Libia: Snajperzy strzelali do protestujących
Co najmniej cztery osoby zginęły w środę podczas starć między siłami bezpieczeństwa i demonstrantami w mieście Al-Bajda w północno-wschodniej Libii - poinformowały w czwartek opozycyjne strony internetowe oraz organizacje pozarządowe.
Jak podała organizacja praw człowieka Libya Watch z siedzibą w Londynie, siły bezpieczeństwa "używając prawdziwej amunicji rozpędziły pokojową manifestację, w której uczestniczyli młodzi ludzie". Według organizacji, cztery osoby zginęły, a kilkanaście zostało rannych.
O czterech zastrzelonych osobach informuje także opozycyjna libijska strona internetowa "Libya Al-Youm", której redakcja znajduje się w Londynie.
W internecie ukazały się nagrania wideo, na których widać dziesiątki młodych Libijczyków, którzy skandowali w ciemnościach: "Naród chce upadku reżimu". W tle widoczny jest palący się budynek.
Na stronach serwisu społecznościowego Facebook pojawiły się wezwania do masowych demonstracji we wszystkich libijskich miastach w czwartek. Protesty nazwano "dniem gniewu". Mają one upamiętnić wydarzenia z 17 lutego 2006 roku, kiedy protesty przeciwko karykaturom Mahometa przekształciły się w antyrządowe manifestacje.
Według świadków, nocne zamieszki wywołało zatrzymanie przez policję prawnika Fethiego Tarbela, który otwarcie krytykował władze. Prawnik został wypuszczony, jednak mimo to demonstracje nie ustały.
W odpowiedzi na starcia w środowych wiecach poparcia dla rządzącego krajem od ponad 40 lat pułkownika Muammara Kadafiego udział wzięły setki osób. Manifestacje odbyły się w kilku libijskich miastach, w tym w Bengazi i Trypolisie. Telewizja państwowa pokazywała zdjęcia ludzi niosących libijskie flagi i zdjęcia przywódcy kraju.
Fala prodemokratycznych demonstracji przeszła w ostatnich tygodniach przez kilka krajów arabskich, zmuszając przywódców Tunezji i Egiptu, Zina el-Abidina Ben Alego i Hosniego Mubaraka, do oddania władzy. W ostatnich dniach doszło też do antyrządowych demonstracji w Jemenie, Bahrajnie i Iranie.
Skomentuj artykuł