Tour de Pologne - sukces Kwiatkowskiego!
Włoch Moreno Moser z grupy Liquigas zwyciężył w 69. Tour de Pologne. Drugie miejsce zajął Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quickstep), co jest największym osiągnięciem polskiego kolarza od czasu, gdy w 2005 roku wyścig uzyskał najwyższą kategorię UCI.
Ostatni, siódmy etap, ze startem i metą w Krakowie, wygrał w strugach deszczu, po finiszu z peletonu, Niemiec John Degenkolb (Argos), który wyprzedził dwóch zawodników grupy Sky - Australijczyka Mathew Haymana oraz Brytyjczyka Bena Swifta. Kwiatkowski przyjechał do mety na 28. pozycji.
W poniedziałek miały być jeszcze emocje. Michał Kwiatkowski tracił do Mosera tylko pięć sekund, które mógł odrobić zdobywając bonifikaty na dwóch lotnych finiszach i na mecie.
Pierwsza okazja - premia w Wieliczce (18 km) - przeszła mu koło nosa, bo wszystkie bonifikaty zabrali uczestnicy ucieczki, która uformowała się niedługo po starcie pod Wawelem. W 12-osobowej grupie był jeden Polak - Jarosław Marycz (Saxo Bank).
Czołowa grupa uzyskała maksymalnie 2.40 min. przewagi. Peleton nie kwapił się z pościgiem, a osłabiona grupa Kwiatkowskiego nie była w stanie podyktować mocniejszego tempa. W ten sposób druga premia na krakowskim Rynku (101 km) także padła łupem uciekających kolarzy. Młodemu Polakowi umknęła więc druga szansa na zdobycie bonifikaty. Ucieczka ostatecznie została doścignięta dopiero trzy kilometry przed metą.
Zwyciężył Degenkolb, który jest kolejnym niemieckim triumfatorem w Krakowie. Wcześniej na Plantach dwukrotnie wygrywał Andre Greipel, a przed rokiem Marcel Kittel.
Nie wystartował do ostatniego etapu Rafał Majka, mocno poobijany w wypadku pod koniec poprzedniego etapu. Kolarz duńskiej grupy Saxo Bank był jednym z czterech Polaków, którzy nie ukończyli wyścigu. W końcówce poniedziałkowej rywalizacji wycofali się: Marek Rutkiewicz, Paweł Cieślik i Mateusz Taciak (wszyscy Reprezentacja Polski).
- Niezależnie od tego, że Kwiatkowski nie wygrał, wyścig można ocenić jako zdecydowanie najlepszy dla polskich kolarzy w ostatnich latach - podsumował prezes PZKol. Wacław Skarul.
Skomentuj artykuł