Kobieta przewróciła papieża podczas pasterki

(fot. EPA/CLAUDIO PERI)
PAP / psd

Od incydentu i upadku papieża Benedykta XVI rozpoczęła się w czwartek pasterka pod jego przewodnictwem w bazylice świętego Piotra. Tuż przed rozpoczęciem mszy o godz. 22 z tłumu wiernych gwałtownie ruszyła w kierunku papieża nieznana kobieta i próbując zbliżyć się do niego przewróciła go.

Benedyktowi XVI od razu pomogli wstać ceremoniarze.

DEON.PL POLECA

W chaosie i zamieszaniu upadł także kardynał Roger Etchegaray, który został przewieziony do szpitala. Bazylikę opuścił również poruszający się na wózku inwalidzkim kardynał Andrzej Maria Deskur.

Kobieta, prawdopodobnie niezrównoważona psychicznie, została zatrzymana przez watykańską żandarmerię.

– Konflikt na świecie, niemożność wzajemnego pogodzenia się wynikają z tego, że jesteśmy zamknięci w naszych własnych interesach i w osobistych opiniach, w naszym własnym małym osobistym świecie – powiedział.

Papież mówił o tym, że trzeba "zbudzić się", to znaczy "wyjść z tego szczególnego świata własnego ja i wstąpić we wspólną rzeczywistość, w prawdę, która jako jedyna wszystkich jednoczy". "Tym samym zbudzić się oznacza rozwinąć wrażliwość na Boga; na ciche sygnały, którymi chce nas prowadzić; na rozliczne przejawy Jego obecności" - podkreślił Benedykt XVI.

Zauważył, że sposób myślenia i działania ludzi współczesnych, mentalność dzisiejszego świata, a także wachlarz doświadczeń "przyczyniają się do ograniczenia wrażliwości na Boga".

– Większość ludzi nie uważa spraw Bożych za priorytetowe, nie pobudzają nas one w sposób natychmiastowy. Dlatego my, w zdecydowanej większości, jesteśmy gotowi odkładać je. Najpierw robi się to, co tu i teraz wydaje się pilne. Na liście priorytetów Bóg znajduje się niemal na ostatnim miejscu – powiedział papież.

