Pielęgniarki chcą poprawy warunków pracy i płacy

(fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / psd

Pielęgniarki i położne chcą poprawy warunków pracy i płacy. W środę w ramach akcji protestacyjnej w różnych miastach organizowały pikiety przed szpitalami i urzędami, rozdawały ulotki; 27 kwietnia ma zapaść decyzja o dalszych formach protestu.

Przedstawicielki środowiska pielęgniarskiego - Zofia Czyż i Dorota Ronek poinformowały w Warszawie dziennikarzy, że 27 kwietnia podczas posiedzenia zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych podjęte zostaną ustalenia w jaki sposób protest będzie kontynuowany. Harmonogram działań przewiduje m.in. strajk ostrzegawczy w maju.

W ocenie OZZPiP sytuacja jest dramatyczna. "Nikt nie chce słuchać zgłaszanych postulatów; nikt nie chce podjąć konstruktywnego dialogu; rząd i minister zdrowia udają, że problem nie istnieje; pracodawcy pozorują bezradność powołując się na brak wystarczających środków" - głosi ulotka rozdawana podczas środowych pikiet.

DEON.PL POLECA

Wśród postulatów OZZPiP jest m.in. żądanie określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ w celu zapewnienia bezpieczeństwa pielęgniarkom, położnym i pacjentom.

Pielęgniarki i położne domagają się wzrostu wynagrodzenia jako czynnika powstrzymującego emigrację, odejścia od wykonywania zawodu. Byłby on także zachętą dla młodych osób do podjęcia studiów pielęgniarskich i położniczych.

Wśród postulatów jest też zmniejszenie obciążenia pielęgniarek i położnych pracą administracyjną i inną, która nie jest przypisana do zawodu na rzecz bezpośredniej pracy przy pacjencie oraz zabezpieczenie czasu pracy pielęgniarek i położnych w jednostkach ochrony zdrowia poprzez umowy o pracę.

Pielęgniarki przywołują statystyki z których wynika, że w Polsce przypada 5,2 pielęgniarki na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Szwajcarii - 16, w Dani - 15, w Szwecji - 11, a Czechach i w Słowenii - 8. Jak mówią, średnia wieku pielęgniarek to 49 lat, a w Polsce zatrudnionych jest więcej pielęgniarek powyżej 65 lat, niż pielęgniarek w wieku 21-25 lat.

Akcja protestacyjna objęła wiele rejonów w kraju m.in. Lubelskie, Podkarpacie, Dolny Śląsk, Kujawsko-Pomorskie, Łódzkie i Zachodniopomorskie.

W Lubelskiem w pikietach uczestniczyły pielęgniarki z ponad 95 proc. szpitali. Przewodnicząca Zarządu Regionu OZZPiP Maria Olszak-Winiarska mówiła, że pikiety to "protest milczenia". "Nasze milczenie jest krzykiem rozpaczy. Nasza walka o poprawę sytuacji pielęgniarek trwa już kilkanaście lat i jest bezskuteczna. Jesteśmy faszerowani różnymi ustawami, ale one nie pomagają" - mówiła.

Przed Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu pikietowało ok. 300 pielęgniarek i położnych z Dolnego Śląska. Protestujące miały m.in. transparenty z hasłami: "Średnia wieku polskich pielęgniarek wynosi 48 lat - niedługo nas nie będzie…" czy "Nie chcemy strajku, awantury, ale umiemy pokazać pazury".

W pikiecie przed Urzędem Marszałkowskim w Rzeszowie uczestniczyło ok. 600 pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych z Podkarpacia. W specjalnej petycji zaapelowali o "pilne zainteresowanie się pana marszałka warunkami pracy i płacy grupy zawodowej pielęgniarek i położnych". Członek zarządu woj. podkarpackiego odpowiedzialny za ochronę zdrowia Stanisław Kruczek obiecał im dialog i rozmowy; odczytał też stanowisko zarządu do ministra zdrowia, w którym zaprotestowano m.in. "przeciwko przedmiotowemu traktowaniu pracowników ochrony zdrowia, szczególnie pielęgniarek i położnych, a także personelu medycznego".

W regionie kujawsko-pomorskim OZZPiP zdecydował się przeprowadzenie akcji informacyjnej. Skierowano listy do wojewody, marszałka województwa i organów założycielskich szpitali, w których związkowcy przedstawiają trudną sytuację w pielęgniarstwie i związane z tym zagrożenia oraz apelują o podjęcie zdecydowanych działań, "gdyż niebawem zabraknie pielęgniarek". "Średni wiek pielęgniarek wynosi 48 lat, za 20 lat z powodu wieku odejdzie 75 proc. zatrudnionych, a nowych kadr nie przybywa. Domagamy się uwzględniania liczby pielęgniarek przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych przez NFZ, a także wzrostu wynagrodzeń jako czynnika powstrzymującego emigrację i odejścia z zawodu" - powiedziała PAP przewodnicząca zarządu regionu OZZPiP Halina Peplińska.

