Sudan: siły bezpieczeństwa próbują rozpędzić protesty domagające się dymisji rządzącego od 29 lat prezydenta
Przed budynkiem ministerstwa obrony Sudanu, gdzie trwają antyrządowe protesty, słychać było we wtorek rano liczne strzały, a według uczestników demonstracji służby bezpieczeństwa próbują je rozbić przy użyciu siły - podały dwie stacje telewizyjne.
W przekazywanych na żywo relacjach Al-Hadath TV i Al-Dżaziry słychać liczne strzały z broni palnej oraz widać ludzi, którzy biegną w poszukiwaniu schronienia, choć zarazem uczestnicy protestów informują we wpisach zamieszczanych w mediach społecznościowych, że żołnierze strzegący budynku ministerstwa próbują chronić demonstrantów.
W Sudanie od połowy grudnia trwają antyrządowe protesty. Początkowo spowodowane były rosnącymi cenami, a także brakiem żywności i paliw, szybko jednak zaczęto domagać się dymisji rządzącego krajem od 29 lat prezydenta Omara Baszira. Sytuacja zaostrzyła się w sobotę, gdy demonstranci próbując nakłonić armię do przejścia na ich stronę poszli pod budynek ministerstwa obrony oraz siedzibę prezydenta i tam rozpoczęli siedzący protest.
Służby bezpieczeństwa kilka razy próbowały rozbić protest, ale jego uczestników ochraniają żołnierze, którzy patrolują ulice wokół ministerstwa obrony i kilkakrotnie oddawali strzały ostrzegawcze w powietrze. W poniedziałek sudański rząd poinformował, że od soboty w protestach w stolicy Chartumie, a także w regionie Darfur na zachodzie kraju zginęło siedem osób, a rannych zostało 15 cywilów i 42 członków służb bezpieczeństwa.
Później w poniedziałek podano, że zabity został także jeden żołnierz, który zginął od postrzału, gdy próbował chronić demonstrantów.
Skomentuj artykuł