błędy formalne w zakresie doręczania części korespondencji z sądu pani Joannie, nie przesyłając dokumentów na podany przez nią adres do doręczeń - powiedział Michalak.

Michalak dodał, że podobnie było w przypadku wezwania do dobrowolnego odbycia kary. Zaznaczył, że Sąd Rejonowy w Opolu "mimo wadliwego doręczania, a właściwie jego braku, bezzasadnie uznał, że wyrok nakazowy uprawomocnił się z dniem 21 sierpnia 2010 r.".

- Sąd Rejonowy w Opolu naruszył art. 17 par. 1 pkt 1 Kodeksu karnego wykonawczego przez niepowiadomienie sądu opiekuńczego o konieczności zapewnienia opieki nad małoletnimi dziećmi pani Joanny - powiedział.

DEON.PL POLECA

Rzecznik zaznaczył, że sąd nie wykorzystał także przepisu umożliwiającego ustalenie sytuacji rodzinnej oskarżonej np. przez wydanie zarządzenia o przeprowadzenie wywiadu środowiskowego przez kuratora. - Gdyby te dwie czynności były wykonane, interwencja mogłaby przebiegać zupełnie w inny sposób, bo wiadomym by było, że w domu są dzieci i należy zabezpieczyć ich dobro - powiedział Michalak.

Bezczynność samotnej matki z Opola, której dzieci trafiły do pogotowia opiekuńczego, było przyczyną jej zatrzymania przez policję - powiedział rzecznik praw dziecka Marek Michalak, prezentując wyniki przeprowadzonej przez niego kontroli.

- Jej brak zainteresowania i działania w sprawie, o której od dwóch lat wiedziała, doprowadził do konieczności zatrzymania i doprowadzenia do zakładu penitencjarnego celem odbycia kary zastępczej pozbawienia wolności - powiedział RPD.

Jak dodał, w świetle analizy akt sądowych bezspornym jest, że matka wiedziała o toczących się postępowaniach i grożącej jej karze.

- Pani Joanna nie wykazała należytej staranności w zapewnieniu opieki dzieciom na czas ewentualnego odbywania kary zastępczej pozbawienia wolności. Nie poinformowała Sądu Rejonowego w Opolu o zmianie adresu zamieszkania, pod który przeprowadziła się w sierpniu 2012 r., nie podejmując jednocześnie korespondencji pod wskazanym adresem do doręczeń - podkreślił Michalak.

Jak dodał, opolanka niewłaściwie sprawowała też opiekę nad dziećmi, "zagrażając ich bezpieczeństwu poprzez pozostawienie w dniu 23 października, przed interwencją policji, na co najmniej 45 minut, kiedy udała się do sklepu".

