Pożar w Świętochłowicach. Wzrosła liczba ofiar

Pożar w Świętochłowicach. Cztery osoby to ofiary śmiertelne, a osiem trafiło do szpitali. Część z nich jest w stanie ciężkim. (fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / slo

Pięć osób zginęło, a siedem kolejnych, w tym półtoraroczne dziecko, zostało rannych - to tragiczny bilans pożaru starej kamienicy w Świętochłowicach. Prezydent ogłosił w mieście żałobę. Ewakuowanym z budynku mieszkańcom lokalne władze organizują lokale zastępcze.

Pożar wybuchł na klatce schodowej trzypiętrowej kamienicy przy ul. Barlickiego po godz. 1. w nocy z czwartku na piątek. Ogień przepalił drzwi i uniemożliwił mieszkańcom wydostanie się z budynku, dlatego poszkodowani byli ewakuowani przez okna. Z budynku udało się wydostać ok. 20 osobom.

DEON.PL POLECA

- Trzy osoby zginęły bezpośrednio w pożarze. Kolejną osobę, która w panice wyskoczyła z drugiego piętra, reanimowano; niestety akcja nie powiodła się - powiedziała PAP asp. Iwona Gruca z komendy policji w Świętochłowicach. Kolejna, piąta ofiara zmarła w szpitalu.

Siedem rannych osób trafiło do szpitali w Chorzowie, w Rudzie Śląskiej, w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich oraz w Piekarach Śląskich. Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, stan poszkodowanych jest poważny. Mają m.in. urazy kręgosłupa i poparzenia ciała.

Półtoraroczne dziecko, które przebywa w Chorzowskim Centrum Pediatrii i Onkologii jest na oddziale chirurgii dziecięcej. - Ma poparzenia drugiego stopnia kończyn górnych oraz uraz głowy - powiedział rzecznik prasowy szpitala, Grzegorz Grzegorek.

W pożarze spaliło się sześć mieszkań, część klatki schodowej zawaliła się. Kamienica stoi w zwartej zabudowie. Akcja ratownicza była wyjątkowo trudna m.in. ze względu na drewniane stropy budynku, które szybko zajęły się ogniem. W akcji wzięło udział 18 zastępów strażackich.

Nie wiadomo, czy budynek będzie nadawał się do zamieszkania. Według wstępnej opinii nadzoru budowlanego, być może po gruntownym remoncie będzie to możliwe. - Nie można jednak wykluczyć, że ostatecznie zapadnie decyzja o wyburzeniu budynku - powiedział PAP prezydent miasta, Dawid Kostempski.

Lokalne władze zapewniają poszkodowanym pomoc psychologiczną i finansową, która ma wynieść 5 tys. zł na każdą rodzinę. W mieście uruchomiono punkty informacyjne dla poszkodowanych. W magistracie pracuje sztab kryzysowy.

Prezydent Kostempski ogłosił w mieście żałobę, która będzie trwać od południa w piątek do końca weekendu. Zaapelował o powstrzymanie się w tym czasie od organizacji i udziału w zabawach oraz wydarzeniach sportowych i kulturalnych.

Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną pożaru. Wyjaśnianiem okoliczności tragedii zajmuje się policja i prokuratura, która wszczęła już śledztwo.

Za najmniej prawdopodobną specjaliści uznają zwarcie w instalacji elektrycznej, bardziej prawdopodobne jest zaprószenie ognia lub podpalenie – powiedział PAP rzecznik świętochłowickiego magistratu, Krzysztof Maciejczyk. Ostatecznie ustali to biegły z zakresu pożarnictwa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pożar w Świętochłowicach. Wzrosła liczba ofiar
Komentarze (1)
T
teresa
17 czerwca 2011, 15:04
W każdym mieszkaniu powinna być duża gaśnica.