Muzeum Ulmów w podkarpackiem przypomina o Irenie Sendlerowej, której rok obchodzimy w Polsce

(fot. PAP / Radek Pietruszka)
PAP / pch

Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej w piątek w Rzeszowie i Markowej przypomni postać Ireny Sendlerowej. 12 maja przypada 10. rocznica jej śmierci, a rok 2018 na wniosek Rzecznika Praw Dziecka Sejm ustanowił rokiem Ireny Sendlerowej.

"Ta dzielna i skromna kobieta, wraz ze współpracownikami, ryzykując własnym życiem ocaliła około 2 500 żydowskich dzieci. I pomyśleć, że jeszcze niedawno nie była znana szerszemu ogółowi, a dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata" - powiedziała dyrektor Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej dr Anna Stróż.

Dodała, że muzeum w piątek, w przeddzień rocznicy śmierci Sendlerowej, przygotowało dwa wydarzenia, które odbędą się w Rzeszowie i Markowej. "Przed południem na rynku w Rzeszowie na kilka godzin stanie stoisko naszego muzeum. Przechodniom będziemy rozdawać materiały promocyjne związane z Ireną Sendler. Będą to m.in. ekologiczne torby oraz przypinki z jej wizerunkiem, a także informacyjne foldery" - mówiła dyrektor.

Partnerami muzeum w tym przedsięwzięciu są Estrada Rzeszowska, Akademia Wolontariatu oraz Rzeszowski Inkubator Kultury.

Natomiast późnym popołudniem muzeum w Markowej zaplanowano projekcję filmu "Historia Ireny Sendlerowej" w reżyserii Andrzeja Wolfa. Reżyser będzie gościem specjalnym projekcji filmowej.

"To nie jedyna inicjatywa muzeum poświęcona Sendlerowej w tym roku. Na jesieni organizujemy duże wydarzenie edukacyjno-artystyczne także związane z tą ikoną polskich Sprawiedliwych. Szczegóły już wkrótce" - zauważyła dr Stróż.

Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów powstało w 2016 r. we wsi Markowa k. Łańcuta, gdzie wczesnym rankiem 24 marca 1944 r. niemieccy żandarmi zamordowali ośmioro Żydów oraz ukrywających ich rodzinę Ulmów: Józefa Ulmę, będącą w ciąży jego żonę Wiktorię oraz szóstkę ich dzieci. Najstarsza spośród rodzeństwa córka Stasia miała osiem lat.

Placówka ma także upowszechniać wiedzę o Polakach, którzy - mimo grożącej kary śmierci - pomagali ludności żydowskiej skazanej przez III Rzeszę na zagładę.

Irena Stanisława Sendler, z domu Krzyżanowska, urodziła się w 1910 roku, zmarła w 2008. W grudniu 1942 roku świeżo utworzona Rada Pomocy Żydom "Żegota" mianowała ją szefową wydziału dziecięcego. Jako pracownik ośrodka pomocy społecznej miała przepustkę do getta. Przebrana za pielęgniarkę, wraz ze swymi współpracownikami Irena Sendlerowa nosiła tam jedzenie, leki i pieniądze, zorganizowała akcję przemycania dzieci z getta.

Za swoją działalność została aresztowana w 1943 roku przez Gestapo, była torturowana i skazana na śmierć. "Żegota" zdołała ją uratować, przekupując niemieckich strażników. Do końca wojny ukrywała się pod fałszywym nazwiskiem. W ukryciu pracowała dalej nad ocaleniem żydowskich dzieci. Podczas Powstania Warszawskiego była sanitariuszką.

Dzieci wyprowadzane z getta były umieszczane w polskich rodzinach, sierocińcach i klasztorach w Warszawie, Turkowicach i Chotomowie. Przygotowywano im fałszywe dokumenty i wspomagano materialnie. Ich zaszyfrowane nazwiska Sendlerowa zapisywała na paskach bibułki, które wkładała do słoików i zakopywała. Po zakończeniu wojny rozszyfrowany spis trafił do szefa Centralnego Komitetu Żydów w Polsce Adolfa Bermana. Prowadzony przez nią rejestr uratowanych dzieci pozwolił po zakończeniu wojny na poznanie przez nie własnej tożsamości i odnalezienie bliskich.