Kobieta została zatrzymana przed dwoma tygodniami za to, że nie zapłaciła ponad 2 tys. zł grzywny zaległej wobec Urzędu Kontroli Skarbowej. Policjanci stawili się u niej, według policji, po godz. 21, z zarządzeniem opolskiego sądu rejonowego o wykonaniu kary zastępczej - 25 dni pozbawienia wolności. Dzieci - 2-letnia dziewczynkę i 6-letni chłopiec - zabrali do pogotowia opiekuńczego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kto jest winny ws. samotnej matki z Opola?
Komentarze (4)
GM
gdzie miłosierdzie ?
5 listopada 2012, 12:56
Dobry Samarytanin Ew. według św. Łukasza: 10, 30 — 36) Zbójcy napadli raz wędrowca, obdarli go i go obili! Pośród pustyni, żaru, słońca na wpół martwego zostawili... Przechodził drogą kapłan pewien, on pierwszy dostrzegł pobitego, odwrócił głowę, rzekł do siebie: trzeba pomodlić się za niego! I ruszył mocno rozmodlony nie patrząc na wędrowca wcale. Wiatry zawyły jak demony, śmiały się hieny i szakale! Z Jerozolimy szedł lewita, on też ominął postać w mroku, leżącą cicho, krwią obmytą... Lewita ów przyśpieszył kroku. Zaśmiały się szakale, hieny, wiatry zawyły jak demony: — My się zajmiemy nim. . . zajmiemy, Idź, idź. . . lewito zamyślony! Samarytanin był w podróży, widząc człowieka pobitego, zapłakał nad nim — i się wzruszył, oliwą przetarł rany jego. Posadził na jucznego osła, dodawał ducha mu, i wiary... I do gospody wiódł wędrowca... Dwa miłosierne dał denary! Umilkły hieny i szakale, wicher zatrzymał się w złym pędzie, tylko demony wyły dalej: — 0, bądź przeklęte, miłosierdzie!... Kto był naprawdę miłosierny? Kto był naprawdę Bogu wierny? Czy kapłan ów tak rozmodlony? Czy ów lewita zamyślony? Czy ten nad człekiem pochylony, który się w modłach swych nie gubi, a nad cierpieniem urnie szlochać, ten co nie musi wiele mówić, bo chce i urnie mocno kochać! Lusia Ogińska
GM
gdzie miłosierdzie ?
5 listopada 2012, 12:56
Dobry Samarytanin Ew. według św. Łukasza: 10, 30 — 36) Zbójcy napadli raz wędrowca, obdarli go i go obili! Pośród pustyni, żaru, słońca na wpół martwego zostawili... Przechodził drogą kapłan pewien, on pierwszy dostrzegł pobitego, odwrócił głowę, rzekł do siebie: trzeba pomodlić się za niego! I ruszył mocno rozmodlony nie patrząc na wędrowca wcale. Wiatry zawyły jak demony, śmiały się hieny i szakale! Z Jerozolimy szedł lewita, on też ominął postać w mroku, leżącą cicho, krwią obmytą... Lewita ów przyśpieszył kroku. Zaśmiały się szakale, hieny, wiatry zawyły jak demony: — My się zajmiemy nim. . . zajmiemy, Idź, idź. . . lewito zamyślony! Samarytanin był w podróży, widząc człowieka pobitego, zapłakał nad nim — i się wzruszył, oliwą przetarł rany jego. Posadził na jucznego osła, dodawał ducha mu, i wiary... I do gospody wiódł wędrowca... Dwa miłosierne dał denary! Umilkły hieny i szakale, wicher zatrzymał się w złym pędzie, tylko demony wyły dalej: — 0, bądź przeklęte, miłosierdzie!... Kto był naprawdę miłosierny? Kto był naprawdę Bogu wierny? Czy kapłan ów tak rozmodlony? Czy ów lewita zamyślony? Czy ten nad człekiem pochylony, który się w modłach swych nie gubi, a nad cierpieniem urnie szlochać, ten co nie musi wiele mówić, bo chce i urnie mocno kochać! Lusia Ogińska
GM
gdzie miłosierdzie ?
5 listopada 2012, 12:56
Dobry Samarytanin Ew. według św. Łukasza: 10, 30 — 36) Zbójcy napadli raz wędrowca, obdarli go i go obili! Pośród pustyni, żaru, słońca na wpół martwego zostawili... Przechodził drogą kapłan pewien, on pierwszy dostrzegł pobitego, odwrócił głowę, rzekł do siebie: trzeba pomodlić się za niego! I ruszył mocno rozmodlony nie patrząc na wędrowca wcale. Wiatry zawyły jak demony, śmiały się hieny i szakale! Z Jerozolimy szedł lewita, on też ominął postać w mroku, leżącą cicho, krwią obmytą... Lewita ów przyśpieszył kroku. Zaśmiały się szakale, hieny, wiatry zawyły jak demony: — My się zajmiemy nim. . . zajmiemy, Idź, idź. . . lewito zamyślony! Samarytanin był w podróży, widząc człowieka pobitego, zapłakał nad nim — i się wzruszył, oliwą przetarł rany jego. Posadził na jucznego osła, dodawał ducha mu, i wiary... I do gospody wiódł wędrowca... Dwa miłosierne dał denary! Umilkły hieny i szakale, wicher zatrzymał się w złym pędzie, tylko demony wyły dalej: — 0, bądź przeklęte, miłosierdzie!... Kto był naprawdę miłosierny? Kto był naprawdę Bogu wierny? Czy kapłan ów tak rozmodlony? Czy ów lewita zamyślony? Czy ten nad człekiem pochylony, który się w modłach swych nie gubi, a nad cierpieniem urnie szlochać, ten co nie musi wiele mówić, bo chce i urnie mocno kochać! Lusia Ogińska
5 listopada 2012, 12:46
Rzecznik praw dziecka już niejednokrotnie wykazałł się głupotą, ale stwierdzenie, że: opolanka niewłaściwie sprawowała też opiekę nad dziećmi, "zagrażając ich bezpieczeństwu poprzez pozostawienie w dniu 23 października, przed interwencją policji, na co najmniej 45 minut, kiedy udała się do sklepu", jest szczytem głupoty. Durniowi na dobrze platnym stanowisku łatwo się gada dyrdymały, ale samotna (realnie) matka ma wiele obowiązków. Pozostawienie dzieci samych to rzecz zupełnie naturalna, tym bardziej, gdy one śpią (zakładam, że o tej porze spały).