Nie zapalisz w restauracji, parku i na plaży

(fot.sxc.hu)
PAP / wab

Posłowie sejmowej komisji zdrowia opowiedzieli się za rozszerzeniem zakazu palenia. Po papierosa nie można będzie sięgnąć w restauracjach, kawiarniach i dyskotekach. Nie zapalimy także na plaży i w parku.

Parlamentarzyści rozpatrywali sprawozdanie podkomisji o projekcie noweli ustawy ws. ochrony zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Zaopiniowali część artykułów, w tym wiele budzących kontrowersji, ale nie zakończyli prac nad całością projektu. Mają to zrobić na kolejnym posiedzeniu Sejmu.

Nie można stawiać na szali zdrowia i życia oraz estetyki i źle pojętego liberalizmu, dyskusja nad szkodliwością biernego palenia nie ma sensu, to kwestia bezsporna, regulacja odbierze producentom wyrobów tytoniowych licencję na zabijanie - mówili zwolennicy projektu. Były też głosy, że zmiany posłużą poprawie warunków pracy m.in. kelnerów i barmanów.

Obostrzenia są zbyt restrykcyjne, a kary zbyt wysokie, jeśli ktoś prowadzi bar dla wegetarian to nie zaprasza do niego mięsożerców, jeśli ktoś ma bar mleczny nie zaprasza tam na drinki, jeśli ktoś nie chce dymu może nie chodzić do miejsc, gdzie palenie jest dopuszczalne - przekonywali oponenci projektu. Mówili też, że projekt to lobby koncernów farmaceutycznych, bo po wprowadzeniu zakazów wzrośnie sprzedać specjalnych plastrów i gum z nikotyną.

Najwięcej emocji wzbudził zapis wprowadzający zakaz palenia w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych. Wątpliwości wywołała też kwestia wprowadzenia na opakowaniach, obok napisów ostrzegających o skutkach palenia, także "odstraszającej" grafiki.

Posłowie komisji chcą, by zakaz palenia obejmował m.in. obiekty sportowe (jak wyjaśniano na posiedzeniu chodzi o hale, nie zaś stadiony) oraz miejsca zabaw dzieci, plaże i miejskie parki. Palenie - w myśl projektu - nie będzie możliwe w pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego (co w praktyce ma oznaczać klatki schodowe, piwnice czy korytarze), a także w służbowych samochodach. Zakaz ma dotyczyć także m.in. przystanków komunikacji publicznej i dworców.

Inicjatorzy zmian przypominają, że co roku w Polsce z powodu palenia papierosów umiera 70 tys. ludzi. W uzasadnieniu projektu czytamy, że ok. 9 mln Polaków pali regularnie 15-20 sztuk papierosów dziennie. Codziennie zaczyna palić około 500 nieletnich chłopców i dziewcząt, a w ciągu roku próbuje palenia ok. 180 tys. dzieci.

Istotnym problemem - jak wskazano - jest tzw. bierne palenie, które doczekało się naukowego terminu - second hand smoker, czyli palacz z drugiej ręki. W uzasadnieniu projektu podkreślono, że wypalany papieros wydziela dwa razy więcej dymu z tzw. strumienia bocznego niż głównego. Jak podano, ten boczny strumień zawiera 35 razy więcej dwutlenku węgla i 4 razy więcej nikotyny niż dym wdychany przez aktywnych palaczy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie zapalisz w restauracji, parku i na plaży
Komentarze (10)
R
R
8 czerwca 2011, 12:43
Wprowadzić kościoły (albo msze) dla palących. Będzie większa frekwencja. Że w zakonach palą jak smoki i piją to ogólnie wiadomo.
BK
basia keto
8 czerwca 2011, 12:27
zakazac palenia, picia, palenia, wszystkiego, zlikwidowac biurokractwo, ksenofobie, szowinistow, seksistow, wszystkich facetow zneutralizowac poprzez obciecie wszystkim facetom gitarek, bo kazdy facet to swinia, tylko Dominisiowi z naprzeciwka zostawic gitarke, bo on mi sie podoba, a po co mi facio bez gitarki, co nie? No wiec zeby niczego nie bylo, papierosow, przemocy, alkoholu, biurokractwa, faszystow, wprowadzic wolne zwiazki, tylko zebym ja z Dominisiem mogla miec elegancki slub, a reszta zeby mieli wolne zwiazki. No i rownourprawnienie dla kobiet. A tego, zeby eutanozjowac te stare baby od rydzyka i natanka - wolna eutanazja!
SD
Szewczyk Dratewka
8 stycznia 2010, 10:30
Uwazam, ze jesli jakis gosc chce otworzyc restauracje, gdzie mozna palic, to powinien miec do tego prawo. A co z prawem jego pracowników do ochrony zdrowia?
K
krystyn
8 stycznia 2010, 10:07
Uwazam, ze jesli jakis gosc chce otworzyc restauracje, gdzie mozna palic, to powinien miec do tego prawo. Natomiast w miejscach publicznych, gdzie kazdy kiedys musi sie znalezc, nie powinno sie palic. Nie znosze palaczy, ktorzy pala na przystankach, a potem rzucaja peta na ulice lub na chodnik.
S
selerek
8 stycznia 2010, 09:28
Polecam świetny film "Dziękujemy za palenie", to o czym tu przeczytałam jest jakby z filmu wzięte. Genialnie pokazana manipulacja koncernów tytoniowych oraz ludzi którzy za tym stoją. Gorąco polecam ten film.
SD
Szewczyk Dratewka
8 stycznia 2010, 09:18
Bardzo dobrze! Palacze, jako typowi nałogowcy, zazwyczaj kompletnie lekceważą zły wpływ ich nałogu na otoczenie. Trzeba więc wymusić prawnie poszanowanie zdrowia niepalących. Do opisanych w artykule uregulowań należy dodać bezwzględny zakaz palenia w pobliżu dzieci (czyli także w mieszkaniach prywatnych) oraz zakaz palenia w ciągach komunikacyjnych (chodniki). Spotykanie na chodnikach miejskich osób z dymkiem czasami bywa prawdziwą udręką, zwłaszcza gdy idą w tą samą stronę. Papierosy nie są lepsze od narkotyków. Można by je całkiem zdelegalizować.
J
Juniorka
8 stycznia 2010, 08:56
JUPPI!! :) :) Nareszcie będzie można iść potańczyć bez ryzyka totalnego prześmierdnięcia papierochami :)
E
elle
7 stycznia 2010, 23:51
No i dobrze!!
N
niepalący
7 stycznia 2010, 23:15
Dlaczego właściciel lokalu sam nie może o tym zdecydować? Jak zwykle urzędnicy więdzą lepiej jak masz żyć.
SS
smoking stinks
7 stycznia 2010, 22:28
bravo!!!