Matka Magdy opuściła areszt, chce ochrony

Justyna Bednarek, rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Katowicach, informuje o wyjściu Katarzyny W. z aresztu (Fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / drr

Katarzyna W., podejrzana o nieumyślne spowodowanie śmierci swojej półrocznej córki Magdy, opuściła w środę katowicki areszt, w którym spędziła kilkanaście ostatnich dni. O zwolnieniu podejrzanej zdecydował Sąd Okręgowy, uwzględniając zażalenie obrońcy w tej sprawie.

Katarzyna W. opuściła areszt tuż przed godz. 16. Wyjechała z niego samochodem z przyciemnianymi szybami, w asyście policji. Rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Katowicach kapitan Justyna Bednarek wyjaśniła dziennikarzom, że sama podejrzana poprosiła o taką pomoc.

Podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji, poinformował PAP, że pełnomocnik podejrzanej wystąpił o ochronę swojej klientki. - Swój wniosek argumentował tym, że może być zagrożone bezpieczeństwo podejrzanej - powiedział podinsp. Gąska.

Jak dodał, policja jest "w kontakcie" z Katarzyną W. i jej pełnomocnikiem. Gąska podkreślił, że wszelkie ewentualne działania policji w takich sprawach są objęte tajemnicą. Rzecznik zaznaczył zarazem, że zwykle w tego typu przypadkach - zanim policja podejmie stosowne działania - trzeba zweryfikować zasadność wniosku o ochronę.

Wydając decyzję o zwolnieniu Katarzyny W. z aresztu sąd okręgowy uznał, że obawa ucieczki lub ukrywania się podejrzanej, co było argumentem za jej aresztowaniem, musi być oparta na dowodach, a nie na domniemaniach.

- Obawa ucieczki lub ukrywania się musi być realna i wynikać z dowodów w sprawie, a nie z abstrakcyjnego założenia potencjalnego zachowania się podejrzanej, i tylko podejrzanej - wskazała sędzia Edyta Kowalik i dodała, że z dotychczasowego zachowania Katarzyny W. nie wynika, aby zamierzała uciec lub ukrywać się.

Sędzia odniosła się do opinii prokuratora, który stał na stanowisku, że podejrzana wobec wzburzonych współmieszkańców Sosnowca podejmie próbę ukrycia się lub ucieczki "celem uniknięcia ostracyzmu społecznego i z obawy przed jego nasileniem będącego efektem wyjątkowego nagłośnienia sprawy przez media ogólnokrajowe".

Prokurator argumentował, że negatywne nastawienie społeczne wobec podejrzanej jest reakcją na powszechne współczucie, gdy informowano o rzekomym porwaniu Magdy i na rozczarowanie po znalezieniu zwłok dziecka.

- Potencjalne zachowanie innych osób (...), w tym przywołany we wniosku ostracyzm społeczny, nie mogą uzasadniać tezy o potrzebie izolacji podejrzanej, niejako dla jej własnego dobra - podkreśliła sędzia i dodała, że rolą organów porządku publicznego jest zapewnienie podejrzanej spokoju i bezpieczeństwa oraz uchronienie jej przed samosądem.

W opinii sądu nie ma też podstaw, by uznać, że Katarzyna W. będzie próbowała mataczyć lub nakłaniać kogokolwiek do składania fałszywych zeznań, gdyż przyznała się do stawianego jej zarzutu, złożyła obszerne wyjaśnienia, które korelują z innymi dowodami i nie ma żadnych dowodów na to, by ktokolwiek poza nią był zamieszany w tę sprawę.

Sąd zauważył, że prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzaną zarzucanego jej przestępstwa jest duże, ale zaznaczył zarazem, że nie jest to ocena ostateczna. Sędzia podkreśliła też, że celem stosowania aresztu jest wymuszenie na podejrzanym obowiązków procesowych, a nie "wyjaśnień określonej treści".

Adwokat Katarzyny W. mec. Marcin Szymonek powiedział dziennikarzom, że będzie starał się wykazać niewinność swojej klientki w zakresie stawianego jej zarzutu. Uważa on, że mama Magdy nie dopuściła się zaniedbań przy opiece nad dzieckiem.

- Nadal twierdzę, że mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem, co potwierdza opinia biegłych w tej sprawie - powiedział dziennikarzom obrońca po ogłoszeniu postanowienia. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że Magda zmarła w wyniku urazu głowy, co nie wyklucza wersji o wypadku, podawanej przez Katarzynę W.

Prokurator Mariusz Łączny oświadczył, że prokuratura nie odbiera środowej decyzji sądu w kategoriach porażki bądź zwycięstwa. Pytany, czy prokuratura wystąpi o ochronę dla Katarzyny W., odpowiedział, że to sama podejrzana musi podjąć taką decyzję.

Magda była poszukiwana od 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. Blisko dwa tygodnie temu kobieta przyznała, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku i wskazała miejsce ukrycia zwłok. Niemowlę miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. 4 lutego katowicki sąd rejonowy aresztował kobietę na dwa miesiące. Tę decyzję zaskarżył obrońca Katarzyny W.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Matka Magdy opuściła areszt, chce ochrony
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.