W tym roku pasterka w bazylice św. Piotra rozpoczęła się wyjątkowo nie o północy, ale dwie godziny wcześniej. Watykan wyjaśniał, że powodem tej szeroko komentowanej zmiany była chęć oszczędzenia wysiłku papieżowi, który w dzień Bożego Narodzenia spotka się w południe z wiernymi, by wygłosić świąteczne orędzie i udzielić błogosławieństwa "Urbi et Orbi".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kobieta przewróciła papieża podczas pasterki
Komentarze (17)
D
drażliwy
26 grudnia 2009, 18:43
Chciała chyba tylko dotknąć świętego, czy można ją za to winić? A że ochroniarz powalił ją na ziemię, pociągając i papieża, to nie jej wina.
Józef Więcek
26 grudnia 2009, 18:36
Skuteczność ochrony papieskiej pozostawia dużo do życzenia. To przecież nie pierwsze wpadki ochroniarzy.
D
drażliwy
26 grudnia 2009, 18:35
Tak <a href="http://www.deon.pl/wiadomosci/swiat/art,1086,nie-chciala-zrobic-krzywdy-papiezowi.html">www.deon.pl/wiadomosci/swiat/art,1086,nie-chciala-zrobic-krzywdy-papiezowi.html</a>
T
teresa
26 grudnia 2009, 18:26
NAJMOCNIEJ PRZEPRASZAM...MINĘŁY DWA DNI- JAK TŁUMACZY POLICJI SWE POSTĘPOWANIE OWA DAMA ???
W
warszawiak
26 grudnia 2009, 16:13
my wcale nie jesteśmy posępni. to, ze nie smiejemy sie jak głupi do sera, nie znaczy że jesteśmy smutni. a dlaczego mamy skakać z radości? przezywamy radosne święta ale rzeczywistość troche nas przytłacza i tłumi radość. oczywiście możemy się cieszyć, że jesteśmy zdrowi na ciele i umysle, ze mamy osiągnięcia na codzien. ale czy możemy sie cieszyć wolnością? przecież tak wielu straciło mozliwość zarabiania na utrzymanie przez zachodnie supermarkety, banki. nikomu nie zależy na rozwoju polskich firm, polskich stoczni i fabryk, polskich srodowisk kultury. zalewa nas towar z Chin i sieci handlowe z zagranicy, zagraniczne banki nie daja kredytów polskim przedsiębiorcom, rozwija sie pseudokultura a polskie media i artysci nie maja sponsorów... długo by wymieniać, przeciez w takiej sytuacji zaden normalny człowiek nie będzie skakał z radosci
D
drażliwy
26 grudnia 2009, 13:51
Dzięki, może kiedyś wpadnę. Ja nie drwię z KK, tylko jego części. Tej najbardziej nadętej ;)
Jurek
26 grudnia 2009, 12:39
drażliwy, zapraszam Cię do Kościoła, a przekonasz się, że prawdziwe są słowa, które piszesz: Prawdziwa wiara daje radość, niczym się nie gorszy, wszystkiemu ufa, z wszystkiego czerpie nadzieje. Ale nawet jeżeli nie dostrzegasz tego w kościele chyba nic Cie nie upoważnia, żeby drwić czy obrażać KK.
D
drażliwy
26 grudnia 2009, 05:56
Jeżeli uważasz że katolik powinien być posępny i wycofany, to chyba nie jestem katolikiem ;)
Ż
żbik
25 grudnia 2009, 22:14
Drażliwy znaczy nie jesteś katolikiem, czy tez nie jesteś polskim katolikiem.
D
drażliwy
25 grudnia 2009, 21:38
Dlatego że drażni mnie smutek i wycofanie wielu wiernych w naszym kościele. Prawdziwa wiara daje radość, niczym się nie gorszy, wszystkiemu ufa, z wszystkiego czerpie nadzieje ;) Więc wyluzujcie trochę, o Wy posępni katolicy polscy ;).
Jurek
25 grudnia 2009, 20:34
Jakby na marginesie tego przykrego wydarzenia zwracają uwagę jakże prawdziwe słowa Papieża, że sprawy Boże na naszej liście spraw do załatwienia plasują się gdzieś na ostatnich miejscach. Bądźmy razem z Papieżem i w tych trudnych dla niego chwilach. drażliwy, chciałbym Cię zrozumieć. Dlaczego zamieściłeś taki komentarz?
D
drażliwy
25 grudnia 2009, 14:03
Sorka za szczałkę, może to jakiś znak ;)
D
drażliwy
25 grudnia 2009, 14:01
Jak ty pięknie mówisz, szkoda, że księdzem nie jesteś....?Żadna strata, ks→eża mówią o wiele piękniej, tylko trzeba słuchać:)
K
krystyn
25 grudnia 2009, 12:39
wychowane na onecie chrystofoby dostali szaleju - pluja, bluznia, zgrzytaja; wypadek w Bazylice pobudzil ich nienawisc do Kosciola; bardzo ciekawe z psychologicznego punktu widzenia...
Ś
świecki
25 grudnia 2009, 12:08
Moim zdaniem jakby był żonaty, to by tak na niego nie leciały ;) Ale z drugiej strony, to dobrze, że papież przyciąga do siebie takie osoby. Przecież na Jezusa też napierały tłumy. A dla dewotów rada: martwcie się o swoje upadki, nie czyjeś :) Jak ty pięknie mówisz, szkoda, że księdzem nie jesteś....?
D
drażliwy
25 grudnia 2009, 11:19
Moim zdaniem jakby był żonaty, to by tak na niego nie leciały ;) Ale z drugiej strony, to dobrze, że papież przyciąga do siebie takie osoby. Przecież na Jezusa też napierały tłumy. A dla dewotów rada: martwcie się o swoje upadki, nie czyjeś :)
R
r.kożuchowski
25 grudnia 2009, 09:56
To smutne zważywszy, że jakby popchnęła samego Chrystusa, jakby nie zezwalała, by się  On narodził w jej sercu. Papież upadł, ale wstał. Lecz, czy ta kobieta ze swego upadku powstanie? " Kto jednak dostrzega swoje błędy?" A tej biednej kobiecie życzę- "Oczyść mnie od tych, które są skryte przede mną." (Ps 19,13) Ten incydent budzi pytania:" Czy wszystkie stany niezrównoważenia psychcznego są tylko niezrównoważeniem psychicznym? Czy zły duch nie zaczął, jakby "wyważać" swego działania, by nie bylo "nadludzkich fajerwerków"? Czy nagle przestało mu zależeć by "władać" człowiekiem?