Kirgistan / Szef służby bezpieczeństwa: nakazaliśmy zamknięcie granic

(fot. PAP/EPA/IGOR KOVALENKO)
PAP / jb

P.o. przewodniczącego Państwowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (UKMK) Omurbek Suwanalijew poinformował w czwartek o zamknięciu granic Kirgistanu w celu wzmocnienia bezpieczeństwa kraju, który pogrążony jest w kryzysie politycznym po unieważnieniu wyborów.

 

W wywiadzie dla rosyjskiej agencji Interfax Suwanalijew podkreślił, że "w Kirgistanie wciąż panuje wielkie napięcie". Winą za ten stan rzeczy obarczył partie polityczne, które nie mogą się ze sobą porozumieć. "Jako blok resortów siłowych podejmujemy wszelkie nieodzowne kroki, żeby uniknąć starć ulicznych" - dodał. Wyraził opinię, że przedstawiciele partii "powinni jak najprędzej zasiąść przy stole rozmów, by zapobiec dalszej destabilizacji".

P.o. przewodniczącego UKMK poinformował jednocześnie o wydanym przez siebie zakazie organizowania jakichkolwiek spotkań o charakterze partyjnym w pomieszczeniach struktur siłowych. "Zabroniłem organizowania takich spotkań w Komitecie Bezpieczeństwa Narodowego, siedzibie Gwardii Narodowej i w ministerstwie obrony" - powiedział.

Jednym z czynników wzrostu napięć w Kirgistanie jest fakt, że "ludzie zajmujące wcześniej kluczowe pozycje w państwie, opuścili swe miejsca pracy i kontynuują teraz działalność, pozostając w ukryciu" - ocenił Suwanalijew. "Nie wiemy, gdzie ci ludzie się znajdują. Co jakiś czas dowiadujemy się natomiast, że niektórzy z nich wykluczyli swą dymisję i +pracują zdalnie+. Takich rewanżystów jest całkiem sporo, a to może prowadzić do starć ulicznych" - przekonywał nowy szef aparatu bezpieczeństwa.

Jak podkreśla agencja Reutera, po wtorkowej dymisji rządu i unieważnieniu wyborów parlamentarnych przez PKW, "Kirgistan jest pozbawiony wyraźnego przywództwa".

Prezydent Kirgistanu Suronbaj Dżinbekow od wtorku, gdy doszło do zajęcia budynków rządowych w Biszkeku, nie pokazuje się publicznie. W środę wydał dwa oświadczenia, w których zaapelował do sił politycznych w kraju "o niewychodzenie poza ramy prawa". Zaapelował też o podjęcie wysiłków na rzecz stabilizacji.

Jak podkreśla na swojej stronie kirgiska służba BBC, Suronbaj Dżinbekow przebywa obecnie w Biszkeku, ale nikt nie zna miejsca jego pobytu. Dziennikarzom BBC udało się z nim porozmawiać w środę przez telefon. P.o. przewodniczącego UKMK potwierdził w rozmowie z rosyjską agencją Interfax, że nie jest mu znane miejsce pobytu prezydenta Kirgistanu.

Kryzys polityczny w Kirgistanie trwa od niedzieli, gdy ogłoszono rezultaty wyborów parlamentarnych, które zdaniem opozycji obfitowały w nieprawidłowości. W poniedziałek doszło do wielotysięcznego mityngu w Biszkeku. Jego uczestnicy domagali się unieważnienia niedzielnego głosowania i rozpisania nowych wyborów. We wtorek doszło do szturmu protestujących na siedzibę parlamentu i administracji prezydenckiej. Demonstranci domagali się dymisji całego gabinetu ministrów oraz prezydenta Dżinbekowa.

W środę Ludowa Rada Koordynacyjna, którą powołało do życia kilka partii opozycyjnych w Kirgistanie, oświadczyła, że przejmuje uprawnienia państwowe i rozwiązuje parlament. Na stanowisko szefa rządu został powołany Sadyr Dżaparow, jeden z opozycyjnych polityków, którzy zostali uwolnieni z aresztu podczas powyborczych zajść. W łonie opozycji doszło jednak do głębokiego rozłamu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kirgistan / Szef służby bezpieczeństwa: nakazaliśmy zamknięcie granic
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.