Piłkarska LE - Wisła Kraków wyeliminowana
Piłkarze Wisły Kraków zremisowali w Liege ze Standardem 0:0 w rewanżowym spotkaniu 1/16 finału Ligi Europejskiej i odpadli z rozgrywek. W pierwszym meczu w Polsce padł remis 1:1.
Piłkarze Wisły dwukrotnie zremisowali ze Standardem, ale gol stracony przed tygodniem w Krakowie zdecydował, że musieli pożegnać się z rozgrywkami. W obu meczach łącznie przez półtorej godziny mistrzowie Polski grali w liczebnym osłabieniu.
Mecz rozpoczął się od mało kulturalnego zachowania liczącej ok. 1400 osób grupy kibiców "Białej Gwiazdy", którzy nie potrafili uszanować minuty ciszy dla uczczenia śmierci długoletniego trenera przygotowania fizycznego w klubie z Liege Guya Namuroisa. W 51. minucie kibice Standardu z tego samego powodu na kilkadziesiąt sekund wstali ze swoich miejsc i brawami pożegnali lubianego i cenionego szkoleniowca. Miejscowi piłkarze wystąpili w czwartek z czarnymi opaskami na rękawach koszulek.
W pierwszej połowie sytuacji podbramkowych było bardzo mało. Krakowianie w tej części gry nie mieli ani jednej klarownej okazji do zdobycia gola. Z kolei gospodarze najgroźniejszą akcję przeprowadzili w 34. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Sebastiena Pocognolego ładnie główkował Gohi Bi Cyriac, ale piłka przeszła obok bramki.
Ciekawej było po przerwie. W 47. minucie świetne podanie od Łukasza Garguła otrzymał Cwetan Genkow. Bułgar naciskany w polu karnym przez Felipe padł na murawę, ale sędzia orzekł, że faulu nie było.
Od 63. minuty wiślacy musieli grać w dziesięciu. Gervasio Nunez szarżującego już bez piłki kapitana Standardu Reginala Goreux. Argentyńczyk już miał żółtą kartkę, a serbski rozjemca zdecydował się ukarać go w ten sposób ponownie i odesłać do szatni.
Mimo gry w osłabieniu trener Wisły Kazimierz Moskal postawił wszystko na jedną kartę i w 76. minucie zdjął z boiska obrońcę serbskiego Marko Jovanovica, a wpuścić izraelskiego napastnika Davida Bitona.
Para atakujących Genkow - Biton wspierana przez Maora Meliksona i Łukasza Gargułę przeprowadziła kilka ciekawych akcji, ale poważniejszego zagrożenia nie stworzyła. W pomeczowych statystykach nie zapisano celnego strzału na bramkę Standardu.
Krakowianie pożegnali się z europejskimi pucharami w niezbyt miłej atmosferze. W ostatnich sekundach meczu i tuż po jego zakończeniu doszło do przepychanek między piłkarzami obu drużyn. Zainicjował je faul Serge Gakpe na Sergeiu Pareice, a dołączyła większość zawodników z boiska i niektórzy członkowie sztabów obu ekip oraz rezerwowi.
Skomentuj artykuł