ONZ: Od początku lutego w Birmie straciło życie co najmniej 149 osób

Fot. PAP/EPA/STRINGER
PAP / df

Co najmniej 149 osób zginęło w Birmie od zamachu stanu z 1 lutego. Siły bezpieczeństwa używają przeciwko demonstrantom i osobom postronnym ostrej amunicji - powiedziała rzeczniczka Wysokiego Komisarza ds. praw człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych Ravina Shamdasani.

Shamdasani apelowała podczas wtorkowej konferencji w Genewie do junty birmańskiej, żeby "przestała zabijać i zatrzymywać demonstrantów". Dodała, że od początku lutego w Birmie aresztowano ok. 37 dziennikarzy; 19 osób wciąż pozostaje zatrzymanych a pięć zmarło w areszcie.

Na przedmieściach Rangunu w niedzielę doszło do największego rozlewu krwi od czasu przejęcia rządów przez juntę. Zginęło tam co najmniej 37 osób, a demonstranci atakowali i podpalali fabryki należące do chińskich inwestorów. Wielu Birmańczyków zarzuca komunistycznym władzom ChRL, że wspierają birmańską juntę.

Gazeta "South China Morning Post" podała we wtorek, że rząd ChRL nakazał firmom chińskim na terenie Birmy ewakuację tych pracowników, którzy nie są niezbędni. Dziennik miał uzyskać te informację od swoich źródeł w chińskich zakładach.

We wtorek, według Reutersa, władze Birmy oskarżyły Salai Maung Taing Sana, wysłannika obalonego rządu Aung San Suu Kyi przy ONZ o zdradę - oświadczenie przekazano w telewizji popierającej juntę. Wysłannikowi przebywającemu obecnie za granicą, zarzuca się zachęcanie do kampanii nieposłuszeństwa obywatelskiego, wzywanie do nałożenia sankcji narodowych na Birmę oraz działanie w ONZ na rzecz "nielegalnych, usuniętych ze stanowiska prawodawców".

Junta tego samego dnia zatrzymała urzędnika fundacji Open Society Myanmar powiązanej z miliarderem filantropem George'em Sorosem. Wojsko szuka również 11 innych pracowników tej instytucji w związku z podejrzeniem, że przekazywali oni fundusze przeciwnikom zamachu stanu - ruchowi "Myanmar Civil Disobedience".

Gazeta "New Light of Myanmar", popierająca birmańskie wojsko, utrzymuje, że fundacja przekazała fundusze opozycjonistom bez zgody krajowego Departamentu Zarządzania Walutą oraz wymieniła 1,4 mln dolarów na kiaty, lokalną walutę.

Demonstranci w Birmie domagają się ustąpienia junty, która przejęła władzę w wyniku puczu, uwolnienia demokratycznie wybranej przywódczyni kraju noblistki Aung San Suu Kyi, oraz przywrócenia władzy jej partii Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD), która rządziła Birmą od 2016 roku i wygrała wybory parlamentarne w listopadzie 2020 roku. Wojskowa junta twierdzi, że te wybory były sfałszowane, komisja wyborcza nie dopatrzyła się jednak żadnych nieprawidłowości.

Źródło: PAP/df

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

ONZ: Od początku lutego w Birmie straciło życie co najmniej 149 osób
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.