PiS złożył wniosek o komisję śledczą

(fot. PAP/Jakub Kamiński)
PAP / drr

PiS złożył wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej, która miałaby zbadać sprawę majątku Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich - poinformował w piątek Jarosław Kaczyński. Zwrócił się do prokuratora generalnego i do premiera o odtajnienie materiałów dotyczących tej sprawy.

"Przedkładamy wniosek, jest on gotowy, a także zwracamy się do prokuratora generalnego i do premiera o to, aby skorzystali ze swoich uprawnień i odtajnili materiały, które dzisiaj są przedmiotem sporu" - powiedział Kaczyński konferencji prasowej.

Prokurator generalny zapewnił w czwartek, że prokuratura niebawem ujawni materiały dot. umorzenia postępowania ws. majątku Kwaśniewskich.

W projekcie uchwały powołującej komisję można przeczytać, że miałaby ona badać "zasadność, legalność i prawidłowość działań organów podległych ministrowi sprawiedliwości, Prokuratorowi Generalnemu podejmowanych w latach 2007-2010 w związku z podejrzeniem posiadania nieujawnionych i nielegalnych źródeł dochodu przez Jolantę i Aleksandra Kwaśniewskich".

Według założeń PiS, komisja miałby się zająć m.in. prawidłowością działań podejmowanych w ramach postępowania przygotowawczego Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach prowadzonego w sprawie - jak podano w projekcie uchwały - "uchylania się Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich od opodatkowania" i "działań mogących utrudnić stwierdzenie przestępczego pochodzenia środków płatniczych".

PiS chce również, aby komisja zbadała podstawy umorzenia przez tę prokuraturę śledztwa w wątkach dotyczących majątku Kwaśniewskich oraz podstawy wszczęcia postępowania przeciwko funkcjonariuszom CBA. Posłowie mieliby też prześledzić "okoliczności podejmowania decyzji" przez premiera Donalda Tuska i podległych mu urzędników, pracowników urzędów i izb skarbowych oraz urzędu kontroli skarbowej, ministrów sprawiedliwości (pełniących jednocześnie funkcję Prokuratora Generalnego), szefa CBA Pawła Wojtunika.

W skład komisji - jak zakłada projekt uchwały - weszłoby 9 posłów. Byłaby ona zobowiązana do złożenia sprawozdania do 1 września 2015 roku.

W piśmie do prokuratora generalnego i premiera Kaczyński podkreśla, że opinii publicznej nie jest znana podstawa wniosku o uchylenie immunitetu Kamińskiemu ani treść jego wystąpienia w Sejmie. "W tej sytuacji powstaje ryzyko manipulacji i nierzetelności w przedstawianiu zarzutów stawianych Mariuszowi Kamińskiemu. Niezrozumiałe jest również ukrywanie przed opinią publiczną informacji związanych z wyjaśnieniem podejrzeń o złamanie prawa przez byłego prezydenta RP. Działanie takie leży w sprzeczności z zasadą przejrzystości życia publicznego" - argumentuje szef PiS.

Jak mówił Kaczyński na konferencji prasowej, należy znaleźć odpowiedź na pytania dotyczące "równości wobec prawa oraz jakości głównego nurtu polskiej klasy politycznej". "Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, jak było naprawdę. Bo posiedzenie (Sejmu), gdzie sprawa była rozstrzygana, było tajne, a dzisiaj mamy próbę konstruowania w niektórych mediach różnego rodzaju opowieści, których celem jest obrona tych, których obronić w świetle faktów się nie da. Te fakty muszą być ujawnione opinii publicznej, muszą być zbadane" - przekonywał lider PiS.

Według Kaczyńskiego, należy też zbadać kwestię "zachowań prokuratury, kondycji obecnego wymiaru sprawiedliwości". "My sygnałów o tym, że ta kondycja jest fatalna, mamy wiele" - dodał prezes PiS.

