Żona i syn podali 59-latkowi truciznę w kanapce
Policjanci z Bełchatowa zatrzymali żonę i syna 59-latka z gminy Szczerców, podejrzanych o otrucie mężczyzny. Ofiara zmarła półtora roku temu po zjedzeniu kanapki. Według śledczych, podejrzani nafaszerowali ją śmiertelną dawką substancji chemicznej.
Po półtorarocznym śledztwie policjanci i prokuratorzy rozwikłali zagadkę tajemniczej śmierci 59-letniego mężczyzny. W marcu ub. roku mieszkaniec gminy Szczerców (pow. bełchatowski) po zjedzeniu kanapek w trakcie przerwy śniadaniowej w pracy źle się poczuł; stracił przytomność i zmarł, pomimo udzielonej pomocy medycznej.
Biegły patolog jako przyczynę zgonu określił zawał mięśnia sercowego. Wtedy postępowanie umorzono z uwagi na brak znamion przestępstwa. Jednak w sierpniu tego roku policjanci uzyskali operacyjną informację, że przyczyną śmierci 59-latka mogło być otrucie.
Ustalono, że po śmierci mężczyzny znacznie poprawił się status majątkowy jego najbliższej rodziny - 65-letniej żony i 29-letniego syna, którzy korzystali z pieniędzy uzyskanych z wysokiego odszkodowania otrzymanego za śmierć męża i ojca.
Policjanci uzyskali także informacje świadczące o tym, że to właśnie żona i syn podstępnie podali mężczyźnie substancję chemiczną, która doprowadziła do jego zgonu. Policja ustaliła, że szykując 59-latkowi śniadanie "doprawili "kanapki środkiem służącym m.in. do konserwacji mięs, który spożyty w nieodpowiedniej ilości może okazać się śmiertelny.
Kilka dni temu oboje zostali zatrzymani. Według śledczych zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie im zarzutów dokonania zabójstwa 59-latka. Sąd Rejonowy w Bełchatowie - na wniosek prokuratury - tymczasowo ich aresztował. Grozi im dożywocie.
Skomentuj artykuł