Żałoba narodowa wg. premiera Tuska
Premier Donald Tusk uważa, że być może warto przemyśleć formułę żałoby narodowej. Ocenia, że powinna ona być momentem skupienia, a niekoniecznie kolejnego zakazu czy nakazu. Podkreśla jednak, że prezydent słusznie ogłosił żałobę po sobotniej katastrofie kolejowej.
- To rzeczywiście bardzo delikatny temat, bo być może do przemyślenia są pewne szczegóły przepisów, które opisują żałobę narodową - powiedział szef rządu na środowej konferencji prasowej. "Być może warto przemyśleć samą formułę żałoby narodowej, żeby więcej tego było w nas, a mniej w przepisach, zakazach i rygorach, które są związane z żałobą narodową" - dodał, pytany o to, czy ma jakieś wnioski na temat toczącej się dyskusji: czy, w jakim wymiarze, sytuacji i jak często wprowadzać żałobę.
Wyraził opinię, że żałoba narodowa powinna być momentem "autentycznego skupienia, a niekoniecznie kolejnego zakazu czy nakazu".
- Znaczy, nie mam żadnej wątpliwości, że prezydent postąpił słusznie, ogłaszając żałobę narodową, bo nie można moim zdaniem też łamać pewnego publicznego przywiązania, pewnej publicznej tradycji - podkreślił Tusk. Jak mówił, tradycja w Polsce jest taka, że "przy dramatach zbiorowych, przy takich gwałtownych zdarzeniach potrzebujemy takiej chwili namysłu".
Premier zaznaczył też, że wolałby, aby nie było nigdy potrzeby wprowadzania żałoby narodowej. - Jeśli już pojawia się taka sytuacja, w której naturalnym odruchem jest chęć zademonstrowania solidarności z ofiarami, jakiegoś większego skupienia, namysłu, to dobrze byłoby, żebyśmy umieli to robić w sposób taki głębszy niż w tej chwili, ale niekoniecznie obudowany rygorami, które na przykład dewastują komuś jego agendę gospodarczą czy plany - mówił Tusk.
Bronisław Komorowski ogłosił żałobę narodową na terenie całego kraju w dniach 5-6 marca w związku z katastrofą kolejową pod Szczekocinami. W czasie żałoby flagi państwowe na gmachach publicznych są opuszczone do połowy masztu; odwoływane są imprezy masowe, rozrywkowe, koncerty i imprezy sportowe.
W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin pod Zawierciem zderzyły się czołowo pociągi z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. Zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych.
Skomentuj artykuł