Na pokładzie statku jest dwoje ocalonych

(fot. EPA/ENZO RUSSO )
PAP/ ad

Na pokładzie włoskiego statku wycieczkowego, który wpadł na skały u wybrzeża Toskanii, jest dwoje rozbitków - ustaliły w nocy z soboty na niedzielę służby ratunkowe. Nie dotarły one jeszcze do ocalonych z wypadku, w którym zginęły 3 osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych.

Nie ma wiadomości o 40 osobach, w tym o jednym z 12 Polaków, którzy byli na pokładzie.

Kapitan statku został aresztowany.

DEON.PL POLECA

Wśród stawianych mu zarzutów jest - oprócz nieumyślnego spowodowania śmierci - porzucenie statku w chwili, gdy było na nim jeszcze wielu ludzi.

Ponad dobę po tym, jak w piątek wieczorem statek Costa Concordia uderzył o skały i rozbił się w pobliżu wyspy Giglio w malowniczym, ale trudnym dla żeglugi rejonie toskańskiego wybrzeża, nadzorujący postępowanie prokurator z pobliskiego miasta Grosseto wyraził przekonanie, że to niewłaściwy manewr 52-letniego kapitana doprowadził do tragedii.

"Kapitan bardzo niezręcznie zbliżył się do wyspy Giglio; statek uderzył o skałę, która wbiła się w lewy bok, wskutek czego przechylił się i nabrał mnóstwo wody w ciągu dwóch-trzech minut" - powiedział prokurator Francesco Verusio.

Gdy statek zaczął niebezpiecznie się przechylać, ludzie w panice i w panującym chaosie skakali do wody nie czekając na zejście do szalup ratunkowych.

Obrońca kapitana, osadzonego w areszcie śledczym więzienia w Grosseto, oświadczył zaś, że jego klient uratował setki osób. Argumentował, że skały, na jakie wpadł wycieczkowy olbrzym, nie były zaznaczone na mapie.

Ale tę linię obrony kwestionują wszyscy zauważając, że skały są powszechnie znane nie tylko miejscowej ludności. Za karygodną prokuratura uważa postawę kapitana, który zszedł z pokładu po północy, podczas gdy ostatni pasażerowie zostali ewakuowani około godziny 6 nad ranem w sobotę.

Z ostrożnością ekipy ratunkowe wypowiadają się o 40 osobach z list pokładowych "włoskiego Titanica", z którymi nie udało się nawiązać do tej pory kontaktu. Według włoskich mediów, nie można wykluczyć, że ludzie ci pozostali wewnątrz statku albo mogli zostać przez niego przygniecieni, gdy się przechylił na bok. Płetwonurkowie - ratownicy jeszcze tam nie zeszli z powodu groźby dalszego wywrócenia się jednostki.

Statkiem, pływającym po Morzu Śródziemnym na trasie z Włoch do Francji i Hiszpanii podróżowało 3200 pasażerów 62 narodowości. Załoga liczyła ponad 1000 osób.

Celem rejsu była przede wszystkim zabawa i ucieczka od szarości codziennego życia- zapowiadali organizatorzy wyprawy, dramatycznie przerwanej gwałtownym uderzeniem o skały podczas uroczystej kolacji w piątek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na pokładzie statku jest dwoje ocalonych
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.