"Partnerstwo Wschodnie to na razie gadanina"
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oznajmił w piątek, że Partnerstwo Wschodnie to "na razie gadanina" i moralizowanie. Oświadczył, że Białoruś będzie w nim uczestniczyć dopiero, jeśli będzie ono "normalnym partnerstwem".
- Zadaję sobie pytanie: kiedy Partnerstwo Wschodnie zmieni się z jakiegoś nauczania polityki i demokracji w odniesieniu do jednego kraju, czyli do nas, w normalne partnerstwo? Kiedy zaczniemy realizować projekty gospodarcze? (...) Na razie to gadanina - powiedział Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję BiełTA.
Dodał: "Będzie partnerstwo, to będziemy brać udział. Nie będzie - a i teraz go nie ma. Tylko moralizowanie i ból głowy".
Łukaszenka mówił też o decyzji Białorusi o tym, by na szczycie PW w Warszawie reprezentował ją ambasador Wiktar Gajsionak, a nie szef MSZ Siarhiej Martynau, którego zaprosili organizatorzy. Jego zdaniem, wobec Białorusi próbowano zastosować sankcje, zapraszając jej przedstawicieli na innym szczeblu niż pozostałe państwa.
- Myśleli, że będziemy głową walić w drzwi, płakać albo o coś prosić. (...) Nie chcecie, to nie. Wysłaliśmy ambasadora - powiedział. Zdaniem Łukaszenki szefa białoruskiej delegacji próbowano "jeszcze raz poniżyć", więc Białoruś odmówiła udziału w spotkaniu.
Łukaszenka podziękował Armenii, Azerbejdżanowi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainie za to, że nie poparły krytykującej Białoruś rezolucji końcowej. Mówił też o poparciu dla Białorusi ze strony państw bałtyckich i Bułgarii. Polskę zaś oskarżył o to, że korci ją, by przeprowadzić "granicę pod Mińskiem".
Ocenił, że kraje UE chcą "rzucić kamień do ogródka" Białorusi po to, by odciągnąć swoje społeczeństwa od własnych problemów.
Skomentuj artykuł