Huebner: Polska odwróciła złą tendencję
Danuta Huebner ocenia, że Polsce udało się na szczycie odwrócić tendencję zastępowania integracji europejskiej integracją eurolandu; chwali wejście do paktu fiskalnego i za kluczowy uważa zapis, że o konkurencyjności mowa będzie na szczytach w szerszym gronie.
- Przez ostatnie miesiące powstawało przekonanie, że strefa euro urasta na miarę substytutu Unii Europejskiej. Mówiło się nie o UE, ale wyłącznie o "17" eurolandu. Strefa euro wzrastała wręcz do symbolu integracji europejskiej. Dzięki Polsce i naszemu obsesyjnemu wręcz pilnowaniu obecności w procesie decyzyjnym krajów, które chcą wstąpić do strefy euro, to zastąpienie integracji europejskiej integracją w strefie euro nie nastąpiło - powiedziała europosłanka i była komisarz unijna, komentując wyniki poniedziałkowego szczytu.
Przywódcy 25 państw, w tym Polski, zgodzili się na szczycie UE na zawarcie traktatu fiskalnego z nową regułą wydatkową. Zgodnie z osiągniętym kompromisem w sprawie zapisów o zarządzaniu eurolandem i szczytach euro - czyli kwestii budzących najwięcej sporów między Francją i Polską - zdecydowano, że kraje pozostające poza eurolandem, które ratyfikują nowy traktat, będą uczestniczyć w szczytach "17" dotyczących konkurencyjności oraz zmian w architekturze strefy euro, a także, jeśli to wskazane, w sprawie wdrażania traktatu przynajmniej raz w roku.
- Myślę, że to, co jest w tej chwili zapisane, to jedna rzecz, a praktyka będzie rozwijana", jeżeli chodzi o organizację szczytów w gronie 27 państw UE, w gronie sygnatariuszy paktu fiskalnego czy tylko strefy euro - zaznaczyła Huebner. "Nieformalny charakter szczytów pozwala dość swobodnie ustawiać tematykę dyskusji. Czyli jeszcze nie wszystko załatwione, trzeba pilnować rozdzielania tematyki szczytów - przestrzegła.
Zdaniem europosłanki, kluczowe jest jednak ustalenie, że w szczytach o konkurencyjności będą brały udział wraz z "17" także kraje spoza strefy euro. - To, co najważniejsze - zaraz po załatwieniu problemów fiskalnych - to konkurencyjność gospodarki europejskiej, niedopuszczanie do dalszych rozbieżności, jeżeli chodzi o poziom rozwoju i wydajności tych gospodarek - wskazała Huebner. Dlatego w jej ocenie "byłoby błędem", gdyby o tych sprawach, które decydują o zaufaniu inwestorów, decydowano tylko w gronie "17".
Huebner jest zdania, że pakt fiskalny wnosi wartość dodaną, ponad istniejące już w prawie unijnym zasady dyscypliny finansów publicznych (zawarte np. w tzw. sześciopaku). Była komisarz wskazuje na nową zasadę wydatkową, która ma być wpisana do prawa krajowego (najlepiej konstytucji), a także na bardziej automatyczne i przyznawane na wcześniejszym etapie sankcje dla państw łamiących zasady dyscypliny budżetowej.
- Cały ten traktat zaczął się od uświadomienia, że dopóki się do porządku krajowego nie wprowadzi reguł fiskalnych, które dotychczas były tylko na poziomie europejskim, to ich skuteczność będzie ograniczona. Dlatego Niemcy tak na to naciskały - oceniła Huebner.
Uzgodniony na szczycie przez 25 przywódców nowy traktat przewiduje tzw. złotą regułę, według której roczny deficyt strukturalny nie przekracza 0,5 proc. nominalnego PKB. Choć nie będzie ona musiała być zapisana w konstytucjach narodowych (czego Berlin domagał się początkowo, ale ustąpił Irlandii i Holandii, by nie przeprowadzać tam referendów), to wzmocniono ją zapisami o sankcjach finansowych dla niesubordynowanych państw. Ma je orzekać Trybunał Sprawiedliwości UE - w wysokości do 0,1 proc. PKB kraju.
Nowa umowa pod nazwą "Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Monetarnej" ma być podpisana w marcu przez 25 krajów UE, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Czech. Ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, przy założeniu, że do tego czasu będzie ratyfikowana przez 12 z 17 państw strefy euro.
Skomentuj artykuł