W 1965 r. została uhonorowana przez izraelski instytut Yad Vashem medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. W 1991 r. otrzymała honorowe obywatelstwo Izraela. W 2003 r. została odznaczona Orderem Orła Białego. W 2007 r. na wniosek dzieci otrzymała Order Uśmiechu. W 2006 r. prezydent Lech Kaczyński wystąpił z inicjatywą przyznania jej Pokojowej Nagrody Nobla.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Muzeum Ulmów w podkarpackiem przypomina o Irenie Sendlerowej, której rok obchodzimy w Polsce
Komentarze (2)
Oriana Bianka
10 maja 2018, 14:06
„Wychowana byłam w duchu, że obojętna jest sprawa religii, narodu, przynależności do jakiejś rasy – ważny jest człowiek!” – pisała Irena Sendlerowa. Dla Ireny Sendlerowej ważny był człowiek, zawsze była wrażliwa na ludzi potrzebujacych pomocy i niesprawiedliwosc społeczną - miała poglądy lewicowe, należała przed wojną do PPS. W czasie wojny współpracowała z równie bohaterskimi kobietami, które poświeciły się ratowaniu Żydów. Sendlerowa jest najbardziej znana, ale nie działała sama. Nie wiadomo dokładnie ile dzieci żydowskich uratowała ta grupa ludzi. Nie ma żadnych dowodów, że było ich 2500, co nie umniejsza wielkosci i szlachetnosci czynu. Sendlerowa była szefową Referatu Dziecięcego Żegoty, zajmującego się logistyką pomocy. Zarządzała więc siatką ludzi wydostających dzieci z Getta, umieszczajacych ich w rodzinach, przekazujacych tym rodzinom pieniadze za przechowywanie dzieci, przenoszeniem dzieci w inne miejsce, gdy schronienie stało się zagrożone przez szmalcowników, załatwianiem lekarza, gdy dziecko chorowało. Wszystko odbywało sie w warunkach konspiracji, aby ludzie nie dowiedzieli się o ukruwanym dziecku. Jednym z najbezpieczniejszych miejsc były sierocińce prowadzone przez siostry zakonne, z którymi współpracowano. Irenie Sendlerowej i wszystkim wspaniałym ludziom o mniej znanych nazwiskach współpracujacych z nią należy się wielkie uznanie za uratowanie setek czy tysięcy żydowskich dzieci. Na terytorium Polski uratowano około pięć tysięcy żydowskich dzieci. Jeśli zatem grupa zarządzana przez Sendlerową uratowała 500, tysiąc lub ponad dwa tysiace (jak podają różne źródła) to jest to czyn niezwykły i bohaterski.
10 maja 2018, 11:39
"Ta dzielna i skromna kobieta, wraz ze współpracownikami, ryzykując własnym życiem ocaliła około 2 500 żydowskich dzieci. I pomyśleć, że jeszcze niedawno nie była znana szerszemu ogółowi, a dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata" - powiedziała dyrektor Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej dr Anna Stróż. Przygotowywano im fałszywe dokumenty i wspomagano materialnie. Ich zaszyfrowane nazwiska Sendlerowa zapisywała na paskach bibułki, które wkładała do słoików i zakopywała. Po zakończeniu wojny rozszyfrowany spis trafił do szefa Centralnego Komitetu Żydów w Polsce Adolfa Bermana. ---------- Nie jest prawdą, że Irena Sendlerowa uratowała 2500 tysiąca żydowskich dzieci, także ze współpracownkami i nie istnieje i nie istniała żadna "lista Sendlerowej". Muzeum, jako placówka naukowa, powinna przekazywać prawdę, a nie powielać mity i legendy które są wyłącznie szkodliwe dla samej bohaterki. Irena Sendlerowa była osobą godną szacunku i swoimi zasługami w ratowaniu Zydów mogłaby obdzielić tuziny osób i absolutnie nie ma żadnego powodu aby sztukować jej historię produktami imiginacyjnymi, wystarczy sama prawda.