W pikiecie przed Urzędem Wojewódzkim w Łodzi uczestniczyło ponad 100 pielęgniarek. Przewodnicząca łódzkiego oddziału RPiP Agnieszka Kałużna powiedziała PAP, że w Łódzkiem na 17 tys. zarejestrowanych pielęgniarek, czynnych zawodowo jest tylko 11,3 tys., a młodzi ludzie nie chcą podejmować nauki bo warunki pracy i płacy są złe, a pielęgniarki są nadmiernie obciążone zadaniami. Przewodniczący łódzkiego oddziału OZZPiP Zdzisław Bujas podkreślał, że konieczne są rozwiązania systemowe. "Praca pielęgniarek powinna znaleźć się w zapisach koszyka świadczeń gwarantowanych. Chcemy, żeby obywatel wiedział, kto się nim opiekuje, jakie ma kwalifikacje i za jakie pieniądze" - przekonywał. Mówił, że pracuje w zawodzie pielęgniarza już 40 lat i każdemu, kto obecnie wybierze się na wydział pielęgniarstwa lub położnictwa - na ciężkie studia - powie jedno: "zmień kierunek, bo będziesz nędzarzem i popychadłem". Do pikietujących pielęgniarek wyszła wojewoda łódzka Jolanta Chełmińska, która przyjęła ich petycję ws. zmiany warunków zatrudniania i pracy pielęgniarek. Obiecała, że petycja zostanie przekazana premier Ewie Kopacz.

Także przed Zachodniopomorskim Urzędem Wojewódzkim pikietowało ok. 100 pielęgniarek. Swe żądania przekazały do sekretariatu wojewody, by ten przekazał je premier. Przemawiające do swych koleżanek pielęgniarki reprezentujące związek zawodowy podkreślały, że wiele ich młodych koleżanek tuż po szkole wyjeżdża za granicę. Skarżyły się, że rząd nie chce podjąć z nimi dialogu, mimo że - jak przypominały - obiecywał im wcześniej spełnienie postulatów. "Nie chcemy pracować w nieskończoność, po wieleset godzin, to jest nienormalne" - mówiła Bogusława Reszko-Szydłowska z OZPiP w Szczecinie.

Przewodnicząca OZZPiP Regionu Pomorskiego, Krystyna Dębkowska poinformowała PAP, że na Pomorzu w środę nie są planowane akcje pikietowe. Jak dodała, pielęgniarki i położne z regionu "są już dalej i mają zaplanowany inny tok postępowania". Demonstracje przed urzędami wojewódzkim i marszałkowskim odbyły się na początku listopada ub.r. Pod koniec lutego br., podczas "okrągłego stołu" pielęgniarek i położnych w Gdańsku zgłoszono 21 postulatów dotyczących m.in. wzrostu wynagrodzenia, warunków pracy i promocji zawodu pielęgniarki, które skierowano do władz województwa, NFZ i MZ. "W maju organizujemy akcję wizytacji we wszystkich szpitalach i zobaczymy, jak nasze postulaty są realizowane" - dodała Dębkowska. Pod koniec maja w Gdańsku planowane jest spotkanie z przedstawicielami urzędu marszałkowskiego i z pracodawcami służby zdrowia na temat realizacji tych postulatów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Pielęgniarki chcą poprawy warunków pracy i płacy
Komentarze (4)
N
Niko1975
13 maja 2015, 08:37
Chcieć to sobie mogą. Niestety ja obaiwam się, że dla nich jedyna opcją mogą być programy takie jak [url]http://www.pielegniarkawszwajcarii.pl/[/url], bo inaczej nie poprawią swojej styruacji :( 
M
Maciej
22 kwietnia 2015, 18:14
Po to się szkoli opiekunów medycznych by za 1.200 złotych opiekowali się chorymi.(zabiegi pielęgnacyjne)  Kąpiel chorego, zmiana pampersów, karmienie, zmiana pościeli, golenie.A panie pielęgniarki zrobią zastrzyk, opatrunek, podłączą kroplówkę, podadzą lekarstwa za 3.000 zł.
M
Magda
23 kwietnia 2015, 09:05
Mało który szpital zatrudnia opiekunów medycznych.  Opisane czynności wykonują pielegniarki i położne.  Proszę się nie dziwić, że chcą poprawy bezpieczeństwa i warunków pracy. 
K
kaubat
22 kwietnia 2015, 17:48
A to polskie warchołki - nie rozumieją,że rząd jak im da,to nie będzie miał na wspieranie banderowskich ukraińców.