"Premier prowadzi kampanię, a ja polskie sprawy"

(fot. Michał Józefaciuk / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0 pl)
PAP / pk

Premier Ewa Kopacz prowadzi kampanię wyborczą, a ja prowadzę polskie sprawy - tak prezydent Andrzej Duda skomentował w środę ostatnie napięcia w jego relacjach z panią premier i rządem. Zapowiedział też m.in., że weźmie udział w referendum 6 września.

Wypowiadając się w TVP prezydent Duda odniósł się m.in. do apelu premier Ewy Kopacz o zwołanie Rady Gabinetowej oraz Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie Ukrainy.

- Radę Bezpieczeństwa Narodowego zwołam wtedy, kiedy uznam to za stosowne jako prezydent - oświadczył. Dodał, że oczekuje od instytucji podległych rządowi informacji w sprawie tego, co się dzieje na Ukrainie, aby móc na podstawie tych informacji "podejmować decyzje".

DEON.PL POLECA

- Spotkałem się już z dwoma ministrami, którzy bezpośrednio zajmują się sprawami, leżącymi też w gestii prezydenta RP, myślę tu o ministrze obrony narodowej i spraw zagranicznych. Miałem z tymi ministrami - myślę - dobre rozmowy, w związku z czym z mojej strony, jeśli chodzi o współpracę z rządem, jest otwartość - przekonywał.

Dopytywany, dlaczego nie spotyka się z samą premier Ewą Kopacz, lecz tylko z wybranymi ministrami, odpowiedział: "pani premier prowadzi kampanię wyborczą, a ja prowadzę polskie sprawy".

- Rząd uczestniczy w tej chwili w kampanii wyborczej, ja jestem prezydentem od niedawna, z ugrupowania, które konkuruje dziś z partią rządzącą, widocznie niektórzy politycy, którzy są w rządzie, traktują to jako element kampanii wyborczej. Mogę powiedzieć tyle, że ubolewam nad tym - mówił prezydent.

Pytany o referendum, o którego przeprowadzenie zwrócił się do Senatu, zaznaczył, że pytania w tym referendum wynikały z tego, iż stali za nimi przedstawiciele "reprezentatywnych grup społecznych". Grupy te, podkreślał, pod swoimi pytaniami zebrały "w sumie prawie 6 milionów podpisów". - Wnosili do mnie o to, by zwrócić się do Senatu o referendum w tych sprawach i ja to uczyniłem - powiedział prezydent.

Duda przypomniał, że już w kampanii mówił, iż należy wprowadzić do konstytucji zapis o obligatoryjności referendum, jeśli pod wnioskiem uda się zebrać milion podpisów.

- Uważam, że wypełniłem swój obowiązek jako prezydent RP, który do takich działań się zobowiązywał. Jeżeli dostanę kolejne takie wnioski, również będę się nad nimi pochylał i z przedstawicielami takich reprezentatywnych grup się spotkam - zapowiedział.

Prezydent powiedział także, że weźmie udział w zarządzonym przez Bronisława Komorowskiego referendum 6 września. - Jako prezydent RP wezmę w tym referendum udział i udzielę takich odpowiedzi na pytania, które uważam za słuszne, głosowanie jest tajne - zaznaczył.

W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda skierował do Senatu projekt postanowienia o zarządzeniu ogólnokrajowego referendum, które miałoby odbyć się 25 października wraz z wyborami parlamentarnymi. Senat ma rozpatrzyć wniosek prezydenta 4 września.

W referendum 25 października Polacy mieliby odpowiedzieć na trzy pytania: czy są "za obniżeniem wieku emerytalnego i powiązaniem uprawnień emerytalnych ze stażem pracy"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe" i czy są "za zniesieniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego sześciolatków i przywróceniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego od siódmego roku życia".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Premier prowadzi kampanię, a ja polskie sprawy"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.