Rumunia: prezydent walczy o przetrwanie

(fot. PAP/EPA/BOGDAN BARAGHIN)
PAP / ad

Prezydent Rumunii Traian Basescu walczy w niedzielę o przetrwanie w referendum, w którym wyborcy mają zadecydować o jego losie. Decydująca może się okazać frekwencja, która na trzy godziny przed końcem głosowania była niska i wynosiła 37,67 proc.

Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego referendum będzie ważne, jeżeli weźmie w nim udział co najmniej połowa uprawnionych do głosowania; ewentualna słaba frekwencja daje Traianowi Basescu większe szanse na pozostanie na stanowisku.

Przeciwnicy Traiana Basescu w rządzie rumuńskim chcą go pozbawić władzy prezydenckiej już po raz drugi w ciągu pięciu lat. Już raz, z referendum w 2007 roku w sprawie impeachmentu, Basescu wyszedł obronną ręką. Obecnie, na skutek niepopularnych reform, z którymi jest kojarzony, popiera go według sondaży zaledwie ok. jednej trzeciej Rumunów.

Na początku lipca parlament Rumunii opowiedział się za wszczęciem procedury impeachmentu wobec Basescu. Centroprawicowy szef państwa został zawieszony w obowiązkach na 30 dni. Rząd zarzuca mu nadużywanie władzy.

DEON.PL POLECA


W niedzielnym referendum lokale wyborcze pozostaną otwarte wyjątkowo długo, bo do godz. 23 czasu lokalnego (22 czasu polskiego).

Uprawnionych do głosowania jest 18 mln Rumunów, w tym wielu mieszkających za granicą.

O godzinie 17 (16 czasu polskiego), sześć godzin przed zakończeniem głosowania, frekwencja wyniosła 26,89 proc.; o godz. 20 (19 czasu polskiego), trzy godziny przed końcem głosowania, wyniosła 37,67 proc. - podało Centralne Biuro Wyborcze (CBW).

Oficjalne dane szacunkowe na temat ostatecznej frekwencji mają zostać ogłoszone przez CBW o godzinie 23.30 czasu polskiego. Pierwsze wyniki oficjalne będą znane w poniedziałek rano.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rumunia: prezydent walczy o przetrwanie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.