Puigdemont nie wyjaśnił, czy ogłosił niepodległość Katalonii

(fot. Dino Geromella / Shutterstock.com)
PAP / pk

Szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont w liście do premiera Hiszpanii Mariano Rajoya zaproponował mu jak najszybsze spotkanie, aby przedyskutować sytuację w Katalonii. Nie wyjaśnił, czy w swym przemówieniu z 10 października ogłosił niepodległość regionu.

Rząd w Madrycie domaga się od władz w Barcelonie jasnej deklaracji, czy Katalonia odłącza się od reszty Hiszpanii i dał Puigdemontowi czas do godz. 10 w poniedziałek na udzielenie odpowiedzi.

W liście opublikowanym rano przez katalońskie radio Puigdemont wspomina o "zawieszeniu mandatu politycznego", jaki jego rząd otrzymał od obywateli w referendum niepodległościowym z 1 października. Według Puigdemonta świadczy to o "zdecydowanej woli" władz Katalonii, by "znaleźć rozwiązanie, a nie dążyć do konfrontacji".

"Przez najbliższe dwa miesiące naszym głównym celem jest wzywanie pana do dialogu" - podkreślił Puigdemont, zwracając się do hiszpańskiego premiera Rajoya. Dodał, że w tym czasie wszystkie międzynarodowe, hiszpańskie i katalońskie instytucje oraz osobistości, które wyrażały gotowość do "uruchomienia ścieżki negocjacji", powinny mieć możliwość zbadania takiej możliwości.

DEON.PL POLECA


W swym piśmie Puigdemont zażądał też od władz w Madrycie, by zakończyły "represje przeciwko narodowi i rządowi Katalonii", m.in. umarzając postępowanie sądowe przeciwko szefowi katalońskiej policji.

"Nasza oferta dialogu jest szczera pomimo wszystkiego co się stało, ale z logicznego punktu widzenia stoi w sprzeczności z obecnym klimatem rosnących represji i gróźb" - dodał.

Puigdemont napisał również, że chciałby "najszybciej jak to możliwe" spotkać się z Rajoyem i doprowadzić do "pierwszych porozumień". - Nie pozwólmy, aby sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła" - zaapelował. "Jestem przekonany, że będziemy mogli znaleźć drogę do rozwiązania" sporu - zakończył swój list.

Konflikt Barcelony z Madrytem jest rezultatem uznanego przez władze centralne za nielegalne referendum w Katalonii z 1 października, w którym 90,18 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu; w plebiscycie wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych.

10 października Puigdemont ogłosił w katalońskim parlamencie, że przyjmuje mandat obywateli do ogłoszenia niepodległości, ale jednocześnie wezwał katalońskich deputowanych do odroczenia o kilka tygodni secesji Katalonii, aby umożliwić negocjacje z rządem w Madrycie. Następnie Puigdemont podpisał deklarację niepodległości wzywającą inne państwa do uznania "republiki Katalonii".

W reakcji na te wydarzenia rząd centralny dał Puigdemontowi czas do poniedziałku, by wyjaśnił, czy w swym wystąpieniu ogłosił niepodległość regionu. W wezwaniu napisano, że jeśli Puigdemont potwierdzi secesję lub jeśli nie odpowie władzom centralnym, to dostanie kolejne trzy dni - do godz. 10 w czwartek 19 października - na skorygowanie swego stanowiska. W przeciwnym razie uruchomiony zostanie artykuł 155 hiszpańskiej konstytucji, który umożliwia zawieszenie autonomii Katalonii.

Artykuł ten pozwala na "przyjęcie niezbędnych środków, by zobowiązać (region - PAP) do przymusowego przestrzegania obowiązków" wynikających z konstytucji. Jeśli szef regionalnych władz nie spełni wymogu przywrócenia porządku konstytucyjnego, rząd centralny mógłby zastosować "niezbędne środki". Najpierw musiałaby je zatwierdzić bezwzględna większość członków Senatu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Puigdemont nie wyjaśnił, czy ogłosił niepodległość Katalonii
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.