Warszawa: sposoby na walkę ze smogiem

(fot. krakowskialarmsmogowy.pl)
PAP / jm

Opracowanie jednolitego systemu pomiaru zanieczyszczeń powietrza, dotacje na wymianę starych pieców i dni z darmową komunikację miejską - to niektóre plany stołecznego ratusza na walkę ze smogiem. Przygotowano je podczas prac nad programem gospodarki niskoemisyjnej.

Wiceprezydent stolicy Jarosław Jóźwiak przekonywał w piątkowej rozmowie z PAP, że na przestrzeni ostatnich lat jakość powietrza w Warszawie polepszyła się. "Przypomnę rok 2005 i 2006, wtedy normy pyłów zawieszonych były przekroczone po ponad 400 proc., w tej chwili zdarzają nam się pojedyncze dni, kiedy to przekroczenie wynosi maksymalnie 40 proc." - przekonuje Jóźwiak.

DEON.PL POLECA

Dodał, że od kilku miesięcy był przygotowywany kompleksowy program gospodarki niskoemisyjnej, który z jednej strony zakłada redukcję dwutlenku węgla, a z drugiej ograniczenie stężenia pyłów zawieszonych w powietrzu. Wyjaśnił, że pyły emitowane są głównie przez "indywidualne źródła ciepła", czyli w szczególności stare piece i kominki.

"Będziemy chcieli z jednej strony przygotować ich dużą ewidencję, która pozwoli nam rozpoznać problem, chcemy też dofinansowywać wymianę tych indywidualnych źródeł ogrzewania poprzez dotacje miejskie, czy to na odnawialne źródła energii, czy bardziej ekologiczne, takie jak choćby gaz" - powiedział Jóźwiak.

Jeśli przez kilka dni będzie utrzymywać się stężenia przekraczające normy, miasto będzie chciało wprowadzać procedurę nadzwyczajną. Polegałaby ona m.in. na częstszym myciu ulic, ponieważ głównym źródłem pyłów związanych z ruchem samochodów jest tzw. pylenie wtórne, które polega na podnoszeniu się pyłu (powstającego ze ścierających się opon czy klocków hamulcowych) z powierzchni ulic przez ruch samochodów.

Ponadto w takie dni (z utrzymującym się przekroczeniem norm), miasto chciałoby także zachęcać kierowców, aby nie korzystali z prywatnych aut, tylko wybrali komunikację publiczną. Wtedy komunikacja miałaby być darmowa, żeby jak najszybciej zbić przekroczenia norm.

Jóźwiak dodał, że miasto chce w końcu ustalić jednolity system pomiaru. "Dzisiaj mamy cztery stacje na terenie Warszawy, dwie są ogólne badające obszar w promieniu pięciu kilometrów i dwie tzw. komunikacyjne, badające odczyt na poziomie jezdni, rury wydechowej pojazdu" - wyjaśnił Jóźwiak.

Dlatego też, jak mówił, miasto chciałoby opracować we współpracy z ekspertami jednolity standard, normę dla jakości powietrza w Warszawie. Po to, żeby wiedzieć, w którym momencie normy są przekroczone i kiedy uruchomić działania nadzwyczajne - dodał Jóźwiak.

Na tym jednak nie koniec, miasto zamierza także wydzielić w staży miejskiej specjalną komórkę, która będzie zajmować się kontrolą gospodarki odpadami oraz kontrolą tych indywidualnych źródeł ogrzewania.

Chcielibyśmy, żeby w grudniu program gospodarki niskoemisyjnej został przyjęty przez radę miasta - powiedział Jóźwiak.

Na początku listopada w Warszawie zanotowano podwyższone stężenia zanieczyszczeń powietrza. Jak mówiła wówczas PAP Krystyna Barańska z mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie podwyższone stężenia były spowodowane rozpoczęciem sezonu grzewczego, do czego doszły zanieczyszczenia produkowane przez samochody i niekorzystne warunki atmosferyczne.

"Sytuacja w Warszawie na pewno nie jest dramatyczna, jest typowa dla tego okresu roku. To wcale nie znaczy, że te stężenia są dobre, one są podwyższone i od lat w Warszawie odnotowujemy przekroczenia norm pyłu, benzo(a)pirenu. To nie jest tak, że w Warszawie jest super czysto, ale ostatnie alarmy były zupełnie nieuzasadnione" - mówiła Barańska.

Wyjaśniała, że głównym źródłem zanieczyszczeń są domy ogrzewane indywidulanie przez spalanie węgla i drewna; dotyczy to zarówno domów z samej Warszawy, jak z innych miejscowości. WIOŚ szacuje, że w średnich stężeniach pyłu PM10 w roku nawet 60 proc. napływa spoza Warszawy - mówiła Barańska.

Chociaż Warszawa jest "odbiorcą" zanieczyszczeń, to sama też emituje ok. 40 proc. stężenia pyłu PM10, na co składa się emisja z domów ogrzewanych samodzielnie, ośrodków przemysłowych i komunikacji samochodowej. W tych 40 proc. największy udział mają właśnie samochody, ale tylko 7 proc. pyłu to tzw. "emisja z rury", kolejne kilkanaście procent pochodzi ze ścierania opon i klocków hamulcowych, a ok. 80 proc. to tzw. pylenie wtórne, czyli podnoszenie się pyłu z powierzchni ulic przez ruch samochodów. To zjawisko nasila się, m.in. kiedy długo nie pada deszcz - wyjaśniała Barańska.

Podkreślała, że za jakość powietrza odpowiada samorząd lokalny i to on ma obowiązek poprawy jakości powietrza na swoim terenie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Warszawa: sposoby na walkę ze smogiem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.