Rozruchy sparaliżowały Mombasę w Kenii

(fot. PAP/EPA/IVAN LIEMAN)
PAP / mh

Uliczne rozruchy, które wybuchły po zabójstwie popularnego radykalnego imama, od poniedziałku paraliżują Mombasę, drugie co do wielkości miasto Kenii, turystyczny kurort i jeden z najważniejszych portów wschodniej Afryki. We wtorek zginęły tam trzy osoby.

Tego dnia o świcie w zamieszkanej przez muzułmanów dzielnicy Majengo, a także w śródmieściu Mombasy znów wybuchły zamieszki, a policja toczyła uliczne wojny z demonstrantami, oskarżającymi rząd Kenii i Zachód o zabójstwo szejka Abuda Rogo Mohammeda, podejrzewanego przez USA i ONZ o konszachty z Al-Kaidą.

Dwaj policjanci i jedna osoba cywilna zginęli w wybuchu granatu, ciśniętego przez demonstrujących muzułmanów w kierunku policyjnej ciężarówki w Kisauni na przedmieściach Mombasy. Szesnastu policjantów zostało rannych. Wcześniej demonstranci ostrzelali policyjny konwój z karabinów maszynowych.

DEON.PL POLECA

"Kenijscy muzułmanie powinni zrobić wszystko, by bronić wiary i stawić opór niewiernym" - wezwali we wtorek somalijscy talibowie z organizacji Al-Szabab. Apelowali do muzułmanów, stanowiących jedną trzecią ludności 30-milionowej Kenii, by zbojkotowali przyszłoroczne wybory.

Pięćdziesięcioletni szejk Rogo zbierał w Mombasie pieniądze dla somalijskich talibów, a w kazaniach w swoim meczecie w Majengo wzywał wiernych, by wyruszali do Somalii na świętą wojnę przeciwko tamtejszemu rządowi, który wspierany przez USA, ONZ, Unię Afrykańską, a także wojska Etiopii i Kenii toczy wojnę przeciwko Al-Szabab. Szejk potępiał rząd Kenii, który jesienią posłał swoje wojska do Somalii.

Szejk zginął w poniedziałek rano, zastrzelony w Mombasie we własnym samochodzie, którym wiózł do miasta żonę, ojca i kilkuletnią córkę. Jego zwolennicy uważają, że został zabity przez kenijskie służby specjalne lub oficerów CIA. Na wieść o jego śmierci w Mombasie natychmiast wybuchły zamieszki, w których zginęła jedna osoba, a kilkanaście zostało rannych.

W lipcu USA i ONZ wpisały 50-letniego szejka na czarną listę terrorystów. Poza sojuszem z powiązanymi z Al-Kaidą somalijskimi talibami Amerykanie podejrzewali szejka o utrzymywanie od lat znajomości ze ściganymi listami gończymi komendantami Al-Kaidy. Waszyngton uważał, że szejk maczał palce w zamachach na ambasady USA w Kenii i Tanzanii w 1998 r., gdy zginęło 224 osoby, a także w zamachach na izraelskich turystów w jednym z hoteli w Mombasie w 2002 r., gdzie zabitych zostało 15 osób.

W 2005 r. kenijski sąd uznał, że z zamachem z 2002 r. szejk nie miał nic wspólnego, ale w styczniu policja aresztowała go pod zarzutem nielegalnego posiadania broni, amunicji i zapalników do bomb. Wyszedł z aresztu za kaucją. W lipcu policja oskarżyła go ponownie - tym razem o planowanie zamachów przeciwko kenijskim chrześcijanom, by sprowokować religijną wojnę. Zamachami przeciwko chrześcijanom w Kenii odgrażają się od miesięcy somalijscy talibowie, mszczący się za kenijską inwazję na Somalię. Talibowie dokonali już wielu zamachów w Kenii, wiosną porwali na kenijskim wybrzeżu kilka zachodnich turystek.

We wtorek uliczne zamieszki w Mombasie sprowadzały się do starć między demonstrantami i policją, a także grabieży sklepów i urzędów, ale w poniedziałek wzburzeni muzułmanie spalili i zbezcześcili kilka chrześcijańskich świątyń, a wielu imamów w meczetach nawoływało, by w zemście za śmierć szejka atakować chrześcijan. Najwyższa Rada Muzułmanów Kenii potępiła we wtorek ataki na chrześcijan i obiekty ich kultu.

Rozruchy w Mombasie uwięziły we wtorek w tamtejszych hotelach zagranicznych turystów. Barykady z płonących opon zablokowały drogę prowadzącą z lotniska do nadmorskich kurortów. W mieście już drugi dzień zamknięte są sklepy i targowiska.

Kenijska policja zaklina się, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią szejka, a we wtorek anonimowi oficerowie przekonywali, że zabójcom Rogo chodziło właśnie o wywołanie rozruchów i sprowokowanie wojny religijnej.

Zwolennicy szejka Rogo wierzą, że padł on ofiarą oficerów kenijskiej tajnej policji lub współpracującej z nią amerykańskiej CIA, tropiącej i likwidującej w Rogu Afryki ludzi podejrzanych o działalność terrorystyczną. Szejk Rogo jest piątym ze znanych z radykalizmu i wrogości do Zachodu mułłów, którzy zginęli lub zaginęli bez wieści w Kenii w ciągu ostatnich czterech miesięcy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rozruchy sparaliżowały Mombasę w Kenii
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.