Już 50 ofiar pożarów, które szaleją w Rosji

(fot. EPA/YURI KOCHETKOV)
PAP / apd

Do 50 wzrosła liczba śmiertelnych ofiar pożarów, które od kilkunastu dni szaleją w Rosji - poinformowali w czwartek agencję ITAR-TASS przedstawiciele Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.

- Przy rozbiórce domów spalonych w wyniku pożarów lasów pod koniec ubiegłego tygodnia w obwodzie niżnonowogrodzkim znaleziono ciało jednej ofiary śmiertelnej. Kolejny człowiek zmarł w szpitalu w obwodzie woroneskim. Tym sposobem liczba ofiar śmiertelnych wynosi 50 - powiedział przedstawiciel resortu.

Ogień strawił prawie dwa tysiące domów, około trzech tysięcy osób straciło dach nad głową; rannych jest ponad 450 osób - poinformowało w środę Ministerstwo Zdrowia i Rozwoju Społecznego.

Pożary ogarnęły 21 z 83 regionów Federacji Rosyjskiej. Najtrudniejsza jest sytuacja w Republice Mordwińskiej, a także w obwodach: moskiewskim, niżnonowogrodzkim, władimirskim, woroneskim, riazańskim, biełgorodzkim, iwanowskim, lipieckim i tambowskim. W kraju szaleje 520 pożarów; ogień obejmuje łącznie ponad 200 tysięcy hektarów lasów. W jego gaszenie zaangażowanych jest ponad 170 tysięcy ludzi. Od początku lata w całej Rosji ogień strawił 668 tysięcy hektarów.

Moskwa od wtorkowego wieczoru spowita jest gęstym dymem z płonących na południowy wschód od stolicy lasów i torfowisk. Żywioł w obwodzie moskiewskim szaleje na łącznej powierzchni ponad 100 hektarów. Widoczność na moskiewskich ulicach jest minimalna. Wielu mieszkańców skarży się na złe samopoczucie. Stężenie dwutlenku węgla w powietrzu siedmiokrotnie przekracza dopuszczalną koncentrację. Samochody przez cały dzień jeżdżą z zapalonymi światłami. Władze sanitarne miasta odradzają mieszańcom wychodzenie z domu.

Z powodu pożarów lasów prezydent Dmitrij Miedwiediew przerwał urlop, który spędzał w Soczi nad Morzem Czarnym, i wrócił do Moskwy, gdzie pozostanie co najmniej do końca tygodnia. W środę po południu wziął udział w naradzie na Kremlu poświęconej bezpieczeństwu obiektów o strategicznym znaczeniu.

W związku z pożarem w bazie rzecznej Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej w Kołomnie koło Moskwy prezydent ukarał kilku wysokich rangą wojskowych. Udzielił upomnień dowódcy Marynarki Wojennej FR admirałowi Władimirowi Wysockiemu i jego pierwszemu zastępcy, szefowi Sztabu Marynarki Wojennej FR admirałowi Aleksandrowi Tatarinowowi, a także zdymisjonował czterech innych oficerów marynarki wojennej, w tym dowódcę bazy w Kołomnie. Zapowiedział też wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do kilku przedstawicieli Ministerstwa Obrony.

W pożarze w miniony czwartek w Kołomnie spłonęły m.in. koszary, sztab, 13 hangarów ze sprzętem lotniczym oraz dwa garaże i 17 placów parkingowych z różnymi pojazdami wojskowymi. Pożar opanowano dopiero następnego dnia.

Miedwiediew zarzucił ukaranym wojskowym "przestępcze niedbalstwo". - Choć ogień rozprzestrzeniał się powoli, nie zdołano go opanować. Nie wiadomo, gdzie przebywało dowództwo bazy - grzmiał.

Prezydent oświadczył, że w związku z pożarami lasów obiekty strategiczne stały się "powodem do obaw" i powinny być szczególnie chronione. Za takie Miedwiediew uznał obiekty resortu obrony - bazy i składy ze sprzętem wojskowym oraz amunicją. Przypomniał, że w listopadzie zeszłego roku doszło do wybuchu i pożaru w składach amunicji w Uljanowsku.

- Prosiliśmy Ministerstwo Obrony, aby pomogło ludności cywilnej w ochronie przed pożarami, ale ono w wielu wypadkach nie może samo siebie ochronić - zauważył z sarkazmem.

Na posiedzeniu Rady szef Państwowej Korporacji ds. Energii Atomowej (Rosatom), były premier Siergiej Kirijenko poinformował, że nie ma zagrożenia jądrowego w związku z pożarem w pobliżu jednego z najważniejszych ośrodków nuklearnych w Rosji - Ogólnorosyjskiego Naukowo-Badawczego Instytutu Fizyki Eksperymentalnej w Sarowie. Ośrodek ten jest usytuowany w lasach na granicy Republiki Mordwińskiej i obwodu niżnonowogrodzkiego (500 km na południe od Moskwy). W latach ZSRR znany był jako Arzamas-16. To tam zbudowano pierwsze radzieckie bomby atomowe i wodorowe. Również obecnie wytwarzana jest tam broń jądrowa.

Kirijenko podkreślił, że ośrodkowi nic nie grozi, nawet jeśli ogień dotarłby do instalacji. Poinformował też, że polecił wywieźć z Sarowa wszystkie materiały radioaktywne i materiały wybuchowe.

Według szefa resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergieja Szojgu, ogień dotarł już do centrum Sarowa w odległości czterech kilometrów od pierwszych instalacji ośrodka.

W posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa nie uczestniczył premier Władimir Putin, który w środę przebywał w obwodzie woroneskim, jednym z najbardziej dotkniętych pożarami regionie Rosji. Znajduje się tam m.in. Woroneska Elektrownia Atomowa. Prewencyjnie wyłączono jeden z reaktorów tej elektrowni.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Już 50 ofiar pożarów, które szaleją w Rosji
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.