Nie chcemy przedłużenia programu pomocy

(fot. EPA/YANNIS KOLESIDIS)
PAP/ kn

Premier Grecji Aleksis Cipras oświadczył w niedzielę w przemówieniu do parlamentu, że jego kraj nie będzie ubiegał się o przedłużenie międzynarodowego programu pomocy, który według niego nie zdał egzaminu. Zamiast tego będzie ubiegać się o kredyt pomostowy.

"Nowy rząd (...) nie może poprosić o przedłużenie błędów" - podkreślił Cipras w swym pierwszym wielkim przemówieniu do parlamentu w charakterze szefa rządu.
Premier i lider lewicowo-populistycznej Syrizy zapewnił w swoim wystąpieniu, że jego rząd chce "dotrzymać wszystkich obietnic", a także spłacić zadłużenie. Zaapelował do międzynarodowych partnerów o podjęcie dyskusji na temat "sposobów, które uczyniłyby to wykonalnym". Wyraził przekonanie, że nadal jest możliwe wynegocjowanie z partnerami międzynarodowymi przejściowego porozumienia w sprawie spłaty długu.
Program ratunkowy dla Grecji, który rozpoczął się w maju 2010 roku, kończy się 28 lutego. UE uważa, że Grecja powinna wystąpić o przedłużenie pomocy, w tym zobowiązać się do kontynuowania reform. Kwestia ma być przedmiotem dyskusji z unijnymi przywódcami w czasie czwartkowego szczytu w Brukseli.
Cipras oświadczył w parlamencie, że rząd będzie "leczył rany" po programie oszczędnościowym, w tym - zgodnie z obietnicami z kampanii wyborczej - będzie rozdawał jedzenie i zapewni bezpłatną energię elektryczną najbardziej potrzebującym. Obiecał też przywrócenie do pracy urzędników zwolnionych w ramach programu oszczędności.
Szef rządu zapowiedział stopniowe podniesienie pensji minimalnej z 580 euro do 750 euro w 2016 roku, a także "wojnę bez litości z korupcją, oszustwami podatkowymi i przemytnikami papierosów lub tytoniu".
W niedzielnym wystąpieniu Cipras zobowiązał się ponadto do serii cięć w przywilejach polityków. Wymienił odebranie samochodów ministrom i sprzedaż jednego z trzech samolotów rządowej eskadry.
Powiedział również o "historycznym moralnym zobowiązaniu" Niemiec wobec Grecji w sprawie reparacji wojennych.
Grecki dług wynosi obecnie ponad 320 mld euro, czyli ok. 175 proc. greckiego PKB.
30 stycznia nowy minister finansów Grecji Janis Warufakis oświadczył, że Ateny nie będą dalej współpracować z kontrolerami trojki. Zamiast tego rząd Grecji będzie współpracował z "prawowitymi instytucjami Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego". Trojka to Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i MFW - główni dostarczyciele pomocy kredytowej dla Grecji.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie chcemy przedłużenia programu pomocy
Komentarze (3)
jazmig jazmig
9 lutego 2015, 09:21
Islandia odzruciła pomoc, jakiej chciały jej odzielić MFW i im podobne, i już dawno ma kryzys poza sobą, a państwa, które zgodziły się na ingerencję tych instytucji w swoje gospodarki, do dzisiaj są w kryzysie. Trudno się dziwić Grecji, że ona nie chce takiej pomocy.
JN
jak nie rusek to grek
9 lutego 2015, 10:16
Nie udawaj greka. Islandia to inna mentalność, inne społeczeństwo, nie ma w tym nic dziwnego, że dali radę bo się ograniczyli i dostosowali do możliwości jakimi dysponowali. Grecy lubią ściemniać, migać się, to jest kraj w którym nik nie ma basenu, zakończonej budowy domu ;) Ci co myśleli, że ciocia Europa zapłaci ich długi są bardzo niezadowoleni.
jazmig jazmig
9 lutego 2015, 12:29
Prawa ekonomiczne nie mają mentalności narodowych. Pomoc miedzynarodowych instytucji to było żądanie cięcia socjalu i podwyżki podatków. O ile to pierwsze miało sens, to drugie było uderzeniem w gospodarkę. Każda podwyżka podatków szkodzi gospodarce.