"Rz": W 2015 koniec bezpłatnych studiów ?

Rektorzy chcą wprowadzenia powszechnego czesnego od 2015 r. (fot. sxc.hu)
"Rzeczpospolita" / PAP / zylka

Rektorzy zaproponują rządowi wprowadzenie powszechnego czesnego od 2015 roku - dowiaduje się "Rzeczpospolita".

Zbyt słaba kadra naukowa na uczelniach, niska pozycja uniwersytetów w międzynarodowych rankingach i niedopasowanie programów studiów do potrzeb rynku pracy – to główne wady, które wytykają uczelniom sami ich rektorzy. W środę na Uniwersytecie Warszawskim Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP), Konferencja Rektorów Zawodowych Szkół Polskich i Fundacja Rektorów Polskich (FRP) powiedzą, jak się zmierzyć z tymi słabościami, i przedstawią strategię rozwoju uczelni do 2020 r.

W badaniu zrobionym na potrzeby strategii osoby związane z uczelniami oceniły je na trzy plus. – Uznajemy stan szkolnictwa wyższego za niesatysfakcjonujący. Głównym powodem tych słabości jest niedofinansowanie szkolnictwa wyższego, a zwłaszcza nauki – mówi prof. Jerzy Woźnicki, prezes FRP.

Jaka jest na to recepta? Jak dowiedziała się "Rz", rektorzy chcą wprowadzenia powszechnego czesnego od 2015 r. – Proponujemy czesne na poziomie około jednej czwartej średnich kosztów kształcenia w uczelniach publicznych – mówi prof. Woźnicki. Wyjaśnia, że odległy termin jest nieprzypadkowy, bo taki krok wymaga debaty i zmian w konstytucji. Czesne miałoby być takiej samej wysokości na każdym kierunku. Trzy czwarte kosztów studiów nadal finansowałoby państwo.

Prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow, przewodnicząca KRASP, rektor UW, tłumaczy powody pobierania opłat od studentów: – Szkolnictwo wyższe wymaga coraz większych nakładów. Nie wystarczą kreda i tablica. Potrzebne są dobrze wyposażone laboratoria i pracownie. Tymczasem władze państwowe nie zwiększają znacząco budżetu na naukę i szkolnictwo wyższe. Dlatego powszechna współodpłatność za studia staje się nieunikniona.

Rektorzy proponują, by każdy student mógł zaciągnąć kredyt w banku na naukę. Pożyczkę miałoby poręczyć państwo. Teraz o kredyty studenckie mogą się ubiegać jedynie osoby z niezamożnych rodzin. – Każdy student, który nie chciałby płacić w czasie studiów, mógłby się od tej opłaty uwolnić. Kredyt spłacałby już jako pracujący absolwent. W rozpoczęciu spłat uwzględniony byłby okres potrzebny na poszukiwanie pracy – wyjaśnia prof. Woźnicki.

Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Rz": W 2015 koniec bezpłatnych studiów ?
Komentarze (1)
A
aggiunto
2 grudnia 2009, 16:35
To chyba nie jest dobry pomysl bowiem dałoby mzliwosci nowym uczelniom bez historii, a przede wszystkim bez solidnej kadry. Tym uczelniom, w ktorych pieniadze nie ida na KADRE NAUKOWA, ale kupowanie drogiego sprzetu, programow komputerowych drogich i czesto zlych, na budowanie. Bo kadre sie w inny sposob pozyskuje, czesto z innych uczelni... albo...