Kaczyński opowiedział się za odtajnieniem dokumentów związanych ze sprawą Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich i - jak mówił - "próbą postawienia przed sądem funkcjonariusza publicznego, który próbował działać i działał zgodnie z prawem, tak, jak nakazują polskie przepisy".

"Sensem próby oskarżenia Kamińskiego było przekazanie jasnego sygnału: jeżeli masz do czynienia z człowiekiem o bardzo mocnej pozycji społecznej, to nie próbuj podnosić na niego ręki, bo to będzie bezskuteczne i jeszcze ty okażesz się przestępcą. To oznacza, że Polska nie jest w Europie, tylko na wschodzie i to daleko od naszej wschodniej granicy" - dodał Kaczyński.

Mariusz Kamiński (PiS) podziękował posłom z innych klubów poselskich, którzy we wtorek zagłosowali przeciw uchyleniu mu immunitetu poselskiego. Według b. szefa CBA ponoszą oni teraz polityczne konsekwencje swojej "niezależności i odważnej postawy".

Kamiński podkreślił też, że wszystko, co powiedział podczas tajnego posiedzenia Sejmu, odnosząc się do stawianych mu zarzutów, jest prawdą łatwą do zweryfikowania. Zaznaczył, że prokuratura nigdy nie sformułowała wobec niego zarzutów "nielegalnych działań operacyjnych ani poświadczenia nieprawdy w dokumentach". "Jedyny zarzut, jaki został wobec mnie sformułowany, odnosi się tylko i wyłącznie do sprawy Kwaśniewskich i dotyczy on rzekomo niewłaściwej analizy prawnej zgromadzonego przez CBA materiału" - mówił Kamiński.

Podczas konferencji przekazał dziennikarzom pisemną informację dotyczącą zarzutów i śledztwa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga wobec niego.

Jak zaznacza w informacji, prokuratura zarzuciła CBA, że niezasadnie oceniło, iż zebrany materiał świadczy o możliwości popełnienia przez Kwaśniewskich przestępstwa polegającego m.in. na posiadaniu nieujawnionych i nielegalnych źródeł dochodu. Kamiński zapewnia, że wszystkie działania operacyjne Biura miały zgody sądu i Prokuratora Generalnego.

W czwartek prokurator generalny Andrzej Seremet zapewnił, że prokuratura niebawem ujawni materiały dot. umorzenia postępowania ws. majątku Kwaśniewskich i opinia publiczna będzie mogła się zapoznać z wywodami i argumentami prokuratury. "Będzie publikacja części jawnej uzasadnienia. Prokuratura zastanawia się nad tym, czy nie ujawnić także części niejawnej, ale na pewno nie ujawni rozmów, które pochodziły z podsłuchów" - powiedział Seremet.

We wtorek Sejm na utajnionym posiedzeniu nie zgodził się na uchylenie immunitetu byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu, o co wnioskowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która chciała mu postawić zarzut przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA w czasach, kiedy nim kierował. Kamiński mówił we wtorek, że chodzi o akcję dotyczącą zakupu willi w Kazimierzu Dolnym, w posiadanie której wcześniej - jak podejrzewało Biuro - mieli nielegalnie wejść Kwaśniewscy.

B. prezydent Aleksander Kwaśniewski i jego żona Jolanta uważają, że dotyczące ich działania CBA były nielegalne. Zaprzeczyli, by dokonywali zakupów ze środków pochodzących z nieudokumentowanych źródeł. "Nie pierwszy raz jesteśmy ofiarami brutalnych ataków politycznych ze strony pana Mariusza Kamińskiego i osób z nim związanych" - twierdzą Kwaśniewscy.

W piątek do oświadczenia Kwaśniewskich odniósł się Kamiński. Ocenił je jako "emocjonalne i nic niewnoszące do sprawy". Jego zdaniem z oświadczenia wynika, że Kwaśniewscy są negatywnie do niego nastawieni. "Nie odnieśli się w nim do tego, że byli właścicielami willi w Kazimierzu" - dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PiS złożył wniosek o komisję śledczą
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.