"Polska ma do odegrania rolę w Europie"
Polska to kraj, który ma do odegrania swoją rolę w Europie; chciałbym, aby odnalazł on w pełni należne mu miejsce w zarządzaniu gospodarczym UE - mówił w piątek w Warszawie lider francuskich socjalistów, kandydat na prezydenta Francji Francois Hollande.
Hollande przebywa z wizytą w Warszawie. Został przyjęty przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, rozmawiał też z szefem SLD Leszkiem Millerem. Wieczorem francuski polityk weźmie udział w debacie w ramach "Klubu Goście Gazety" zatytułowanej "Przyszłość Europy: nadzieje i pułapki", w której weźmie udział także b. prezydent Aleksander Kwaśniewski.
- Miałem wiele powodów, aby przybyć dziś do Polski w ramach kampanii prezydenckiej, która trwa we Francji - powiedział Hollande na wspólnej z Millerem konferencji prasowej.
Pierwszym z nich - podkreślił - była "chęć potwierdzenia przywiązania do stosunków polsko-francuskich". Hollande mówił, że Polska jest wielkim krajem europejskim, szóstym pod względem liczby ludności, ważnym pod względem historii i gospodarki. - To kraj, który musi odegrać swoją rolę w Europie, a poprzez te więzi, które nas łączą - Francuzów i Polaków - musimy jeszcze więcej ze sobą współpracować - przekonywał Hollande.
Przypomniał, że Polska i Francja od 20 lat działają wspólnie w ramach Trójkąta Weimarskiego. - Francja, Niemcy i Polska spotykają się co dwa lata, a ja chciałbym nadać pełną moc temu wymiarowi - oświadczył francuski polityk.
Drugim powodem wizyty w Polsce - mówił - była chęć poinformowania Komorowskiego o swym stanowisku dotyczącym najważniejszych spraw europejskich. - Po pierwsze chciałem przedstawić mu swoją wolę włączenia wszystkich krajów europejskich, w szczególności Polski, do zarządzania gospodarczego w Unii - zaznaczył francuski polityk.
Chociaż Polska nie podjęła jeszcze decyzji o przystąpieniu do strefy euro, to - jak podkreślił - chciałby, aby "odnalazła w pełni należne jej miejsce w zarządzaniu gospodarczym UE".
Hollande powiedział, że poinformował polskiego prezydenta, że jest zwolennikiem renegocjowania unijnego paktu fiskalnego po to, "aby nadać mu dodatkowy, brakujący wymiar dotyczący wzrostu, rozwoju wielkich, wspólnych projektów, instrumentów finansowych, takich jak euroobligacje, które umożliwiłyby mu pociągnięcie w górę europejskiej gospodarki".
Francuski polityk zaznaczył, że przyjeżdżając do Warszawy chciał także przypomnieć o związkach polskiej i francuskiej lewicy.
- Na płaszczyźnie politycznej istnieją różne sfery solidarności w Europie: konserwatyści gromadzą się z konserwatystami, również ruchy postępowe popierają się nawzajem, ale tak naprawdę to narody decydują i nie potrzebują, by wywierać na nie wpływ, wiedzą co mają robić, zarówno w narodowym interesie każdego z państw członkowskich UE, jak i w interesie Europy - powiedział szef francuskich socjalistów.
- Życzyłbym sobie, żeby nadchodzące wybory prezydenckie, a później parlamentarne we Francji, były okazją do odnowienia pozycji lewicy w Europie - dodał Hollande.
Wyraził też wdzięczność za "wszystko, co Polska pokazała przez ostatnie lata, począwszy od rządu Leszka Millera, poprzez inne rządy, które wzmacniały gospodarkę". - Chciałbym teraz, żeby stosunki handlowe, przemysłowe między naszymi krajami mogłyby pogłębiać się. Są projekty, kontrakty, nad którymi się dyskutuje i ktokolwiek zostanie prezydentem w maju, chciałbym życzyć, abyśmy wspólnie mogli wykazywać wolę wspólnego wzrostu - oświadczył Hollande.
Przypomniał też b. szefa MSZ Bronisława Geremka. Jak powiedział, Geremek "odcisnął swoją obecność" również w jego kraju.
Lider francuskiej Partii Socjalistycznej był pytany też o to, czy czuje się rozczarowany, iż nie spotkał się z nim premier Donald Tusk. - Zostałem przyjęty przez prezydenta RP. Jestem kandydatem do prezydentury Republiki Francuskiej - uznałem więc z całą skromnością, że był to odpowiedni szczebel, na którym powinienem utrzymywać relacje z władzami polskimi - zaznaczył Hollande. Dodał, że Komorowski był tym politykiem, z którym chciał się spotkać. - Rozumiem też, że mogło nie być możliwe to podwójne spotkanie z prezydentem z jednej strony i premierem z drugiej - powiedział lider francuskiej lewicy.
Zapewnił też, że jeśli wygra wybory prezydenckie, będzie starał się mieć "jak najlepsze stosunki z obecnymi szefami rządów i głowami państw". - Nawet z tymi, którzy nie chcieli się ze mną spotkać przed wyborami. Rozumiem ich ostrożność (...) uznaję jak najbardziej ich obowiązek solidarności wobec kandydata, który kończy swoją kadencję - zaznaczył Hollande.
Miller powiedział, że "z największą satysfakcją" przyjął wizytę Hollande'a w Warszawie. - W osobie Francoisa Hollande'a witamy wybitnego francuskiego polityka i wybitnego przedstawiciela europejskiej lewicy. Cieszymy się, że gościmy dzisiaj polityka, który może być przyszłym prezydentem Francji" - podkreślił lider Sojuszu. "Francois, życzę ci z całego serca powodzenia w tej batalii - zwrócił się do Hollande'a.
Szef Sojuszu zadeklarował, iż podziela stanowisko szefa socjalistów francuskich w sprawie paktu fiskalnego. - On w większym zakresie powinien uwzględniać aspekty społeczne, socjalne, instrumenty wzrostu i z tego punktu widzenia jest dalece niedoskonały. Będziemy również w Polsce na rzecz wzbogacenia paktu fiskalnego o instrumenty polityki społecznej i fiskalnej - zapowiedział b. premier.
Ocenił, że pakt fiskalny jest jak "ptak z jednym skrzydłem". - Można powiedzieć, że jest to ptak z jednym skrzydłem, a ptak z jednym skrzydłem nie lata. Żyje, ale nie lata - powiedział Miller. Wyraził opinię, że jeśli byłaby możliwość renegocjacji paktu fiskalnego, to należałoby jej dokonać. Wytknął jednocześnie rządowi Donalda Tuska, że nie zaprezentował paktu fiskalnego w polskim parlamencie ani przed jego podpisaniem, ani po jego podpisaniu.
Hollande jest jednym z najpoważniejszych kontrkandydatów obecnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego w wyborach prezydenckich we Francji. Pierwsza tura wyborów zaplanowana jest na 22 kwietnia, a dogrywka na 6 maja.
Skomentuj artykuł